Widzę w nich siebie
Jej przygoda z wolontariatem zaczęła się na początku studiów. Wtedy po raz pierwszy pojawiła się w świetlicy „Caritasu”. Chciała zobaczyć, na czym polega praca w tej placówce. – Odrabianie lekcji, zapełnianie wolnego czasu, nadrabianie zaległości – wylicza Emilia. Wkrótce zaczęła przychodzić regularnie. Na drugim roku studiów zdecydowała się na kolejną formę wolontariatu – siedlecki Dom Dziecka. – Kiedy przyszłam tam po raz pierwszy, bałam się, że podopieczni będą ode mnie uciekać. A dzieci od razu powitały mnie słowami: „nowa ciocia przyszła” – wspomina. Przez dwa lata nauczyła się, że każde z dzieci trzeba traktować jednakowo. ...
Kinga Ochnio