W Maniach będzie gimnazjum
To była bardzo szybka decyzja, a podjęto ją w odpowiedzi na prośbę mieszkańców Mań – miejscowości, która od września zostanie pozbawiona szkoły podstawowej, bo zlikwidowano ją z powodu postępującego niżu demograficznego i zbyt małej liczby uczniów. Postanowienie władz gminy jest zbawienne dla Mań, ale w perspektywie może okazać się niekorzystne dla Rogoźnicy. Tego właśnie obawiają się mieszkańcy tej wsi.
Propozycja sprzed dwóch lat
Do kwietnia mieszkańcy Rogoźnicy spali spokojnie. Ich szkoła już od ponad dwóch lat nie była zagrożona. Składała się z podstawówki i gimnazjum, a zespół dobrze radził sobie finansowo. Kiedy jednak decyzja o likwidacji szkoły w Maniach stała się faktem, dotknęła pośrednio również Rogoźnicę. A stało się tak dlatego, że mieszkańcy Mań, którzy w tym roku już nie mieli skutecznych argumentów, żeby bronić swojej szkoły, poddali się i z pokorą przyjęli jej zamknięcie. Nie zdecydowali się jednak na utworzenie placówki społecznej, bo jej przyszłe funkcjonowanie w tej formie rodziło wiele wątpliwości z powodu postępującego spadku liczby uczniów, która w przyszłości nie zapewniłaby rentowności szkoły. Jednak w sytuacji podbramkowej mieszkańcy Mań przypomnieli sobie propozycję wójta sprzed dwóch lat, żeby przenieść gimnazjum z Rogoźnicy do ich miejscowości. Z taką też prośbą zwrócili się do wójta i radnych na sesji, podczas której podejmowana była uchwała o likwidacji placówki. Wójt triumfował, że w końcu jego jest na wierzchu, a radni podchwycili pomysł. Po spotkaniu komisji oświatowej, w programie najbliższej sesji, wyznaczonej na 10 maja, znalazł się więc punkt o przeniesieniu gimnazjum.
Rogoźnica niezadowolona
Pomysł nie spodobał się jednak mieszkańcom Rogoźnicy, którzy przybyli na sesję, żeby wyrazić swoje niezadowolenie. Kilkadziesiąt osób zebrało się w sali konferencyjnej i na dziedzińcu urzędu. Rodzice zgłosili formalny wniosek o swoim sprzeciwie i przemawiali, przedstawiając czarną przyszłość szkoły w swojej miejscowości, po odebraniu jej gimnazjum. Negatywne zdanie w tej sprawie wyraził również radny Andrzej Sawczuk, który w głosowaniu był przeciwny uchwale, podobnie jak Waldemar Męczyński. Nie poparli jej również radni: Maciej Tymoszuk i Mieczysław Zbaracki, którzy wstrzymali się od głosu.
Przybyli na sesję podważali racjonalność przyszłej decyzji rady i wątpili w jej ekonomiczne uzasadnienie, a mieszkańcy Rogoźnicy odgrażali się, że nie poślą swoich dzieci do gimnazjum w Maniach. – Tam nie ma warunków do nauki dla gimnazjalistów. Jest mało miejsca i nie ma sali sportowej. Przecież nawet chów zwierząt w Unii Europejskiej wymaga spełnienia pewnych standardów – podnosił Krzysztof Chodziński, sołtys wsi Rogoźnica, którego wystąpienie nagrodzono brawami. – Mam niepełnosprawne dziecko, będzie musiało dojeżdżać do Mań, a poza tym nie będzie tam warunków do rehabilitacji w szkole – podkreślała jedna z matek.
Ataki ze spokojem przyjmowali przedstawiciele szkoły w Maniach, na czele z dyrektor zlikwidowanej podstawówki – Dorotą Herdą. Zdawali sobie sprawę z tego, że głosy ludzi z Rogoźnicy niewiele w tej sytuacji znaczą, bo radni podejmując decyzję, nie muszą opierać się na ich opiniach. Tylko Janina Pińczuk – przewodnicząca Rady Rodziców ze szkoły w Maniach próbowała przekonywać, że takie rozwiązanie jest słuszne i ludzie nie powinni się o to kłócić.
Wyzywali radnych i przeszkadzali w obradach
Wójt Michaluk przypomniał sytuację sprzed dwóch lat, kiedy to proponował reformę oświaty. To właśnie wtedy pierwszy raz padł pomysł rozdzielnia podstawówki i gimnazjum w Rogoźnicy. Wspominał też sytuację z maja ubiegłego roku, kiedy to mieszkańcy gminy swoim zachowaniem na sesji wpłynęli na radnych, którzy nie zdecydowali o likwidacji szkół. W dyskusję między radnymi, wójtem i mieszkańcami włączył się też radny powiatowy Jerzy Panasiuk, a także poseł Adam Abramowicz, który przybył z Białej Podlaskiej, by apelować do radnych o niepodejmowanie błędnej decyzji. Mimo wielu sprzeciwów i perswazji, radni dziesięcioma głosami „za”, dwoma przeciwnymi i dwoma wstrzymującymi się zdecydowali o przeniesieniu gimnazjum. Na sali wywołało to burzę. Oburzeni ludzie krzyczeli i obrzucali radnych wyzwiskami. Pod oknami sali obrad dali upust swojej wściekłości, przeszkadzając radnym w obradach krzykami przez megafon i gwizdami. Sprawa przeniesienia gimnazjum skłóciła mieszkańców obu wsi, które – jak wielokrotnie podkreślano na sesji – należą do tej samej parafii i powinni raczej współpracować, a nie się wadzić. Ponadto wydarzenia w gminie Międzyrzec znów staną się tematem programu telewizyjnego, bo na obradach obecna była telewizja TVN.
BZ