Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Weź papier, ołówek i pisz

Na ogół zbyt pobieżnie, lekkomyślnie i beztrosko traktuje się sprawę czyśćca. Ludzie uważają, że pełen rozżarzonych rusztów, kotłów ze smołą i płomieni to wymysł dobry dla dzieci i dewotek. I mają słuszność!

Czyściec jest zupełnie inny: straszniejszy od wszystkiego, co się da o nim powiedzieć - pisała Fulla Horak, której życie i mistyczne doświadczenia składają się na opowieść o niezwykłej kobiecie. Przyszła na świat w 1909 r. w Tarnopolu. Gdy miała zaledwie dziesięć lat, na wojennych frontach zginęli jej trzej bracia. Wcześniej rodzina skazana była na ciągłe przeprowadzki. Stefania, nazywana Stefulą, a w skrócie Fullą, tak wspomina ten czas w jednym z listów do matki Heleny ze zgromadzenia Sacré Coeur: „Nigdy nikt nie miał smutniejszego dzieciństwa ode mnie. Gdy myślą przeżywam wszystkie lata, wydaje mi się, że jestem istotą, która drżąc z zimna cofa się w najdalszy kąt klatki, by nie widzieć szpetoty świata. Nikt przecież nie zrobił mi nic złego, tylko brutalna szarość codzienności rosła i rosła dookoła mnie i często żałowałam, że nie urodziłam się ślepa i głucha”. Studiowała filozofię, skończyła lwowskie konserwatorium, a następnie pracowała jako nauczycielka muzyki. Nie była szczęśliwa, bo wciąż nosiła w sobie jakieś niewypowiedziane pragnienia, wątpliwości i tęsknoty: „Dusza moja chciałaby zażyć jakiś środek nasenny i uczuć pierwsze, miłosierne jego działanie. Bo i po cóż żyć? Po co ja jestem?” - pisała.

Wykształcenie filozoficzne Fulli i dociekliwy umysł kazały jej szukać odpowiedzi na dręczące ją pytania o Boga i wiarę. W rezultacie dociekania sprawiły, iż Stefa odrzuciła powierzchowną i tradycyjną religijność, ale nie – jak twierdzi jej bratanek ks. Tomasz Horak – Boga: „Tego «innego Boga», którego pragnęła całym swoim jestestwem”. Świadczą o tym zapiski Fulli: „Nie wierzę w nic z tego, w co ludzie wierzą. Nie rozumiem, jak wierzą. Myślę, że jeśli Bóg jest, to o wiele większy od wszystkiego, co można o Nim powiedzieć”. Inny fragment: „Czy Matka wie, że gdyby Bóg do mnie przyszedł, z otwartością bym Go przyjęła i dałabym Mu się nasycić? Gdybym Go odczuła, serce moje doznałoby ulgi, ciężar, który je ugniata, spłynąłby, a ja odnalazłabym rzeczy niewypowiedziane… Chciałabym wierzyć w Boga… Jaką okrutną zabawkę wymyślił sobie Ten, kto nas stworzył!… A ponad wszystkim ta paląca tęsknota za niepojętą a przeczuwaną – Wiecznością”. Jednak chyba najbardziej poruszające są słowa: „Boże! Jakże Cię nienawidzę za to, że Cię nie ma!”. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł