W swoim bólu nie jesteś sam
Z tak skrajnymi emocjami człowiek zwykle nie może sobie poradzić sam. Wie o tym Monika Siwiak, założycielka łukowskiej wspólnoty rodziców, którzy utracili dzieci. Synek Moniki - Franio - odszedł w wieku czterech lat. I choć przerażający ból rozdzierał jej serce, podświadomie szukała ukojenia. - Kilka miesięcy po pogrzebie przez przypadek trafiłam na stronę internetową dla lubelskich rodziców po stracie - wspomina M. Siwiak. - Jeszcze tego samego miesiąca pojechałam z rodziną do Lublina na Mszę św. i spotkanie rodziców. Nic z niego nie pamiętam, płakałam jak bóbr. Miesiąc późnej postanowiłam coś z tym zrobić.
Po długich rozmowach z proboszczem mojej parafii ks. kanonikiem Antonim Pietruszką udało się. Jak feniks z popiołów narodziła się wspólnota dla rodziców po stracie, która od ponad roku działa przy parafii Przemienienia Pańskiego w Łukowie – opowiada o okolicznościach powstania wspólnoty ludzi połączonych takim samym traumatycznym doświadczeniem.
Rodzice, którzy w różnych okolicznościach i w różnym wieku utracili dzieci, spotykają się, by wspólnie modlić się, rozmawiać i wzajemnie wspierać. W swoim doświadczeniu nie są sami, bo towarzyszy im ks. Daniel Sałasiński, który pomaga im pogodzić się z odejściem dziecka. Nie chodzi o zrozumienie, dlaczego tak się stało, tylko o zaakceptowanie tego, co się stało. Monika wyjaśnia, że w życiu rodzica, który utracił dziecko, ważne staje się uznanie realności straty i znalezienie nowego sensu życia. – Naszym celem jest pogodzenie się z odejściem dziecka, przystosowanie do życia bez niego i zaakceptowanie zmian, jakie w nim zaszły z chwilą jego odejścia – dodaje. ...
Kuć Katarzyna