Diecezja
PODLASIE24.PL
PODLASIE24.PL

Waszą siłą jest miłość!

25 maja w sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich odbyła się X Diecezjalna Pielgrzymka Kobiet. Jubileuszowa edycja minęła pod hasłem „Kobieta nadziei”.

Licznie zgromadzone panie powitali kustosz sanktuarium ks. kan. Jacek Guz oraz diecezjalny duszpasterz rodzin ks. kan. dr Jacek Sereda. Ważnym punktem pielgrzymki była konferencja wygłoszona przez ks. dr. Marka Dziewieckiego, znanego psychologa, rekolekcjonistę, autora wielu publikacji. Kapłan na początku wystąpienia przypominał, że brak nadziei prowadzi do rozpaczy. Przestrzegał też przed imitacjami nadziei, którymi są tzw. pozytywne myślenie i optymistyczne patrzenie na siebie i świat. - Mądry człowiek patrzy na wszystko prawdziwie, realistycznie.

W życiu powinniśmy kierować się prawdą, przyjmować miłość i kochać. Prawda niepokoi i mobilizuje do nawrócenia. Ten, kto od niej ucieka, oszukuje samego siebie, żyje w ciemności, bo poza prawdą jest tylko degeneracja i śmierć – zaznaczył. Przekonywał, że aby być kobietą nadziei, trzeba przyjąć prawdę o tym, że jest się kochaną przez Boga. -To najważniejsza prawda o tobie. Jesteś kochana za nic i nieodwołalnie, na zawsze i nad życie. Kiedy tę prawdę masz przed oczami na co dzień, jesteś mocarna i poradzisz sobie z każdą sytuacją. (…) Pamiętaj jednak, że Bożą miłość musisz przyjąć i odpowiedzieć na nią swoją miłością. Życie w miłości, do której jesteś zaproszona, objawia się w tym, że kochasz Boga, samą siebie i bliźnich – tłumaczył ks. M. Dziewiecki.

 

Zawrzyj pakt przyjaźni!

Kapłan podkreślał, że mamy kochać Boga, aby wygrać życie doczesne i wieczne. – On chce, byśmy Go kochali dla naszego własnego dobra. Jemu nasza miłość nie jest do niczego potrzebna. Jeśli nie pokochamy Boga ponad wszystko, zaczniemy ubóstwiać kogoś z ludzi, samego siebie albo jakąś rzecz. Z czasem ten bożek nas zniszczy – przestrzegał ks. M. Dziewiecki. Tłumaczył, że jeśli postawimy Boga w centrum, to nawet jeśli będziemy mieć wokół siebie ludzi w kryzysie, poradzimy sobie i nie damy nikomu władzy nad sobą; u nikogo nie będziemy żebrać o miłość, a zwłaszcza u tych, którzy nie potrafią kochać. Przypominał, że tracimy nadzieję, gdy zamiast przejmować się Bogiem, który kocha, przejmujemy się ludźmi, którzy nie kochają.

Duszpasterz zachęcał też do kochania samych siebie. Przypominał, że to nie egoizm. – Jeszcze dziś tu, w Pratulinie, zawrzyj ze sobą pakt przyjaźni. To szalenie trudne, bo łatwiej wam kochać bliźnich, którzy są egoistami, krzywdzą i są dalecy od Boga, niż pokochać samą siebie – bo z samą sobą jesteś dzień i noc, non stop. Macie kochać siebie tak, jak prosił Jezus. Kochacie siebie, gdy zachowujecie Dekalog, bo on zachowuje nas od wyrządzania krzywdy innym i samym sobie. Kochacie siebie, gdy nie wpadacie w uzależnienia, gdy się nie przepracowujecie, gdy nie popadacie w skrajności, gdy nie pozwalacie komukolwiek się krzywdzić: rodzicom, mężowi, dzieciom. Szczytem kochania siebie jest stawanie się świętym. Im bardziej kocham siebie, tym wyższe stawiam sobie wymagania – przypominał ks. M. Dziewiecki.

 

Oddawać życie na raty

Duszpasterz mówił też, jak kochać innych. Mamy to czynić na wzór Jezusa. – On ciebie i mnie kocha za nic, bez żadnej naszej zasługi, kocha nieodwołalnie, kocha z bliska, a nie z wysokości nieba, więc ty też masz kochać innych za nic, okazywać im miłość tak, by to widzieli – przez obecność, pełne skupienie na nich, ofiarność i czułość. Mamy oddawać życie nie na krzyżu, ale w codziennej służbie, niejako na raty. Powinniśmy jednak kochać mądrze. Jezus każdemu okazywał miłość inaczej: ludzi szlachetnych wspierał, błądzących upominał, a przed złoczyńcami się bronił – przypominał Ks. Dziewicki.

Kolejnym punktem były świadectwa kobiet. Pierwsze dotyczyło życia w czystości i adopcji dziecka, a drugie formacji we wspólnocie „Umiłowana”.

 

Z misją nadziei

Po nabożeństwie majowym rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył bp Kazimierz Gurda. Homilię wygłosił bp Grzegorz Suchodolski. Zauważył, że Bóg od początku historii zbawienia w szczególny sposób powierzył kobietom misję niesienia nadziei. Wśród nich były m.in. Matka Boża, św. Elżbieta i Maria Magdalena. – Bóg wierzy, że wy, kobiety, możecie nieść światu nadzieję, która nie gaśnie. Możecie to czynić niekoniecznie przez wielkie czyny, ale przez wierność w codzienności, przez cichą modlitwę, przez obecność przy drugim człowieku, przez to, że kochacie nawet wtedy, gdy jest trudno. (…) Jesteś kobietą nadziei, jeśli trwasz i nie gaśniesz. Nadzieja chrześcijańska nie polega na tym, że wszystko się ułoży, ale na tym, że Bóg jest z nami nawet wtedy, gdy nic się nie układa; On działa wtedy najwięcej – głosił biskup. Przypominał, że kobieta nadziei nie jest kimś biernym, naiwnym czy głupim. – To kobieta, która umie rozeznawać, która ufa Bogu nawet w trudnościach, to matka, która buduje dom na skale, czyli na Ewangelii, a nie na uczuciach czy na modzie, choć to dziś bardzo trendy – wskazywał biskup Grzegorz.

 

Bądźcie znakiem Chrystusa

Hierarcha przypominał, że w Roku Świętym Pan Bóg zachęca każdą kobietę do bycia świadkiem nadziei. – Zaprasza was, byście jak Maryja niosły nadzieję tam, gdzie panuje lęk, zwątpienie czy pustka. Wasze codzienne „tak” wypowiadane Bogu ma moc przemieniać świat. Niech wasza modlitwa, ciche trwanie przy krzyżu, serce otwarte na drugiego człowieka będą znakiem, że Chrystus żyje, że Duch Święty działa, że Kościół jest matką, a każda z was jest jego umiłowaną córką – wskazywał biskup.

Dopowiadał, że kobieta nadziei nie ulega duchowi tego świata i nie zamyka się w egoizmie, ale żyje dla Boga, dla drugiego człowieka i samej siebie. Jej siłą nie jest wygląd, sukces czy pozycja, ale miłość która wypływa z wiary w Jezusa.

– Droga siostro! Nie pozwól sobie wmówić, że twoje życie jest nieważne, że twoja obecność nic nie zmienia. Twoja wiara, modlitwa i dobre słowa są jak krople żywej wody dla spragnionych serc. Niech Maryja, Matka nadziei, idzie z tobą. Niech twoje serce pozostaje otwarte i niech świat, patrząc na twoje życie, odnajduje drogę do Boga, który mówi: „Oto wszystko czynię nowe” i „Nadzieja zawieść nie może” – podsumowywał bp G. Suchodolski.

Pielgrzymka zakończyła się agapą.

AWAW