W sercu zawsze Sęp
Podobną tradycją może pochwalić się mało który zespół. Gdy w 1921 r. żelechowianie zaczęli spędzać czas na meczach, w regionie siedleckim nie było żadnej innej drużyny piłkarskiej. Z kolei na Mazowszu tylko siedem klubów powstało wcześniej niż Sęp. Wszystko to stworzyło legendę i dało powód do dumy dla setek kibiców i sympatyków drużyny, która nadal funkcjonuje i pod wodzą prezes Grzegorza Kapczyńskiego stara się o jak najlepsze wyniki.
Zagłębiając się w genezę powstania klubu, nie sposób nie wymienić dwóch czołowych postaci żelechowskiej piłki: Antoniego Gronkiewicza i Henryka Bronickiego. Zwłaszcza ten pierwszy przysłużył się Sępowi. Z piłkarstwem zetknął się, służąc w carskim wojsku i tę formę spędzania czasu chciał przenieść na grunt Żelechowa. Zaczął działać w strukturach miejscowej straży ogniowej, która skupiała wielu sprawnych, młodych mieszkańców. Korzystając z ich potencjału, postanowił wspólnie z H. Bronickim powołać przy straży drużynę piłki nożnej. Na starcie klub zakupił piłki w Warszawie. Pozostałe akcesoria sportowcy musieli uzupełnić we własnym zakresie.
O ile było czym grać, to problem pojawił się z przeciwnikiem, którego po prostu w okolicy nie było. Żelechowianie rywalizowali więc między sobą. Po kilku latach w miasteczku powstał drugi klub – tym razem żydowski. Odtąd mecze miały nie tylko podtekst sportowy, ale toczyły się o pozycję, czyli dominację w mieście.
Tysiąc kibiców na meczu
Taka forma rywalizacji trwała do początku lat 30 XX w. Podczas jednego z meczów rękę złamał syn komendanta policji w Żelechowie – Jan Poczwa. Niestety, na skutek nieprzyjemnego wydarzenia władza zakazała organizowania pojedynków. W piłkę grano, oczywiście, nadal, tylko bez rozgrywania oficjalnych spotkań.
Dopiero w połowie 1934 r. za sprawą Stanisława Zwolińskiego, Bolesława Domańskiego oraz dziedzica Żelechowa Tadeusza Szustra powołano nowy zarząd, a klub zyskał oficjalną nazwę Sęp. Z czasem ruszyły rozgrywki. W 1936 r. drużyna wystąpiła w 12 meczach (m.in. z drużynami z: Ryk, Żelechowa – klub żydowski, Garwolina, Łukowa, Warszawy, Otwocka i Dęblina). Największym echem odbił się mecz rozegrany w Żelechowie 1 sierpnia 1937 r. pomiędzy Sępem a WKS Orlęta Dęblin. W obecności ok. 1 tys. widzów żelechowianie zremisowali 1:1 z mistrzem okręgu lubelskiego i kandydatem do ligi. Bramkę dla gospodarzy zdobył Tadeusz Żukowski. Passa zwycięstw trwała także w kolejnym roku.
Nie dali szans Widzewowi
Śmiały rozwój żelechowskiego piłkarstwa przerwała wojna. Tuż po niej, 12 sierpnia 1945 r. Sęp zmierzył się w Garwolinie z tamtejszą Wilgą, pokonując ją po bramce Henryka Zwolińskiego 1:0. Ale nie samą piłką żył wówczas Żelechów. W latach 50 w klubie zaczęły pojawiać się nowe sekcje: motorowa (licząca ponad 100 członków), hokeja na lodzie, kolarska, tenisa stołowego i piłki siatkowej mężczyzn. Na tym Sęp nie poprzestał. W latach 60 i 70 wprowadził takie dyscypliny jak: akrobatyka sportowa, warcaby, szachy, zapasy i piłka ręczna. Niektórzy zawodnicy tych sekcji, po opuszczeniu Żelechowa, odnieśli duże sukcesy. W zapasach tytuł mistrza i wicemistrza Polski uzyskali bracia Zdzisław i Jerzy Zwolińscy.
Znaczące sukcesy odnosili w tamtych dekadach również piłkarze. Do dziś wspominany jest sezon 1980/81, gdy w 1/128 Pucharu Polski Sęp na własnym boisku odprawił z wynikiem 2:1 drugą drużynę Widzewa Łódź. Natomiast w sezonie 1981/82 klub z Żelechowa awansował do trzeciego poziomu rozgrywkowego w Polsce. Wtedy do „Łabędziego grodu” przyjeżdżały takie potęgi jak: Stal Stalowa Wola, Siarka Tarnobrzeg, Hetman Zamość, Chełmianka Chełm, Polonez, AZS-AWF, Gwardia II czy Hutnik Warszawa. A każdy mecz był świętem dla miasta.
Dumą wychowankowie
Obecnie sukcesy i wachlarz dyscyplin w żelechowskim Sępie jest nieco skromniejszy niż przed laty, ale klub nadal prowadzi aktywną działalność. Skupia się głównie na piłce nożnej. W sekcji w rozgrywkach występuje sześć drużyn – seniorzy (liga okręgowa) i roczniki: 2006/07 (I liga okr.), 2008/09 (II liga okr.), 2010/11 (I liga okr.), 2012/13 (I liga okr.) oraz 2014/15 (żaki). Oprócz tego w klubie działa również sekcja piłki siatkowej dziewcząt, która jest reprezentowana przez dwie grupy rocznikowe.
Aktualnie z Sępem związanych jest kilkudziesięciu sportowców w różnym wieku. Biorąc pod uwagę cały stuletni okres działalności sportowej organizacji, przewinąć się przez nią mogło setki, a pewnie i tysiące młodych ludzi. Władze klubu cieszą się z każdego, ale największą dumą są ci, którzy wychodząc z Żelechowa, odnieśli sukcesy w profesjonalnym futbolu. Do takich postaci można zaliczyć: Janusza Białka – zawodnika Stali Mielec i trenera reprezentacji Polski U-19, Marka Parzyszka – supersnajpera Korony Kielce i Przemysława Rodę – reprezentującego barwy Widzewa Łódź czy Pogoni Siedlce. Swoje miejsce w historii zajęli też założyciele i późniejsi prezesi: m.in. bracia Zwolińscy, Kazimierz Bacia i Bogusław Wojtowicz.
Do wyższych lig?
Mając na uwadze dorobek poprzednich pokoleń, dzisiejsze władze klubu nie rezygnują z dalszego rozwoju. Dbają o stadion i jego nawierzchnię oraz o infrastrukturę towarzyszącą. W 2020 r. udało się zbudować nowe trybuny sportowe (wraz z zadaszeniem) na ponad 200 miejsc siedzących. W ramach tej samej inwestycji powstało m.in. nagłośnienie stadionu. Całkowicie zmienił swój wygląd budynek klubu. Najpierw remont objął wnętrza, a później elewację zewnętrzną.
Mimo sukcesów są także bolączki. Głównie chodzi o finanse. – Koszty funkcjonowania klubu z roku na rok rosną. Do tego dochodzi utrzymanie obiektów, zakup sprzętów treningowych i wypłaty dla osób prowadzących zajęcia – wylicza prezes Sępa. I podkreśla:- Nie poddajemy się i współpracujemy w tym zakresie z burmistrzem.
Klub dba także o zawodników. – W planach mamy stworzenie pełnego ciągu podwójnych roczników w kategoriach młodzieżowych. Jest to praca żmudna i pracochłonna, ale z czasem przyniesie dobre owoce. Skupiamy się na rozwoju piłkarskim naszej młodzieży, która w przyszłości zasili szeregi drużyny seniorów – podkreśla G. Kapczyński. I podsumowuje: – Oczywiście mamy nadzieję, że nasi zawodnicy przejdą do wyższych lig i będą zawsze w sercu mieli żelechowskiego Sępa. Wszak takie jest zadanie klubów takich jak nasz.
Tomasz Kępka