Diecezja
Wierność Przymierzu

Wierność Przymierzu

W czterech rejonach diecezji (Biała Podlaska, Siedlce, Garwolin, Parczew) odbyły się w sobotę, 13 marca, spotkania drugiego roku formacji w ramach programu duszpasterskiego „Chrzest w życiu i misji Kościoła”, realizowanego w naszej diecezji.

Biała Podlaska

Gospodarzem kolejnego spotkania w rejonie bialskim był ks. kan. Marian Daniluk, proboszcz parafii Narodzenia NMP. Dzięki uprzejmości pani dyrektor Marioli Petru odbyło się ono w Szkole Podstawowej nr 4 im. Kornela Makuszyńskiego. Katechezę wygłosił ks. Paweł Siedlanowski. Zgodnie z przyjęta metodą pracy, uczestnicy najpierw indywidualnie, potem w zespołach konfrontowali swoje życie ze słowem Bożym. Prowadzący przypomniał podstawową zasadę spotkania, którą jest szukanie odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób spełnia się (bądź nie spełnia) we mnie dzieło Boże? Jakie braki w sobie dostrzegam?  Podkreślił, że praca w grupie nie może być wymianą poglądów, okazją do luźnej pogawędki. Nie w tym rzecz.

Uczestników katechezy w szczególny sposób uderzyły (co miało swoje odzwierciedlenie podczas ostatniego etapu spotkania) dwa jej momenty: złoty cielec jako synonim fałszywego obrazu Boga, jaki zostaje wykreowany przez człowieka (zbyt pewnego siebie) i cel zawarcia przymierza na górze Synaj, którym było ugruntowanie exodusu i ratowanie człowieka z jego zawiłej życiowej sytuacji.

– Dla mnie złotym cielcem jest moje dążenie, by jak najwięcej mieć, aby w dobrach materialnych odnaleźć poczucie spełnienia i bezpieczeństwa. – mówiła Maria. Dla innych był nim Internet, zbytnia ufność w swoją zaradność, „dobra parafia i święty spokój”. – Paradoksalnie, najbliżej jestem Boga, kiedy popadam w grzech. On prowadzi mnie pod krzyż – tłumaczył Mariusz. – Przeszkodą w bliższym poznaniu Boga jest moje ciągłe niedowierzanie, że On może przemienić moje życie, wnieść w nie nową jakość – dodała Krystyna. – Dlatego tak trudno mi zaakceptować przykazania, traktuję je jako atak na moją wolność.

Spotkanie zakończył wspólny obiad.

Siedlce

Czwarta katecheza drugiego roku formacji w ramach programu duszpasterskiego „Chrzest w życiu i misji Kościoła” zorganizowana dla rejonu siedleckiego odbyła się w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu Nowym. Pomimo opadów śniegu i niesprzyjających warunków na drogach przybyło na nią jak zwykle ponad 170 osób – księża i świeccy z ośmiu dekanatów z okolic Siedlec.

Po katechezie, którą wygłosił ks. Tomasz Bieliński, był czas na indywidualne przemyślenie usłyszanych treści, a następnie uczestnicy podzielili się swoimi refleksjami w kilkuosobowych zespołach. W ostatniej części spotkania sekretarze małych grup streścili pracę zespołów. Na zakończenie uczestnicy odmówili wspólnie „Anioł Pański” i udali się na obiad przygotowany w seminaryjnym refektarzu.

Po raz kolejny przekonali się też, że treści zaproponowane w realizowanym przez nich programie duszpasterskim pozwalają lepiej zrozumieć miejsce każdego człowieka w planie Bożym oraz są bardzo pomocne dla konkretnych sytuacji życiowych.

Organizatorzy wyrażają wdzięczność ks. Rektorowi za gościnne przyjęcie oraz wydelegowanie kilku alumnów do pomocy w przeprowadzeniu spotkania.

Garwolin

W katechezie wzięło udział ok. 90 osób z dekanatów rejonu garwolińskiego. Wygłosił ją ks. Marek Paluszkiewicz, który zwrócił m.in. uwagę, że często chrześcijaństwo utożsamiane jest z religijnością polegającą na przestrzeganiu przykazań Bożych. Człowiek uznaje się za sprawiedliwego, o ile jego zachowanie mieści się w kategoriach Dekalogu. – Dlaczego wierzący człowiek zachowuje Prawo? – pytał ks. Paluszkiewicz. Wskazał także, iż są dwa motywy takiego działania: albo człowiek robi to z lęku przed Bogiem (będę spełniał to wszystko, co nakazane, żeby nie przytrafiło mi się nic złego), albo zaczyna rozumieć, że chodzi w tym o przyjęcie i wypełnienie woli Bożej w jego życiu.

Słowo wygłoszone przez ks. Marka zaowocowało w sercach słuchaczy, którzy po indywidualnym studium mogli dzielić się doświadczeniem w małych grupach. Mówiono tam: „W mojej relacji z Bogiem o wiele częściej na pierwsze miejsce wysuwam swoją osobę i sam chcę poradzić sobie z moim grzechem”, „Czasami stawiam sobie pytanie: dlaczego Boże dopuściłeś zło na mnie? Lecz po dłuższej refleksji dostrzegam, że to Bóg chce rozwalić tego złotego cielca, którym dla mnie mogą być dobra ziemskie, które chronię za wszelką cenę”, „Łatwo mi jest być wiernym, kiedy wszystko idzie po mojej myśli, gorzej, kiedy spotyka mnie krzyż”.

Spotkanie formacyjne zakończyła agapa, przygotowana przez Katolickie Licem w Garwolinie.

Ks. Paweł Siedlanowski

Ks. Tomasz Bieliński

Ks. Tomasz KoprianiukStreszczenie katechezy:

 

Bóg od początku historii zbawienia prowadzi człowieka do poznania prawdy, że po grzechu pierworodnym jest w sytuacji niewystarczalności, ubóstwa i nędzy. Bóg wie, że człowieka grzesznika nie doprowadzi do komunii ze sobą żadnymi zewnętrznymi nakazami. Jednak człowiek, głęboko oszukany i zraniony w swoim wnętrzu, będzie uparcie utrzymywał, że może być niezależnym partnerem Boga. Aby otworzyć człowiekowi oczy i wyprowadzić go z tego zakłamania, Bóg wiąże się z nim przymierzem. Po wyprowadzeniu narodu wybranego z Egiptu Pan Bóg zawarł przymierze ze swoim ludem. Zaraz potem jednak dopuścił, żeby człowiek, który chce być dobry i wierny wobec Boga, zgrzeszył. Przyzwolił na to, aby wyszła na jaw prawda o człowieku, jego bałwochwalcza i interesowana natura.

Tekst Księgi Wyjścia mówi, że „Mojżesz obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego zlecenia. Wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: «Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy». Wtedy Mojżesz wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: «Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni». Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: «Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów»” (Wj 24,3.7-8).

Naród wybrany zobowiązał się wypełnić wszystkie słowa, które Bóg powiedział. Ze strony człowieka była to swoista deklaracja, próba postawienia siebie na płaszczyźnie partnerstwa z Bogiem w zakresie działania. Przymierze zostało zawarte. Wkrótce po zawarciu przymierza Mojżesz wstąpił na górę, by powiedzieć Panu Bogu, że „transakcja” się udała. W tym samym czasie Izraelici zwrócili się do kapłana Aarona z prośbą: «Uczyń nam Boga na nasz użytek, żeby nas prowadził tam, gdzie my chcemy». Wtedy Aaron kazał ludowi przynieść wszystkie bogactwa, jakie zdobyli w Egipcie, i z nich zrobił złotego cielca. Podobny schemat ma miejsce w naszym życiu. Nasze działanie i to, co „wyprodukowaliśmy” swoimi rękami, staje się dla nas bogiem. Człowiek, który nie zna jedynego, prawdziwego Boga, będzie oddawał cześć temu, co sam wytworzył.

Odpowiedzialność Boga za zawarte z człowiekiem Przymierze polega na tym, że Bóg daje się skompromitować w oczach człowieka. W Jezusie Chrystusie ze względu na wierność Przymierzu daje się ukrzyżować. Spełniło się to, gdy Jezus jako Syn Boży stanął przed najwyższą władzą tego ludu oraz przed władzą ówczesnego imperium w osobie Piłata i usłyszał słowa: „My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym (J 19,7). Bóg na to pozwolił, gdyż Jego zamiarem jest skuteczne dotarcie do człowieka, by uznał on, że problem jest w nim samym. Bóg wie, że nie wystarczy stworzyć człowiekowi dogodne warunki zewnętrzne i odwołać się do jego dobrej woli. Konieczna jest przemiana ludzkiego bałwochwalczego serca. Uczynił to dopiero Jezus Chrystus, który przyjął na siebie konsekwencje przymierza i niewierności człowieka. Jezus przybity do krzyża otworzył drogę, by człowiek poznał Boga Ojca, nawrócił się i żył.


(xaa)