Kultura
Źródło: J
Źródło: J

Wiersze sercem pisane

„Nad Siedlcami niebo inne” - to tytuł najnowszego tomiku poezji Krystyny Rudnickiej, rodowitej siedlczanki, która - jak sama mówi o sobie - pisze sercem. Spotkanie z autorką odbyło się 11 września w saloniku literackim Miejskiej Biblioteki Publicznej.

- Rodowita siedlczanka, która całe swoje życie i twórczość związała z naszym miastem i Podlasiem. Jest autorką 27 książek poetyckich i prozatorskich, laureatką wielu konkursów oraz nagród, m.in. prezydenta Siedlec - Wawrzyn Siedlecki, jaką otrzymała w 2018 r. Bardzo aktywna literacko. Kiedy mamy okazję rozmawiać, zawsze mówi, że albo pisze, albo za chwilę oddaje do druku. To imponujące. Ma piękne wnętrze i piękne serce, którym pisze. Życiowe motto pani Krystyny brzmi: „Jestem więc piszę, piszę więc jestem” - tymi słowami przedstawiła bohaterkę wieczoru dyrektor MBP Jadwiga Madziar, jednocześnie witając gości, wśród których była rodzina i sąsiedzi autorki, a także miłośnicy jej twórczości. Natomiast sama pisarka przywitała się z czytelnikami kompilacją swoich wierszy o Siedlcach. Następnie utwory K. Rudnickiej recytowali Daniel Pugacz i Eugeniusz Kasjanowicz. O oprawę muzyczną wieczoru zadbał Tomasz Salach.

W tomiku „Niebo nad Siedlcami” czytelnik znajdzie wiele wierszy poświęconych miastu, a fotografie są ich uzupełnieniem. Całość otwiera utwór „Nad Siedlcami”, w którym autorka podkreśla, że nad jej rodzinnym miastem „obłoki bielsze, gwiazdy jaśniejsze, barwniejsze tęcze”, a „wiosny, jesienie, zimy i lata są najpiękniejsze”. W pozostałych poetka wspomina dom rodzinny, dziadków, siedleckie miejsca i zabytki, których już nie ma. Jednym z nich jest zburzona przez Niemców zabytkowa brama – dzwonnica. Mieściła się ona przy Starym Kościele. K. Rudnicka pisze o niej w wierszu pt. „A jednak brak”: „Mijają lata…/ Zmieniają się Prezydenci Miasta Siedlce/ i Radni… A Dzwonnicy, wciąż brak w panoramie miasta”.

Poetka zaprasza także na spacer po mieście swojej młodości, m.in. do kina „Bajka”, gdzie wyświetlano pierwsze nieme filmy z Rudolfem Valentino i Polą Negri, a także na lodowisko, które mieściło się na stawie w parku: „Było lodowisko na parkowym stawie. Nad stawem pawilon z szatnią i z bufetem. Można też było wypożyczyć buty z łyżwami i napić się gorącej herbaty. Na tafli lodu tańczyła para łyżwiarzy: Maria Szubówna z Andrzejem Żyburą, a inni próbowali ich naśladować”. Z wiersza dowiadujemy się, że na lodowisku grano wiedeńskie walce oraz „rozgrzewające” polki i fokstroty.

W innym utworze pisarka przypomina, że za parkiem przed wojną znajdowało się lotnisko, a głównym punktem miasta był pomnik Józefa Piłsudskiego. Z kolei z okien mieszkania przy ul. Sportowej widać było boisko, na którym rosły kasztanowce, klony, białe akacje, lipy, a dziś „wycięto drzewa, kiedy/ zginęło boisko/ Pod tonami betonu/ Żelaza i szkła/ A ja ciągle wspominam/ Ulicę Sportową i jest/ Mi żal tamtych drzew./ Żal tego, co odeszło…/ Tęsknię za dźwiękiem dzwonów/ Zburzonej dzwonnicy/ I brakuje lodów/ W ogródku u «Michałka»”.

 

Kocham Siedlce

Z tomiku dowiadujemy się też, jak wyglądało codzienne życie siedlczan, m.in., że dawniej jeżdżono dorożkami, których postój znajdował się przed kinem „Słońce”, a latem odpoczywano nad Muchawką, gdzie organizowano Święto Morza, Zielone Świątki i spływ kajakami aż do Bugu, a „po rzece ścigały się łódki oraz pływacy w różnym stylu”.

K. Rudnicka opisuje wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Czytając jej wiersze, można niemalże poczuć zapach łąk nad Helenką.

„Kocham tu każdy kamień, każdą grudkę ziemi/ cień drzew w alejach parku/ staw i nad nim wierzbę/ W płaczących wierzbach pomnik «Dziadka» Piłsudskiego i historię wpisaną w cmentarne tablice. Kocham niebo nad miastem, kocham moje Siedlce” – pisze w jednym z wierszy. Cały tomik jest bez wątpienia dowodem tej miłości.

 

Nie mówię żegnam, ale do wiedzenia

– W tej książce starałam się ukazać moje miasto, które jest coraz piękniejsze. Ja natomiast tęsknię za miastem mojej młodości i to miasto jest w mojej książce i mojej poezji – powiedziała K. Rudnicka. – Jeżeli państwo lubią poezję retro, to polecam mój tomik, tomik pani trochę wcześnie urodzonej. Te wiersze nie są może tak modne, jak innych autorów, ale piszę je sercem i to jest dla mnie najważniejsze – dodała.

W posłowiu autorka napisała: „Czuję się jak to gęsie pióro, któremu zabrakło inkaustu… Tematów nie brakuje, lecz ile można pisać o cudach przyrody, by się nie powtórzyć? Czy można zapamiętać wszystko, co się napisało przez tyle lat? Dlatego postanowiłam, że ten tomik poetycki «Nad Siedlcami niebo inne» będzie ostatnim, jaki wydaję. Pisać na pewno będę, ale «do szuflady»…”. Jednak, jak się okazało podczas spotkania, K. Rudnicka nie powiedziała w tej kwestii ostatniego słowa. – Będę kontynuować pracę nad zaczętymi już książkami. Czy zdążę je napisać, nim wsiądę do łodzi Charona? Nie wiem. Nie mówię żegnam, ale do widzenia – powiedziała na koniec.


Krystyna Rudnicka urodziła się w 1932 r. Z wykształcenia ekonomistka. Całe swoje życie i twórczość związała z Siedlcami i Podlasiem. Tworzy poezję i prozę. Mistrzyni metafory. Na rynku literackim zadebiutowała w 1994 r. tomem wierszy „Księżycową ścieżką”. Debiutem prozatorskim była książka „Szeherezada” wydana w 2002 r. W 2010 r. wydany został debiutancki poetycki tomik dla dzieci „Świerszczykowe nutki”. W 80 urodziny autorka otrzymała stypendium prezydenta Siedlec, w ramach którego powstała książka W pogoni za utraconym czasem”. W 2017 r. ukazały się dwie książki poetyckie: „Przeminęło w murach miasta” oraz „Z kartek pamiętnika”.

K. Rudnicka jest autorką 24 książek, laureatką wielu konkursów literackich. Wiersze poetki zamieszczała na swoich łamach prasa regionalna i ogólnopolska. W 2000 r. poezja K. Rudnickiej znalazła się w „Antologii współczesnej poezji polskiej”. Od tego samego roku należy do Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza w Siedlcach. W 2013 r. została członkiem Związku Literatów Polskich.

Jolanta Krasnowska