Kultura
Źródło: MARCIN SIEKIERZYŃSKI
Źródło: MARCIN SIEKIERZYŃSKI

W obiektywie Marcina

Do końca lipca w węgrowskim Domu Gdańskim (Miejska Biblioteka Publiczna im. Augusta Cieszkowskiego) można oglądać autorską wystawę fotografii Marcina Siekierzyńskiego.

To młody fotograf z Węgrowa, który po raz pierwszy prezentuje swoje prace szerszemu gronu. Jak zaczęła się jego przygoda z  fotografią? – Na poważnie zacząłem się nią zajmować dwa lata temu, gdy uświadomiłem sobie, że zwykłe pstrykanie zdjęć wszędzie gdzie jestem nie daje mi pełnej satysfakcji – mówi Marcin Siekierzyński. – Od zawsze lubiłem trzymać w rękach aparat. Zacząłem od zwykłego modelu na kliszę. Rodzina, widząc moje zainteresowanie robieniem zdjęć, podarowała mi aparat cyfrowy, który z biegiem czasu zastąpiłem kompaktem. Obecnie fotografuję przy użyciu lustrzanki cyfrowej – dodaje. Zdjęcia robimy z różnych powodów: chcemy uwiecznić swoich bliskich, mieć pamiątkę z wakacji. A dlaczego fotografowanie polubił autor zdjęć na węgrowskiej wystawie? – Zajmuję się robieniem fotografii, ponieważ chciałem mieć możliwość zachowania niepowtarzalnych chwil. Dzięki temu mogę pokazać innym to, co sam widziałem i czym się zachwycałem. Właśnie to jest wyjątkowe w fotografowaniu – podsumowuje.

Zachęcamy do odwiedzenia Domu Gdańskiego i obejrzenia fotografii M. Siekierzyńskiego. A jeśli ktoś chce zapoznać się z twórczością fotografa jeszcze przed wizytą w Węgrowie, wystarczy odwiedzić jego stronę internetową: www.photoms.boo.pl.


3 PYTANIA

Marcin Siekierzyński, fotograf

Co lub kogo lubi pan fotografować najbardziej?

Tematem przewodnim w moich fotografiach jest natura, a w szczególności krajobraz, rośliny i zwierzęta. Bardzo lubię przebywać na świeżym powietrzu, gdyż daje mi to możliwość „zregenerowania się”. Poza tym nasze otoczenie cały czas się zmienia, więc choćbym codziennie robił zdjęcie jednego miejsca, każda fotografia będzie inna, niepowtarzalna. W plenerze nikt mi nie pozuje, dlatego fotografia nie jest wymuszona. Człowiek będzie starał się wyjść na zdjęciu tak, jak on chce, a nie osoba robiąca zdjęcie. Natomiast drzewo nie wygnie się, żeby wyglądać inaczej niż w rzeczywistości.

Jak to się stało, że tak młody człowiek ma już swoją wystawę?

Po prostu uznałem, że mógłbym spróbować pokazać publicznie swoje fotki. Chciałem, aby zostały ocenione przez zwykłych ludzi, którzy mnie nie znają, dzięki czemu ta ocena jest bardziej wiarygodna. Wyznaję zasadę, że lepsze od pochlebstw są trafne uwagi, dzięki którym uczymy się nie popełniać tych samych błędów w przyszłości.

Jakie są pana fotograficzne plany na przyszłość? Czy są takie miejsca lub osoby, którym szczególnie chciałby pan zrobić zdjęcia?

Na razie dalszych planów nie mam, co nie oznacza, że nie wiążę swojego przyszłego życia z fotografią. W tej chwili studiuję kierunek niezwiązany z tą dziedziną, ale w przyszłości – kto wie? Co do szczególnych miejsc które chciałbym sfotografować – myślę, że Ameryka Południowa, głównie Andy ze swoimi pięknymi szczytami i odludnymi miejscami. Jednak Polska to też bardzo ciekawy kraj dla każdego fotografa, więc póki co pozostanę z aparatem tutaj.

Magdalena Szewczuk