Historia
Walka z symbolami narodowymi

Walka z symbolami narodowymi

23 listopada 1861 r. namiestnik Królestwa Polskiego gen. Lüders wydał rozkaz zdejmowania z krzyży wystawionych w tym roku przez mieszkańców Królestwa Polskiego wszelkich napisów i znaków, zwanych przez rząd rewolucyjnymi, takich jak: wieńce cierniowe, orły, herby, palmy, łańcuchy, symbole połamanych krzyży itp.

Pod koniec listopada naczelnik wojenny lubelski gen. Chruszczow rozesłał to polecenie do władz powiatowych. Wykonując to zarządzenie w Białej Podlaskiej, gen. Mamajew nakazał administratorowi parafii św. Anny ks. Konstantemu Chojeckiemu, który zastępował wywiezionego do Rosji ks. Józefa Mleczkę, zdjęcie ze znanego wszystkim krzyża dekoracji, jaka ostatnio się pojawiła. Proboszcz odmówił i powiadomił o tym konsystorz. Aby zastraszyć księży i społeczeństwo, 2 grudnia władze aresztowały w Białej ks. Pawła Rzewuskiego, bazylianina, a 5 grudnia reformata ks. Józefa Grzybowskiego. Rzewuski został zesłany do guberni wołogodzkiej, a Grzybowski do wiackiej.

Pod datą 4 grudnia referent policyjny Pawliszczew zanotował, że policja poszukuje ucznia gimnazjum realnego w Warszawie, dodajmy od siebie: Podlasiaka, Leona Frankowskiego za wydrukowanie broszury „4 niedziele postu”. 6 grudnia gen. Chruszczow przesłał do bp. Szymańskiego informację, że duchowni są zobowiązani do odbierania przysięgi od podsądnych przed komisjami wojenno-śledczymi i sądowymi. Bp Szymański na razie nie akceptował tego. Uważał, że prawo kościelne zabrania takich praktyk.

W pierwszej dekadzie grudnia rozpoczął się w Siedlcach proces ks. Stanisława Brzóski. Pod datą 8 grudnia referent Pawliszczew zanotował: „ks. Brzóska z Łukowa jest pod sądem siedleckiej komisji wojskowo-śledczej”.

Władze zwlekały z zatwierdzeniem wyborów samorządowych. W prasie podano, że 10 grudnia Siedlce nie były jeszcze gotowe do otwarcia Rady Miejskiej. Dostojniejsi obywatele naradzali się wzajemnie. 13 grudnia odwiedził byłego posła podlaskiego Prota Lelewela Gustaw Szejbe, cudzoziemiec, który się spolszczył, zięć poety Ludwika Kamińskiego z Górek, przyjaciel znanego później powstańca Władysława Rawicza.

15 grudnia margrabia Wielopolski wystosował pismo do bp. Szymańskiego: „Pan jest odpowiedzialny za wszelkie następstwa wynikłe z niestosowania się duchowieństwa do przepisów stanu wojennego”. Cóż mógł uczynić biskup, gdy władze same prowokowały społeczeństwo do wystąpień. Nie było tajemnicą, że rozpowszechniał on w diecezji kult maryjny. Wiadomo np. że we wrześniu 1861 r. przesłał ponad 230 obrazków z Matką Bożą proboszczowi Wierzbickiemu w Garwolinie, a ten rozdał je mieszkańcom. Wspomniany wolontariusz policyjny Pawliszczew pod datą 15 grudnia zanotował: „W mieście Garwolinie pojawiły się nagle nad drzwiami domów obrazy Matki Boskiej Częstochowskiej ze znanym napisem „Pod Twoją Obronę”. Dodajmy – tu należy się sprostowanie. Wisiały już od kilku miesięcy i przedtem nikomu nie przeszkadzały. Niestety przybył do miasta nowy, młody dowódca sotni kozackiej nazwiskiem Bogajewski znad Donu. Ujrzawszy obrazki, dopatrzył się w nich celów politycznych i potraktował je jako demonstrację. Być może powiedziano mu, że jest to Królowa Korony Polskiej. Rozkazał więc burmistrzowi, by je zdjął i odniósł do magistratu. Gdy burmistrz wysłał po domach policjanta z nakazami, wszyscy mieszkańcy oświadczyli mu, że wizerunków Matki Bożej nie zdejmą i „te obrazki tylko razem z życiem odjąć sobie pozwolą”. Jednakże w nocy z 15 na 16 grudnia Kozacy siłą portreciki z domów pozdejmowali, a gdzie były zawieszone zbyt wysoko, potłukli kijami lub pałaszami. Rano mieszkańcy powiesili nowe, ale i te wojsko porozbijało.

Oburzenie obywateli przeciwko profanacji było ogromne, tym bardziej że u jednego z mieszkańców, aptekarza Kopczyńskiego, na pozostałej części ramki rozbitego obrazu żołnierze powiesili zdechłego psa. Roztrzęsiony proboszcz zawiadomił o zdarzeniu gubernatora lubelskiego, naczelnika wojennego i biskupa.

Bp Szymański 18 grudnia natychmiat wystosował list do Wielopolskiego. Zaprotestował w nim przeciwko znieważaniu symboli religijnych, postępek wojska nazwał świętokradztwem i odważnie bronił mieszczan Garwolina przed nieuzasadnionymi oskarżeniami. Spowodowało to lawinę korespondencji między Warszawą a Janowem Podlaskim. Nie był to jedyny incydent wojenny. 20 grudnia oskarżono księży z Latowicza i Kołbieli, że uchylają się od wydania lub wskazania miejsca ukrycia dwu chorągwi z podobiznami Tadeusza Kościuszki i ks. Józefa Poniatowskiego, które były rozwinięte w sierpniu podczas procesji. Roztoczono nad księżmi ostry nadzór policyjny. 21 grudnia gen. Chruszczow ponowił rozkaz o zdejmowaniu z krzyży symboli, a dwa dni później ogłosił zakaz urządzania procesji bez zezwolenia władz wojskowych.

22 grudnia w karczmie w Sielczyku k. Białej Podlaskiej doszło do awantury. W wyniku sprzeczki, a potem bójki, rolnik Sadowski śmiertelnie ranił rolnika Łaskiego za to, że ten podawał się za Rosjanina, a na pytanie, kto jest większy: Bóg czy car, odpowiedział: car. 25 grudnia referent Pawliszczew bił na alarm, że zbiegł z Białej Podlaskiej reformata Sulej oraz że w powiecie radzyńskim pojawiły się gazetki „Strażnica” i „Pobudka”, które określił jako ulotki rewolucyjne. 29 grudnia z triumfem obwieszczał, że w Latowiczu i Kołbieli odnaleziono ukryte przez księży chorągwie.

30 grudnia Lüders narzucił duchowieństwu obowiązek zdejmowania znaków z krzyży przy kościołach, na cmentarzach i na terenach kościelnych. Pod datą 8 stycznia 1862 r. Pawliszczew zanotował: „Bp Szymański wystąpił z zażaleniem [na skonfiskowanie wizerunków maryjnych w Garwolinie – JG], w następstwie czego obrazy zwrócono właścicielom”. Także więc i tym razem niezłomny biskup okazał się zwycięzcą, ale namiestnik Królestwa Polskiego polecił zwrócić szczególna uwagę na jego działania. Wielopolski zarzucił biskupowi jawną nieprzychylność wobec rządu, łamanie rygorów stanu wojennego i umyślne rozpowszechnianie obrazków w diecezji.

Józef Geresz