Wędrujący talent
Pogoń bowiem nie zdecydowała się na dalsze wypożyczenie piłkarza z grającego w rumuńskiej ekstraklasie klubu Gaz Metan Medias.
Gdy Aliu okrzyknięto cudownym dzieckiem portugalskiej piłki, został momentalnie zauważony przez potentata w światowym futbolu – londyńską Chelsea. Ponoć transfer zawodnika do stolicy Anglii miał zostać dokonany na polecenie samego Jose Mourinho, który wówczas prowadził po raz pierwszy utytułowany klub. Londyńczycy zapłacili za wychowanka Boavisty Porto bagatela aż 5 mln euro i był to najwyższy w historii portugalskiej piłki nożnej transfer piłkarza w takim wieku. Kariera stała otworem Aliu trafił do szkolenia w grupach młodzieżowych Chelsea z myślą, że kiedyś poprowadzi do boju I drużynę The Blues. Świetny technicznie piłkarz, o dobrym przeglądzie pola, zwrotny i zwinny, mierzący 169 cm, nie zdołał się jednak przebić do pierwszej jedenastki i zagrał zaledwie w spotkaniach II drużyny. Anglicy postanowili go wypożyczyć do grającego w cypryjskiej ekstraklasie AEL Limassol. Tam również mu się nie powiodło, bowiem wystąpił tylko w czterech meczach, a klub zdobył mistrzostwo Cypru. Potem było wypożyczenie do S.C. Maritimo (Portugalia), gdzie także nie zagrzał miejsca. Wreszcie grający w ekstraklasie rumuńskiej Gaz Metan Medias zdecydował się na transfer definitywny. W klubie z Rumunii Aliu zagrał tylko w trzech spotkaniach, skąd trafił do Siedlec, sprowadzony przez trenera Daniela Purzyckiego. Należy nadmienić, że piłkarz miał za sobą także występy w reprezentacji Gwinei Bissau, skąd pochodzi, oraz w młodzieżowych reprezentacjach Portugalii. Nadzieje i sukcesy Gdy zawodnik pojawił się w klubie z Siedlec, wiązano z nim duże nadzieje, a kibicom od razu wpadł w oko. Z kolei trener Purzycki widział w nim lidera i kreatora gry drużyny. Ambitny piłkarz dawał zespołowi wiele wartości i kolorytu. Szczególnie na początku swojego pobytu w Siedlcach mógł się podobać. Teraz w koncepcji nowego szkoleniowca Pogoni Carlosa Ferrery zawodnik nie mógł liczyć na pierwszoplanową rolę, a biorąc pod uwagę dodatkowo koszty dalszego jego wypożyczenia, klub z Siedlec nie przedłużył z nim umowy i podziękował sympatycznemu zawodnikowi za występy w Pogoni, których w sumie uzbierało się 14 (12 w I drużynie i dwa w II, dla której zdobył dwa gole). Być może Kabyemu, bo taki przydomek nosi zawodnik, gdzie indziej powiedzie się lepiej i tam zaprezentuje całą gamę umiejętności, jakie bez wątpienia posiada. Czego mu serdecznie życzymy. Przykład Aliu Djalo pokazuje, jak daleka jest droga od sukcesów i nadziei w wieku dziecięcym oraz młodzieżowym do osiągnięć w dorosłym sporcie. Na rozwój talentu wpływa wiele czynników oraz uwarunkowań. I o tym wszystkim powinni pamiętać młodzi kandydaci na mistrzów, ich rodzice oraz trenerzy.
Andrzej Materski