Diecezja
Janusz Mazurek
Janusz Mazurek

Warto wierzyć

Świadectwo św. José i setek tysięcy męczenników Kościoła będzie kłuło, stanie się niczym sól w oku, bo pokazuje, że są sprawy, za które warto oddać życie.

To wiara - podkreślał ks. Kamil Duszek podczas Mszy św. w kościele Bożego Ciała w Siedlcach, gdzie 10 lutego, w liturgiczne wspomnienie młodego męczennika, modlono się o silną wiarę dla dzieci i młodzieży. Przed Mszą zgromadzeni odmówili Litanię do św. José, a młodzież przypomniała życiorys 14-letniego męczennika. Jego historia zaczęła się na początku XX w. w rządzonym przez masonów Meksyku, gdzie robiono wszystko, by zniszczyć Kościół katolicki. Kapłanom zakazano odprawiania Mszy św., misjonarzy wyrzucono z kraju, a tych, którzy nie chcieli się podporządkować, mordowano.

Przeciwko represjom wystąpił katolicki ruch oporu cristeros. Pomimo sprzeciwu rodziców dołączył do nich mały José. W partyzantce przygotowywał posiłki, czyścił broń i nosił sztandar. Podczas bitwy w 1928 r. oddał swojego konia rannemu generałowi, a sam został pojmany przez wojsko.

 

Viva Cristo Rey!

10 lutego 1928 r. antyklerykałowie skazali go na śmierć. Chłopiec przeszedł prawdziwą golgotę. Zdarto mu skórę ze stóp i zmuszono do przejścia długiej drogi z kościoła na cmentarz. Antyklerykałowie nie mieli dla niego litości, popędzając ukłuciami bagnetów i prowokując: „Jeśli krzykniesz «śmierć Chrystusowi», oszczędzimy cię”. On jednak milczał, a kiedy dotarł na miejsce kaźni, krzyknął na cały głos: „Viva Cristo Rey”, czyli: niech żyje Chrystus Król. Wtedy padł śmiertelny strzał. Chłopiec własną krwią zakreślił na ziemi znak krzyża. 20 listopada 2005 r. papież Benedykt XVI wyniósł 14-letniego Meksykanina do chwały ołtarzy. Natomiast 16 października 2016 r. papież Franciszek ogłosił José świętym. Jego wspomnienie Kościół obchodzi 10 lutego. Postać młodego męczennika ukazuje film Deana Wrighta pt. „Cristiada”.

 

W intencji młodych

Od 2019 r. relikwie św. José znajdują się w kościele Bożego Ciała. 13 grudnia 2020 r. odbyła się ich uroczysta instalacja. Od tamtej pory we wspomnienie młodego męczennika wierni modlą się za jego wstawiennictwem. W sobotę 10 lutego proszono o dar wiary i odwagę w jej wyznawaniu dla dzieci i młodzieży. Mszy św. przewodniczył wikariusz ks. Piotr Grzebisz, a kazanie wygłosił ks. dr K. Duszek, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie.

 

Wiedział, gdzie jest sens

W homilii kapłan – odwołując się do listu, jaki tuż przed śmiercią José napisał do matki, w którym zapewniał, że umiera szczęśliwy u boku Jezusa – zauważył, że dzisiaj takie słowa i zachowanie wielu dziwią i gorszą. – Wystarczyłoby, że wyparłby się Chrystusa, a żyłby. Świat, w którym nie ma już wiary, powie, że to bez sensu. Świadectwo tego świętego i setek tysięcy męczenników Kościoła będzie kłuło, stanie się niczym sól w oku, bo pokazuje, że są sprawy, za które warto oddać życie. To wiara – podkreślał ks. Duszek, dodając, że wiele osób zadaje sobie pytanie, czy warto wierzyć, skoro to tyle kosztuje. – Może lepiej jak Jeroboam z dzisiejszego czytania oddać pokłon cielcom? To pewien obraz tego, czym kusi nas świat: chce, byśmy przestali wierzyć w Boga – mówił, przestrzegając, że współczesnym bożkiem może stać się absolutnie wszystko. – Zastanów się, na czym najbardziej ci zależy. Może to popularność, liczba followersów na instagramie, lajków na facebooku? A może popularny youtuber, z którym zaczynasz dzień? Cielcem może stać się też drugi człowiek, jeśli zaczyna przysłaniać nam Boga – wskazywał, zwracając się do młodzieży.

Następnie, nawiązując do ewangelicznego opisu rozmnożenia chleba, ks. K. Duszek stwierdził, że świat ma dzisiaj dla człowieka mnóstwo propozycji zaspokojenia głodu. Tymczasem tylko Jezus może nas nasycić. – Pokazuje nam to św. José, ale najpierw musimy zrozumieć, że jesteśmy głodni Boga. W przeciwnym razie zawsze będzie nam czegoś brakowało. Św. J. Sanchez del Rio staje przed nami jako radykalny świadek wiary, udowadniając, iż warto wierzyć. To droga do życia, nawet jeśli pojawi się na niej krzyż i cierpienie. Św. Jose wiedział, gdzie jest sens i kto daje mu życie – podsumował diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie.

Po Eucharystii można było otrzymać indywidualne błogosławieństwo relikwiami świętego.

DY