
Wieże stały się zabytkami
Dwie wieże: ciśnień i spadochronowa zostały wpisane do rejestru zabytków Lubelszczyzny. Pod względem częstości występowania i zastosowanej formy architektonicznej są unikatem w skali kraju.
Obiektami z pierwszych dekad XX w. zainteresowało się Towarzystwo Przyjaciół Dęblina. Po rocznym okresie oczekiwania na decyzję lubelskiego konserwatora udało się uzyskać pozytywną opinię. - To dobra wiadomość. Obie wieże znajdujące się na terenie Lotniczej Akademii Wojskowej należą do ostatnich budowli tego kompleksu, które dotąd nie zostały uznane za zabytki.
Chcieliśmy je uchronić przed dalszą degradacją, a w ostateczności przed rozbiórką, dlatego złożyliśmy wniosek o wpis do rejestru – mówi prezes TPD Grażyna Szczepańska.
Ażurowa konstrukcja
Lotniskowa wieża ciśnień została wybudowana w latach 1926-1927 i stanowiła strategiczny element kompleksu „Szkoły Orląt”. Jej rolą było gromadzenie wody w celu zapewnienia rezerwy dla garnizonu w przypadku zwiększonego jej zużycia. Ponadto służyła do utrzymania odpowiedniego ciśnienia wodociągu i zachowania ciągłości procesów technologicznych na wypadek jego awarii. Zaś w sytuacji kryzysowej mogła stać się urządzeniem rezerwowym. Nadzór nad budową wieży pełnił inż. Michał Trembecki, ówczesny budowniczy wielu obiektów lotniskowych dęblińskiego garnizonu.
Wieża zachowała się w formie z czasów jej budowy. Mierzy 35 m wysokości, u podstawy ma kształt ośmioboku, prowadzą do niej dwa wejścia. Dolna część budynku jest wymurowana z cegły i otynkowana. Część środkową tworzy charakterystyczny ażurowy szkielet o słupowo-żelbetowej konstrukcji, z filarami nośnymi i klatką schodową. Podtrzymuje on górną część pełniącą rolę obudowy zbiorników na wodę.
Jedyna taka w Polsce
Wieża spadochronowa stanowiła w przeszłości urządzenie treningowe dla przyszłych pilotów. Stalowa budowla o konstrukcji kratownicowej (łączona śrubami i nitami) zachowała się w niezmienionym kształcie. Została wykonana na bazie kwadratu o boku 4 m, ma 26 m wysokości, a całość wsparto na czterech punktach podparcia. Na szczycie klatki chodowej znajduje się wysięgnik, do którego w latach eksploatacji była podwieszona atrapa spadochronu. Wieża pełniła swoje funkcję od lat 50 do połowy 80 XX w. A co do czasu jej budowy, istnieją dwie opinie. Na rok 1949 wskazuje data „wypisana” na betonowej podstawie, ale prezes TPD uważa, że prawdziwa data może być wcześniejsza. – Prawdopodobnie dęblińska wieża została tu przetransportowana, więc najpewniej pochodzi z okresu międzywojennego, gdy takie budowle wznoszono dość często – uważa G. Szczepańska.
– Konstrukcja dęblińska należy do jednej z sześciu wież wzniesionych w okresie powojennym. Ale że były one stawiane w ogólnodostępnych miejscach, po czasie ich eksploatacji zostały zdemontowane. Wyjątkiem jest wieża w Dęblinie, która zachowała się głównie dzięki usytuowaniu jej na terenie tzw. zamkniętym. Jest więc aktualnie najstarszą i ostatnią oryginalną konstrukcją tego typu w Polsce – informuje Dariusz Kopciowski, lubelski wojewódzki konserwator zabytków.
Plan na rewitalizację
Do wydania pozytywnych opinii o obu obiektach urzędników przekonały walory wież. – Wieża ciśnień zachowała autentyczność substancji zabytkowej, a także istotne i charakterystyczne dla zabytków techniki wyposażenie technologiczne. Autentyczność przejawia się również w braku nawarstwień historycznych, gdyż obiekt nie był przebudowywany – zauważa D. Kopciowski. Z kolei w przypadku wieży spadochronowej o nadaniu statusu zabytku zdecydowało również miejsce, w jakim się obecnie znajduje. – Wpisuje się w kontekst przestrzenny otoczenia, definiujący go jako element przynależny Wojskowej Akademii Lotniczej – przekonuje wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie.
Z chwilą wpisu obu wież do rejestru zabytków wszystkie obiekty historyczne na terenie LAW w Dęblinie zostały objęte ochroną. – Dzięki tym decyzjom wojewódzkiego konserwatora nie tylko mamy kolejne zabytki, ale też otwartą drogę do ich dalszego zachowania, a nawet potencjalnej rewitalizacji poprzez pozyskanie środków na odnowę zabytków. Dobrze by też było, gdyby zwłaszcza wieża ciśnień była dostępna dla zwiedzających – dodaje prezes TPD.
Tomasz Kępka