Opinie
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Walec rewolucji

„Księża na księżyc” - nabazgrał ktoś farbą na elewacji kościoła. Podczas „spaceru” uczestniczek Strajku Kobiet we właściwy sobie sposób myśl została rozwinięta: „Je...ć kler”. Wszystko jasne. Przedwczoraj ktoś dopisał inne słowa: „OK. I co dalej?”.

Są takie chwile, kiedy chce się bronić, tłumaczyć. Cierpliwie perswadować i otwierać oczy. Mówić: - Zobacz, żyję między wami. Spotykamy się w kościele, w szkole, na poczcie, na lokalnym warzywniaku, w „Biedronce”. Uśmiechamy się do siebie, chwilę zagadamy. Wydaje się, że jest normalnie. Czasem też melduję się z katarem i gorączką w przychodni zdrowia (tak, tak, dziś są telekonsultacje, wiadomo). Czekam na swoją kolejkę, choć znamy się z panią doktor z kolędy i pewnie, gdyby wiedziała, że jestem, zaprosiłaby mnie do gabinetu. Nie chcę tego. Solidarność w kasłaniu też może być fajna i budować ewangeliczne mosty. A co?! Pracuję, jak Ty. Niełatwa to praca, ponieważ często dotykamy bardzo delikatnej materii, ludzkiej nędzy, bólu, bezradności. Nie widzisz tego, bo plebania, szkoła, kościół wydają się być „żelazną kurtyną”. Konfesjonał tym bardziej. Ot, zwyczajne „księżowskie” życie. Wypełnione obowiązkami, drobnymi radościami. Bardzo ułomne. Bardzo ludzkie.

Przychodzi moment, kiedy ma się już dość tłumaczeń. Że nie jest się pedofilem, patologią do kwadratu, że absolutną bzdurą jest twierdzenie, iż 90% „czarnych” to geje (sugestia poczytnego polskiego portalu). No i, oczywiście, problem kasy. Bo, wiadomo, godzina „pracy” na ślubie i pogrzebie to parę stów, Msza – wpada pięć dyszek. Żyć, nie umierać. Nie trafiają argumenty, że powyższe kwoty stanowią gratyfikację – swoisty bonus – za to, że ktoś całe życie chodził do kościoła (o ile chodził), miał ciepło, posprzątane, mógł korzystać z sakramentów św., słuchać kazań. Nie da się wytłumaczyć, że mszalne kwantum to wynagrodzenie za cały dzień pracy – bywa, że od świtu do wieczora. Portal wp.pl parę dni temu wyliczył, że średnia pensja księdza to 34 tys. zł na rękę. A miesięczna taca w parafii „tysiąc z kawałkiem” to minimum 50 tys. zł! Ciekawe, znam parę takich. Daj Boże, jeśli 1,5 tys. proboszcz zbierze. Nie ma z czym szaleć. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł