Historia
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Wielka rewia kawalerii

W niedzielę, 5 października, błonia przy klasztorze ojców karmelitów stały się miejscem spotkania z żywą historią.

Odbyła się tam rewia kawalerii ochotniczych rekonstruujących pułki jazdy konnej z okresu II Rzeczpospolitej. Wydarzenie poprzedziły kilkudniowe manewry ułańskie, które odbyły się na terenie gminy Adamów. Już kilka dni przez niedzielnymi uroczystościami w Woli Gułowskiej rozbił się obóz kawaleryjski. Odwiedzający miasto mogli z bliska zobaczyć życie ułana i poczuć klimat wydarzeń sprzed 75 lat.

Natomiast w sobotę, 4 października, odprawiono uroczystą Mszę św., podczas której poświęcono sztandar Gimnazjum im. Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”. Tego samego dnia odbył się koncert orkiestry wojskowej z Dęblina, odsłonięcie tablicy na pomniku poległych żołnierzy, a także apel poległych w asyście Kompanii Honorowej 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej w Kalinowym Dole.

Nieprzypadkowo

Jednak najbardziej widowiskowym elementem manewrów była niedzielna rewia. Lokalizacja wydarzenia nie była przypadkowa, gdyż to właśnie w okolicach Woli Gułowskiej 75 lat temu stoczyła bój ostatnia regularna jednostka polskiej armii 1939 r. – Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” gen. Franciszka Kleeberga. Na początku przed licznie zgromadzonymi widzom wystąpiła Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego z Giżycka z pokazem musztry. Następnie kawalerzyści zaprezentowali szyk ułański w różnych konfiguracjach oraz zawody lancy i szabli. Rytuał wojskowy wzorowany był na zasadach polskiej jazdy z początków II wojny światowej.

Jeden z ostatnich

Obchody swą obecnością uświetnił płk Zbigniew Makowiecki – jeden z ostatnich żyjących kleeberczyków, który przybył na uroczystość z Londynu i przyjął paradę. Jego osoba jest w środowisku weteranów doskonale znana, stąd też każde jego wystąpienie nagradzane było gromkimi brawami publiczności.

Organizacja imprezy możliwa była dzięki współpracy gminy Adamów na czele z wójtem Sławomirem Skwarkiem z Klubem Jazdy Konnej „Bór-Toporzysko”, który nosi barwy 3 Pułku Strzelców Konnych im. Stefana Czarnieckiego, a także Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków w Woli Gułowskiej.


3 PYTANIA

Karol Ponikowski – dyrektor Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków w Woli Gułowskiej

Skąd pomysł na rewię?

Pomysłodawcą był rotmistrz Dariusz Waligórski z 3 Pułku Strzelców Konnych, który podobne manewry ułańskie zorganizował na krakowskich błoniach i – tak jak w przypadku Woli Gułowskiej – ściągnął na nie pułki z całej Polski. Trzeba przyznać, że nie musiał nas do tego długo przekonywać.

Kto włącza się w organizację imprezy?

Ponieważ wydarzenie jest dość dużym przedsięwzięciem logistycznym, wymaga zaangażowania wielu osób i instytucji. W tym przypadku jego organizacja spoczęła głównie na urzędzie gminy Adamów i domu kultury – Pomniku Czynu Bojowego Kleeberczyków w Woli Gułowskiej. Nie sposób również pominąć roli Zakładu Gospodarki Komunalnej z Adamowa, Zespołu Szkół im. gen. Kleeberga z Woli Gułowskiej i oczywiście wsparcia ze strony miejscowej parafii.

Czy tego typu wydarzenia pomagają młodemu pokoleniu w poznawaniu historii swojego kraju?

Inscenizacje historyczne są doskonałą lekcją i formą spotkań z żywą historią. Dzięki tego typu przedsięwzięciom młodzież poznaje swe dzieje poprzez atrakcyjny przekaz, w którym sama może uczestniczyć. Tutaj tej przeszłości można dotknąć, poczuć jej klimat. Ponadto niewątpliwie wywoływane są uczucia dumy narodowej, która kształtuje szacunek dla ojczyzny i patriotyzmu.

JAG