Komentarze
Walec rewolucji

Walec rewolucji

Ot, i się porobiło! Prezes Radia Nowy Świat zrezygnował ze swojej funkcji. Ale po kolei. Radio Nowy Świat zaistniało wtedy, gdy pracownicy Trójki poczuli się szykanowani przez „pisowski reżim” w związku z zamieszaniem wokół piosenki Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”.

< Na znak protestu przeciw cenzurze postanowili szczerze się oburzyć, zostawić Trójkę i powołać do życia na wskroś własne radio. Niezależne od wszelakich nacisków i wpływów. Radio Nowy Świat. A ponieważ firmował je swoją twarzą Wojciech Mann, znalazła się też grupa oddanych słuchaczy deklarujących zasilanie konta rozgłośni. Właśnie to nowe i niezależne radio się zapędziło i - o zgrozo! - „gwiazdę” ostatnich dni, wojującego działacza LGBT, czyli mężczyznę Michała Sz. nazwało Michałem Sz, bo tak ma ten człowiek w papierach. Problem w tym, że Michał Sz. jest osobą niebinarną, czyli - jak mówią wtajemniczeni - „może się identyfikować jako przedstawiciel jednej, dwóch lub więcej płci”. Póki co Michał Sz. identyfikuje się jako kobieta. I każe się nazywać Margot. Nie jakoś tam zaściankowo: Małgośka, tylko światowo: Margot. Tenże/taże Margot został/a za swoje chuligańskie występki zatrzymany/a przez policję, co wzbudziło szczere współczucie i chęć wyzwolenia go z reżimu przez grono współtowarzyszy/szki oraz idących z duchem czasu celebrytów tudzież niezależnych dziennikarzy, których top zaklepało sobie właśnie Radio Nowy Świat.

Tyle że – jako się wyżej rzekło – nie dopilnowało ww. radio nowych standardów. Na obrazę Margot zareagowali słuchacze. I zastrzegli, że na skutek takiej polityki oni zaprzestają finansowania radia. Tu w obronie wolności swojej i rozgłośni bohatersko odezwał się jej prezes: „Jeżeli Margot oraz akolici tak bardzo apelują o poszanowanie wolności, to dlaczego nie szanują wolności mediów oraz mojej, jako osoby? […] To, co robicie, z wolnością nie ma nic wspólnego. Ma za to wszystko z nietolerancji, szantażu, dyktatury.”

Nie wiadomo, czy sam przemyślał sprawę, czy ktoś mu te przemyślenia zasugerował, ale już po kilku godzinach powyższy wpis zamienił na poniższy:

„Odpowiadając na zarzuty wywołane formą gramatyczną, w jakiej w serwisach RNŚ mówiono o Margot, miałem na celu obronę niezależności naszego radia także przed naciskami opinii publicznej. Jednak dalsze działania władzy wobec Margot, zwłaszcza osadzenie jej w areszcie dla mężczyzn, […] istotnie zmieniło w moich oczach kontekst całej sprawy. […] Nie wycofując się z wiary w wartość bycia niezależnym, w dzisiejszym konflikcie pomiędzy prześladującymi i prześladowanymi jestem po stronie prześladowanych.”

I jak powiedział, tak zrobił. Bo choć nie da się jasno stwierdzić, czy złożona publicznie samokrytyka była za mało samokrytyczna, czy może diabeł w innych tkwi szczegółach, to fakty są takie, że prezes „niezależnego” radia zrzekł się prezesury.

Prawdopodobnie nie ma to znaczenia ani dla mojego życia, ani dla życia czytelników „Echa”. Prawdopodobnie…

Anna Wolańska