Kościół
Źródło: Katarzyna Kuć
Źródło: Katarzyna Kuć

Więcej grzechów nie pamiętam

Niewielka wioska na Podlasiu. Szkoła, dwa sklepy przy głównej ulicy. Droga jest bardzo ruchliwa - dobrze trzeba się rozejrzeć, zanim przejdzie się na drugą stronę. Samochód pojawia się nie wiadomo skąd...

Z piskiem opon hamuje, a kierowca potrafi jeszcze pogrozić palcem wystraszonej kobiecie i rzucić na pożegnanie soczystą „wiązankę”.

Na dachu „bacik”. Mówili na CB, że nigdzie na trasie nie ma suszary, więc wjeżdżając w teren zabudowany, nie zdjął nawet nogi z gazu. Stówka nie schodziła z zegara. Samochód co prawda już niemłody, wyklepany w warsztacie szwagra, ale motor duży. Naciśnięty gwałtownie pedał gazu wciska prowadzącego w fotel! Nie wypada dać się komukolwiek wyprzedzić. Nie honor to! Wiadomo, ścieżka wolna – można śmigać do woli. Zero wyrzutów sumienia. Zero myślenia i elementarnego poczucia odpowiedzialności.

Pewnie kiedyś ów kierowca zamelduje się u kratek konfesjonału. Ustawi się w kolejce ze sfatygowanym modlitewnikiem w ręku (tym od I Komunii). Ponieważ w rachunku sumienia nie ma ani słowa o jeździe samochodem, misiach i suszarkach, nie będzie sobie zawracał głowy pytaniami o prędkość, znaki drogowe i strach staruszki, której o mały włos nie zabił. Wszystko jest przecież OK. Myśli już biegną gdzie indziej… Ciekawe, ile wyciąga audica kumpla. Sprowadził ją niedawno. Muszą się spróbować. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł