Rozmaitości
Walentynkowy protest

Walentynkowy protest

Młodzi chrześcijanie z całej Polski prowadzą akcję protestacyjną, połączoną z bojkotem produktów firmy Kraft Foods - producenta m.in. czekolady Milka. Powodem jest zachowanie firmy przy okazji ogłoszonego przez nią konkursu walentynkowego.

Jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, na stronie www.ilovemilka.pl od połowy stycznia można było wpisywać życzenia walentynkowe. Firma zachęcała do wysyłania jak najoryginalniejszych i umożliwiła internautom głosowanie. Nagrodą było umieszczenie 80 najpopularniejszych życzeń na billboardach, które mają zawisnąć w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu, Krakowie, Gdyni, Łodzi i Sopocie. Gdy stawce zaczęły przewodzić hasła nawiązujące do motywów religijnych, zostały usunięte z konkursu pod pretekstem, iż obrażają uczucia religijne.

Czy tak było istotnie? „Bóg kocha Ciebie dzisiaj i ja też”; „Bo jak śmierć potężna jest miłość… Kocham Cię. Ja też. I Ja Ojciec, Syn i Duch Święty”; „Kocham Cię i zawsze mówię do Ciebie, zawsze, gdy czytasz Biblię, jestem blisko… Jezus”; „Jezu, jesteś największą Miłością mojego życia, dziękuję za to, że tą miłością mogę się dzielić. Ks. Rafał Jarosiewicz” – tak właśnie brzmiały hasła, które organizatorzy wycofali z konkursu, mimo iż przeszły one początkową weryfikację. Zostały usunięte dopiero wtedy, gdy znalazły się na czołowych miejscach.

„Rzeczpospolita” przytacza wypowiedź przedstawicielki organizatorów konkursu: „Intencją organizatorów konkursu było przygotowanie akcji promocyjnej, w której konsumenci mogą wyrazić swoje uczucia do bliskiej im osoby, i nietworzenie kontrowersji na tle ideologiczno-światopoglądowym. Jesteśmy firmą międzynarodową i wielonarodową, której podstawą funkcjonowania jest tolerancja i szacunek dla indywidualizmu każdego człowieka – poszanowanie jego uczuć religijnych i światopoglądowych”.

Takie tłumaczenie nie przekonuje bynajmniej protestujących. Ich zdaniem, postępując w ten sposób, organizatorzy złamali własny regulamin konkursowy. Reakcją uczestników konkursu była zmasowana akcja protestacyjna – wysyłanie maili i listów oraz wyrażanie swego sprzeciwu wobec takiej decyzji drogą telefoniczną. Do akcji szybko przyłączyli kolejni uczestnicy. Posypały się również gromy na forach internetowych: – Przykład konkursu walentynkowego firmy Kraft Foods pokazuje, że w laickiej rzeczywistości, w której nie ma miejsca na Boga, każde słowo o Jego miłości do człowieka będzie nazywane „tworzeniem kontrowersji na tle ideologiczno-światopoglądowym” – pisze z goryczą na forum wiara.pl Ewelina Zwolińska.

W szybkim czasie do wysyłania protestów dołączono bojkot produktów firmy Kraft Foods. „Kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych pewna potężna sieć handlowa chciała wyrugować „Christmas” i zastąpić je „Holiday”. Argumentowali to tym, że „Christmas” rani uczucia niewierzących. Ripostą wierzących był bojkot tej sieci, a tłumaczyli to prostym faktem, że nie mogą ranić uczuć niewierzących, płacąc banknotami z napisem „In God we trust”. W następnym roku owa sieć miała ponownie „Christmas”, zaś „Holiday” zniknęło. Niekupowanie towarów jest skutecznym narzędziem. Zamiast biadolić, jaka to firma jest niedobra, zjadając ich produkt, lepiej po prostu kupić czekoladę konkurencji” – zachęca do bojkotu na forum internauta o imieniu Jacek.

Wśród komentarzy nie brak jednak głosów pełnych rezerwy, połączonych z pytaniem, czy walentynkowy konkurs jest odpowiednim miejscem na mówienie o Bogu. – Uważamy, że przestrzeń publiczna – w tym również komercyjne akcje reklamowe, jak konkurs „Miłosne Graffiti” – jest dobrym miejscem na mówienie o Bogu. Konkurs ten dawał ludziom wybór, jakie plakaty chcą zobaczyć na przystankach – i ludzie zadecydowali. Niestety, organizatorzy konkursu nie byli w stanie pogodzić się z takim stanowiskiem swoich konsumentów. My zaś chcieliśmy w ten sposób wykorzystać silnie zakorzenione w świadomości społecznej święto walentynek, aby zwrócić uwagę na miłość Boga. Codzienność jest – w naszym przekonaniu – doskonałym miejscem na odnajdywanie Go – odpowiadają na zarzuty organizatorzy akcji na stronie internetowej http://walentynkazgory.blogspot.com/, która stała się nieformalnym „centrum” akcji protestacyjnej. I dodają: „Wszystkich, którzy podzielają nasze rozczarowanie usunięciem niektórych projektów walentynek z konkursu, zachęcamy do kontaktu w tej sprawie z jego organizatorami – można to zrobić drogą e-mailową pod adresami: kontakt@ilovemilka.pl, pytania_milka@krafteurope.com lub złożyć reklamację pod adresem pocztowym organizatora (Kraft Foods Polska S.A., 02-675 Warszawa, Ul. Wołoska 5)”.

Neutralni komentatorzy zwracają uwagę na podobieństwa akcji z podobnym protestem, jaki miał miejsce kilka lat temu. Gdy na okładce pisma „Machina” ukazał się wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej z twarzą piosenkarki Madonny, oburzeni katolicy zaczęli wysyłać pisma do firm reklamujących się w „Machinie”, grożąc bojkotem ich produktów. Pod wpływem protestu kilka firm istotnie wycofało swe reklamy z „Machiny”. Podkreśla się również, że bojkot konsumencki jest powszechnie znany i stosowany w podobnych sytuacjach na Zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych.

(xaa)