Diecezja
Ks. Marek Weresa
Ks. Marek Weresa

W szkole życia

Bóg dał nam rodzinę jako miejsce ziemskiego pielgrzymowania. Trzeba sobie nieustannie przypominać, że jest ona wielką wartością - przypomniał bp Kazimierz Gurda w homilii podczas Eucharystii stanowiącej główny punkt Pielgrzymki Mężczyzn, 1 października.

Dobrą pogodą przywitał Pratulin uczestników pielgrzymki. W tym roku ich liczba zaskoczyła organizatorów. Do sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich przybyli autokarami, samochodami, motocyklami, ale też pieszo - jak mężczyźni z Janowa Podlaskiego, zarówno indywidualnie, jak i w grupach - widoczne były takie wspólnoty jak Wojownicy Maryi, strażacy, Rycerze św. Jana Pawła II, motocykliści oraz diecezjalne bractwo Strażnicy Kościoła. Wielu panów przyjechało z synami i własnymi ojcami, niektórzy zabrali żony i dzieci. W programie były: wykład, świadectwo, prezentacja idei warsztatów wychowania chrześcijańskiego, Różaniec i Eucharystia.

Spotkanie rozpoczęło wniesienie na ołtarz relikwii unitów, krótka modlitwa pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy oraz powitanie przez kustosza sanktuarium ks. kan. Jacka Guza i diecezjalnego duszpasterza rodzin ks. kan. Jacka Seredę. – Po raz 13 gromadzimy się na świętej ziemi, by nade wszystko pomodlić się za nasze rodziny. To miejsce zaznaczone obecnością Pana Boga poprzez świadectwo naszych błogosławionych. Chcemy także uczyć się tutaj życia, podejmując refleksję o wychowaniu chrześcijańskim – powiedział ks. J. Sereda.

 

Najlepszy z liderów

Wykład o roli ojca w wychowaniu chrześcijańskim wygłosił Wacław Czakon, prezes fundacji Szczęśliwe Dzieciństwo, dyrektor Akademii Młodzieżowej, współtwórca Centrum Dobrego Wychowania. – To wychowanie oparte o Pismo Święte, a w szczególności o Ewangelię, ponieważ Pan Jezus jest mistrzem wychowania, najlepszym instruktorem. Możemy Go naśladować, podpatrywać i postępować jak On – zaznaczył na wstępie, definiując wychowanie chrześcijańskie. Porównał rodzinę do wspólnoty, jaką Pan Jezus tworzył z apostołami, wiedząc jeszcze przed socjologami, jak sprawić, by taka grupa dobrze funkcjonowała. Jasno określone powinny być w niej: cel, zadania, normy i zwyczaje, lider, miejsce skupienia. Jezus był doskonałym liderem. – On jest razem z uczniami zawsze; oddala się tylko na modlitwę. Ponosi też z nimi wszelkie trudy, żeby było co jeść, co pić, gdzie spać. My też powinniśmy być razem z naszymi dziećmi. Pan Jezus jest niesamowicie zaangażowany w swoją misję. My też powinniśmy, jeśli chcemy Go naśladować – podkreślał W. Czakon. Zwrócił uwagę, że wszystko, czego Chrystus chciał nauczyć uczniów, pokazał im, np. że trzeba umywać nogi jedni drugim, wybaczać. – Nie może być w nas hipokryzji. Mówisz do dzieci: „idź się modlić”, a nie idziesz sam. Pouczasz: „nie przeklinaj, nie mów źle o innych” – a sam tak robisz. Styl Pana Jezusa to podpowiedź, jak działać – podkreślał prelegent. Zachęcał też ojców do pracy nad sobą, jeśli chcą być w swoich rodzinach liderami. Jako metodę podnoszenia swoich kompetencji wskazał współpracę z Duchem Świętym. – Trzeba zmierzać do świętości, a owocowanie darami Ducha Świętego to właśnie wyraz świętości. Pan Jezus mówił, że królestwo może być na ziemi. Będzie – gdy między nami będzie dużo miłości, radości, pokoju, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, wierności, łagodności, opanowania – stwierdził prelegent.

 

Szczęściodajna miłość

Znany ze scen mim Ireneusz Krosny swoje świadectwo zaczął od wyrażenia radości, że widzi powiewające wśród pielgrzymów flagi z wizerunkiem Matki Bożej. Opowiadał, że będąc w liceum, wraz ze swoją dziewczyną złożył w kościele, przed obrazem Maryi, złoty wisiorek jako wotum. Dzisiaj są małżeństwem z 31-letnim stażem, szczęśliwymi rodzicami i dziadkami. – Maryja jest cudownym wspomożeniem w wierze w naszej rodzinie – zaznaczył. Przyznał, że na początku małżeństwa i kariery scenicznej stanął przed dylematem, jak pogodzić rodzinę z pracą. Zdecydował, że w trasie spędzał będzie 14 dni miesiąca, resztę poświęci bliskim. Trzyma się tego od 20 lat. Zrezygnował m.in. z propozycji półrocznego tournée po USA. – Nie da się powiedzieć: będę dobrym mężem/ojcem, z tym że nie będzie mnie w domu. Musisz mieć dla bliskich czas – przekonywał pielgrzymów. Mówił, że miłość w rodzinie to najbardziej szczęściodajna rzecz. – Jeżeli kochasz i jesteś kochany, masz przyjaciół, nie masz wrogów – to najlepsza recepta na długowieczność – zapewniał I. Krosny. Zakończył stwierdzeniem, że religijność w Polsce największa jest na wschodzie i na południu. Nie bez przypadku największa przestępczość w naszym kraju rozkłada się odwrotnie. – Jak prymas Wyszyński jestem przekonany, że zwycięstwo przychodzi przez Maryję. Trzymajmy się Boga i Maryi – prosił.

Jako następny przemawiał ks. Jakub Wyrozębski, proponując ojcom udział w warsztatach wychowania chrześcijańskiego, które ruszają w naszej diecezji. 

 

Jak Najlepszy Ojciec

Po wspólnej modlitwie różańcowej prowadzonej przez ks. Jakuba Kozaka rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem bp. K. Gurdy. W homilii pasterz siedleckiego Kościoła zaznaczył, że Bóg najbardziej okazuje swoją wszechmoc przez przebaczenie, miłość i miłosierdzie. – Podobnie powinien postępować ojciec ziemski w stosunku do swoich dzieci. Trzeba, by w procesie wychowawczym pomógł synowi czy córce przygotować się do odpowiedzialnego, mądrego, dobrego życia. By tłumaczył, co w świetle Bożego prawa jest dobrem, a co złem. Musi wyraźnie powiedzieć, że zasady, do których się odwołuje, mają źródło w Bogu, obowiązują także jego samego, że jest przekonany, że są dobre i słuszne – także wtedy, gdy ich wypełnienie nie przychodzi łatwo – mówił biskup. Tłumaczył też, dlaczego w życiu rodziny ważne jest przebaczenie. – Drodzy ojcowie, dziadkowie i synowie, Boże przebaczenie pozwala nam na dobry kontakt z Bogiem. Nasze – na dobry kontakt między nami, rozmowę, bycie blisko siebie, na wspólną modlitwę. Jeśli nie ma przebaczenia, to ze sobą nie rozmawiamy, to się razem nie modlimy. Wspólna modlitwa z ojcem, który przebacza i okazuje dobre serce, jest błogosławieństwem dla każdego dziecka – mówił. Prosił też o duchową troskę o swoich najbliższych i modlitwę rodzinną, która buduje więzy. 

Na koniec Mszy św. nastąpiło przyjęcie w szeregi bractwa Strażnicy Kościoła mężczyzn, którzy przez dziewięć miesięcy przygotowywali się przez formację. Złożyli oni uroczyste przyrzeczenie i ślubowanie do stanięcia na straży depozytu wiary, którego zobowiązali się strzec. Pielgrzymka zakończyła się agapą.

LI