W obronie wiary i ojczyzny
Jak zaznaczył w słowie wstępnym do Eucharystii kapelan radzyńskiego inspektoratu WiN ks. Zbigniew Rozmysł, przywołanie postaci ks. L. Niedziałka to przywołanie ideałów, które niosły ze sobą Armia Krajowa i WiN, oraz wielkich Polaków, którzy nie wahali się oddać życia dla ojczyzny. Ks. L. Niedzielak był kapelanem leśnych oddziałów AK w czasie okupacji niemieckiej, a następnie - podczas okupacji sowieckiej - Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Jako proboszcz parafii Polskowola zbierał informacje, świadectwa o zbrodniach dokonanych przez NKWD i Informację Wojskową na żołnierzach AK, NSZ, BCh na przełomie lat 1944/45 w pobliskim lesie Baran, zwanym Małym Katyniem. 5 lutego 1947 r. kapłan został zamordowany sposobem katyńskim (trzema strzałami w tył głowy) przez funkcjonariuszy UB.
Patron i wzór dla młodych Polaków
Na uroczystość nadania imienia stawili się przedstawiciele kombatantów, władz samorządowych, rodziny śp. ks. L. Niedzielaka, członkowie WiN i innych organizacji niepodległościowych oraz sympatycy stowarzyszenia, delegacje szkół: Zespołu Szkół w Białej im. Żołnierzy Wyklętych oraz Szkoły Podstawowej im. ks. Lucjana Niedzielaka w Polskowoli.
W homilii ks. Z. Rozmysł przybliżył sylwetkę patrona i podzielił się wiadomością, że ks. L. Niedzielak znalazł się w gronie kandydatów do beatyfikacji – kapłanów, którzy oddali życie w obronie wiary i ojczyzny.
Następnie kaznodzieja zastanawiał się, czy ideały przyświecające żołnierzom Zrzeszenia WiN z lat powojennych nadal są aktualne. – Coś się dzieje w ludzkich sercach, wielu czuje, że żyjemy w nie swoim państwie. Nie tak dawno Polską wstrząsnęły informacje, że ci, co nami rządzą, rozmawiają ze sobą o naszej ojczyźnie jak mafiozi, którzy dzielą między siebie łupy. Nie ma się co dziwić, że w Polsce takich organizacji, jak ta nasza w Radzyniu, powstają setki. Młodzi ludzie wraz z kombatantami odtwarzają dawne ideały, bo widzą, jak są ważne – mówił ks. Z. Rozmysł. Na dowód ich aktualności odczytał fragmenty „Deklaracji ideowej” Zrzeszenia WiN z 15 września 1945 r. – Trzeba nam wychowywać nowych ludzi, którzy będą przejmować władzę, aby Polska przemieniała swoje oblicze. Naszym marzeniem jest, aby zmieniało się oblicze tej ziemi, nie tylko materialnie, ale duchowo, moralnie, aby nasza ojczyzna nie była naszym utrapieniem. Zróbmy wszystko, aby młodzi ludzie byli dumni z tego, że są Polakami, że rządzą nami ludzie odpowiedzialni, którzy ojczyźnie chcą poświęcić swe życie, swą pracę – apelował kapelan WiN.
Po co nam wolność i niezawisłość
Druga część uroczystości odbyła się w dolnym kościele. Referat zatytułowany „Po co nam wolność i niezawsłość” wygłosił dr hab. Dariusz Magier – dyrektor radzyńskiego oddziału Archiwum Państwowego w Lublinie, szef sztabu inspektoratu WiN.
Prelegent podkreślił, że na ziemi radzyńskiej struktury WiN były niezwykle silne. Inspektorat, obejmujący obwody bialski, łukowski i radzyński, był najliczniejszy w całym okręgu lubelskim, liczył 1,5 tys. zaprzysiężonych osób. Zrzeszenie WiN powstawało jako podziemie polityczne, jednak w rzeczywistości sowieckiej okupacji w każdym rejonie uformował się oddział zbrojny prowadzący faktycznie powstanie antykomunistyczne. – W ostatnich latach kombatanci antykomunistycznego powstania okresu powojennego uznali, że ich walka nie skończyła się, że ich struktury dzisiejsze to nie tylko kultywowanie pamięci przeszłości, ale także ciągła działalność dla przyszłości Rzeczpospolitej. Do organizacji dołączają młodzi ludzie, którzy pragną kontynuować ich walkę. Deklaracja ideowa wyjaśnia nazwę organizacji, której celem jest walka o wolność Polaków i niezawisłość państwa polskiego – podkreślał D. Magier. – Bo czy Polacy są wolni? – zastanawiał się, stawiając liczne pytania: – Czy ich wolności nie narusza wszechmoc władzy, która chce decydować o każdym aspekcie życia, poczynając od tego, co robimy i jak wychowujemy dzieci, a kończąc na tym, co myślimy i mówimy (poprawność polityczna)? Czy wolność może posiadać człowiek pozbawiony środków do życia? Czy miliony emigrantów zarobkowych III RP to efekt wolności? A czy niezawisłe jest państwo pozbawione własności, przemysłu, banków, zadłużone u obcych podmiotów i krępowane zewnętrznym prawodawstwem? Czy suwerenne może być państwo, które nawet jego najwyżsi przedstawiciele określają jako państwo jedynie teoretyczne?
Szef sztabu poinformował ponadto, że radzyńskie struktury Zrzeszenia WiN funkcjonują dziś na zasadzie stowarzyszenia. W ostatnim czasie odnowiona została komenda inspektoratu, odtworzono osiem rejonów odpowiadających gminom powiatu radzyńskiego. Kapelanem został ks. Z. Rozmysł.
Następnie głos zabierali: inspektor rejonowy WiN płk Marian Petlak ps. Orłowski, poseł na Sejm RP Jerzy Rębek, przedstawicielka rodziny patrona – Bożena Niedzielak, dyrektor SP w Hadynowie.
Honorowymi medalami okolicznościowymi odznaczono osoby zasłużone. W tym gronie znaleźli się m.in.: ks. prał. Roman Wiszniewski, ks. kan. Andrzej Kieliszek, ks. Henryk Och – proboszczowie radzyńskich parafii, kapelan inspektoratu WiN ks. Z. Rozmysł, który – jak podkreślono – dał impuls odrodzeniu narodowo-patriotycznemu w Radzyniu, prezes RaSIL Józef Korulczyk, wójt gm. Radzyń Wiesław Mazurek, J. Rębek, Andrzej Prokopiuk i Grzegorz Karpiński – dyrektorzy ZS im. Żołnierzy Wyklętych w Białej, Anna Zabielska i Aleksandra Świć – komendantki I Szczepu Harcerskiego Infinity w Radzyniu oraz kpt. Tadeusz Ciasto i mjr Romuald Wąsek – członkowie Komendy Głównej WiN.
Warto się poświęcić dla ojczyzny
– Miłość do żołnierzy wyklętych zawsze nosiłem w sercu. W Radzyniu zauważyłem, że jest wiele osób, które chcą żyć tymi ideami, kultywować je, dlatego zainicjowane zostały spotkania historyczno-patriotyczne. Jestem bardzo zbudowany młodymi, oni pierwsi tu przyszli – wspominał ks. Z. Rozmysł i zachęcał do pracy dla Polski: – Warto się poświecić dla ojczyzny. Nie można żałować dla niej czasu, zdrowia i grosza – jak dla własnej matki. Choć nie oczekujmy, że coś za to dostaniemy – przestrzegał. Zdradził też, skąd czerpie siły na działalność patriotyczną. – Gdy się pojawiają szczególne trudności, jadę do Siemienia na grób Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia” i mówię: „Jeśli wy, żołnierze wyklęci, nam nie pomożecie, nie damy rady”. A potem sprawy się prostują, rośnie życzliwość ludzi. Może w niebie za nami orędują.
B. Niedzielak, wnuczka brata kapłana męczennika, zapewniała, że rodzina pielęgnuje pamięć o bohaterskim przodku. – Mamy kronikę ze zdjęciami ks. Lucjana, w rocznicę śmierci uczestniczymy w Mszy św. w jego intencji, bierzemy udział w uroczystościach.
Lucjan Niedzielak urodził się w 1942 r. Jest nie tylko bratankiem, ale i chrześniakiem oraz imiennikiem zamordowanego kapłana. – Ojciec często bywał w Polskowoli, pomagał księdzu w prowadzeniu gospodarstwa, jakie było przy parafii – jak przez mgłę przypomina sobie także sceny z przywiezienia ciała kapłana do rodzinnego domu, a następnie – z pogrzebu. Jako rodzina zamordowanego księdza spotykali się z różnymi represjami, pogróżkami, zastraszaniem. – Dlatego rodzice nam, dzieciom, nie opowiadali wiele o stryjku.
Tadeusz Zalewski z Polskowoli żyje w wielkiej przyjaźni z rodziną państwa Niedzielaków. – Moja mama pracowała jako gospodyni na plebanii w Polskowoli, gdy proboszczem był ks. L. Niedzielak. Sporo opowiadała o tym czasie, ale nikt tego nie zapisał. Wiedziała, kto zamordował księdza, ale nie zdradziła tego nikomu, tajemnicę zabrała do grobu.
Warto podkreślić, że uroczystość zorganizowana została w 70 rocznicę podjęcia przez Polaków walki z komunistycznym zniewoleniem.
Anna Wasak