Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Walczyli o Polskę do końca

Rozmowa z dr. Wiesławem Charczukiem, badaczem i nauczycielem historii w Szkole Podstawowej w Krzesku-Królowej Niwie.

Żołnierze wyklęci, zwani też żołnierzami niezłomnymi bądź żołnierzami II konspiracji antykomunistycznej, byli wierni ojczyźnie do końca. Pamiętajmy, że dla tych, którzy zbrojnie opierali się sowietyzacji Polski, wojna nie skończyła się w 1945 r. Nie godzili się bowiem na narzucony siłą porządek. W odróżnieniu od tej części społeczeństwa, która uznała podyktowaną odgórnie przez Józefa Stalina niepolską „władzę ludową”. Przeciwnicy, wyklęci przez komunistyczny system, nie złożyli broni, broniąc miejscowej ludności przed kradzieżami i gwałtami - tym razem ze strony UB, MO i NKWD czy organizacji Smiersz. Wielokrotnie dowodzili swego bohaterstwa. Wolnej Polski już nie było, ale pozostała nadzieja. Jak powiedział prof. Andrzej Paczkowski: „Podziemie było toczącą ciężkie boje odwrotowe ariergardą Polski Niepodległej. Tyle, że nie było już się gdzie wycofać”. Dla żołnierzy podziemia to, co działo się w latach powojennych, było kolejną okupacją. Walczyli też o wartości katolickie, które dzisiaj niekoniecznie są uznawane przez ugrupowania lewackie.

Od ośmiu lat obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” i zwykle w okolicach 1 marca odżywają dyskusje, w których jedna strona uważa ich za bohaterów, a druga za bandytów. Z Pana badań wynika, że partyzanci walczący z sowietyzacją kraju faktycznie grabili i mordowali cywilów? Czy to była propaganda UB?

 

Stosunek Polaków do walczących oddziałów podziemia antykomunistycznego też był różny i zmieniał się z upływem lat. Komuniści, wcielając reformę rolną, przekupili w ten sposób mieszkańców wsi, parcelując wcześniejsze majątki ziemiańskie. Efektem tego była współpraca oddziałów podziemia antykomunistycznego z włościanami. To głównie chłopi stanowili zaplecze logistyczne partyzantów. Żywili ich i dawali zimowe schronienie. Trwanie w konspiracji latami oraz poświęcenie włościan zaczęło być traktowane jako przykra powinność. Zmęczenie ludności okupacją niemiecką, a potem dotkliwe represje stosowane przez „ludową władzę” wobec pomagających partyzantom wywarło swoje piętno na postrzeganie podziemia antykomunistycznego. Zdarzało się więc, że pomoc była wymuszana, co pozostało do dziś w pamięci mieszkańców niektórych regionów Polski. Na przykład w dniach 22-24 czerwca 1944 r. żołnierze mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” dokonali egzekucji ok. 67 litewskich mieszkańców Dubinek i okolic. 75% ofiar stanowiły kobiety i dzieci. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł