Region
Źródło: KN
Źródło: KN

Warunki czy zwolnienia?

Największe obciążenie finansowe szpitala to zbyt duże zatrudnienie, a co za tym idzie wydatki związane z wynagrodzeniami dla pracowników. Dlatego jednym ze sposobów ratowania trudnej sytuacji ma być redukcja zatrudnienia, a nawet zwolnienia grupowe.

 
Według zapowiedzi dyrekcji, czerwiec miał być miesiącem intensywnych działań związanych z planem restrukturyzacyjnym placówki.

 

Mniejszy wymiar pracy

– Kontynuujemy procedurę zwolnień grupowych. 22 czerwca wystąpiłem z pismem do związków zawodowych i Powiatowego Biura Pracy z regulaminem zwolnień, ponieważ podczas konsultacji, które przebiegały od 13 maja, nie doszedłem ze związkami do porozumienia – informuje Marek Zawada, dyrektor szpitala. – Zwolnione osoby otrzymają odprawę, gdyż utrata pracy jest związana z decyzją pracodawcy, a nie pracownika – dodaje.

M. Zawada nie ukrywa, że wraz z dyrektorem Waldemarem Zielnikiem rozmawiał z pracownikami o ograniczeniu ilości zwolnień i proponował pracę na część etatu. – Dzięki temu zachowają swoje miejsca zatrudnienia, by w przyszłości, gdy szpital będzie poszerzał zakres świadczeń medycznych, a planujemy to w 2012 r., mogli powrócić do pracy w pełnym wymiarze – tłumaczy.

 

Co dalej z położnymi?

Udało się zażegnać kryzysową sytuację na oddziale ginekologiczno-położniczym. Chociaż większość lekarzy zrezygnowała z pełnienia dyżurów, to na ich miejsce pozyskano specjalistów spoza radzyńskiej placówki. Nie rozwiązana pozostaje sytuacja położnych pracujących na oddziale, które obawiają się drastycznych cięć pensji lub utraty posady. – Gdyby położne wyraziły zgodę i chęć na pracę w trochę mniejszym wymiarze, wszystkie zachowałyby posadę. Ja nie chcę zwalniać ludzi, konieczna jest tylko redukcja godzin. Obecna liczba etatów potrzebna jest do wykonywania danych czynności przy pacjencie, jak też realizacji kontraktu z NFZ – tłumaczy dyrektor. Jak twierdzi, położnym zaproponowano różne rozwiązania sytuacji. – Osobiście uważam, że najlepszym rozwiązaniem  jest rezygnacja z części etatu. Wtedy liczba pracowników zostanie bez zmian – wyjaśnia. M. Zawada podkreśla, że położne zostały poinformowane o działaniach, jakie chce podjąć szefostwo szpitala. – Nie ma tutaj z naszej strony żadnych działań partyzanckich, bo uważam, że pracownicy powinni wiedzieć, jakie plany wobec nich ma dyrekcja. Niestety do dzisiejszego dnia moja propozycja nie została zaakceptowana przez pracowników, dlatego więc jestem zmuszony samodzielnie podjąć pewne kroki – zapowiada dyrektor.

Karol Niewęgłowski