Wieś bez sielskiego zapachu?
Nowe przepisy mają uporządkować kwestie sąsiedztwa przemysłowych ferm i budynków mieszkalnych. Chyba nikt nie będzie polemizował ze stwierdzeniem, że miasto coraz bardziej wchodzi w wieś. Ludzie osiedlają się na terenach wiejskich, szukając dobrego powietrza i bliskości natury. Pamiętać jednak należy też o tym, że wieś jest także miejscem pracy rolników produkujących żywność. Uprawa zboża i hodowla zwierząt generują hałas i nieprzyjemne zapachy, które na wsi - jak się okazuje - dziś nie są pożądane.
Stąd protesty mieszkańców i skargi do inspektoratów ochrony środowiska, głównie przeciwko powstającym masowo przemysłowym fermom, które lokalizują się często w bliskiej odległości od wiosek i miast.
Wsi spokojna, wesoła…
– Istotnie, tereny wiejskie zmieniają się. Segmenty mieszkalne obok pól uprawnych to widok, który już nikogo nie dziwi. Oczekujemy fajnego klimatu, ciszy, spokoju – bez żadnych uciążliwości. Tymczasem wiele osób osiedlających się na wsi zapomina o jednym istotnym aspekcie: to miejsce pracy gospodarzy, pracy, która daje nam pokarm. Rolnik ma więc prawo wywieźć na pole obornik, gnojówkę lub gnojowicę. Ma prawo hałasować ciągnikiem rolniczym czy kombajnem zbożowym w okresie żniw. Musimy odróżniać smród, odór od swoistego zapachu, jaki jest na wsi – przekonuje prof. Marek Gugała, prorektor ds. studiów Uniwersytetu w Siedlcach, pracownik Wydziału Nauk Rolniczych. ...
Iwona Zduniak-Urban