Wilki wyszły z lasu
- Wieczorem psy zaczęły strasznie ujadać. Kiedy syn wyskoczył przed dom i zaświecił latarką, zobaczył, jak pięć wilków pobiegło w stronę pola kukurydzy. Okazało się, że zniknęła nasza suczka, która była z nami 14 lat. Sąsiad znalazł jej szczątki - opowiada pani Barbara z Siedlisk, dodając, że mieszkańcy wsi mówią, że nocami słychać wycie wilków, a niektórzy widzieli watahę już jakiś czas temu.
Jej ślady rozpoznał w polu kukurydzy znajomy pani Barbary, który jest myśliwym.
To nie są żarty
O sprawie poinformowano sołtys Siedlisk Teresę Mućkę. – Zgodnie ze swoimi obowiązkami zgłosiłam to do urzędu gminy. Ludzie dzwonią do mnie i mówią, że nocami słyszą wycie. Boją się iść do lasu. W naszej okolicy są pola kukurydzy, wilki mają tam dobre schronienie – mówi sołtys Siedlisk. – Przebywam dużo w lesie i wiem, co mówię. Mam też ugorek za polem, w pobliżu którego kręciło się osiem, dziewięć saren. Teraz nie ma ani jednej. Tak samo mniej jest dzików czy zajęcy – twierdzi. T. Mućka nie ma wątpliwości, iż za wszystko odpowiedzialne są wilki, zapewniając jednocześnie, że nie są to ani przesadzone informacje, ani plotki. – Mieszkanka Kolonii Bystrzyckiej również zgłaszała mi, że jej psy zostały pogryzione. Poza tym widać charakterystyczne ślady, zwłaszcza po deszczu. Wilki zostawiają odcisk łap w prostej linii. Pies tak nie potrafi – podkreśla sołtys. Przyznaje też, że otrzymuje telefony od rodziców, którzy martwią się o swoje dzieci. – Rozpoczyna się rok szkolny, a niektóre jeżdżą do szkoły na rowerach – zauważa. Dziwi się również, że część osób lekceważy niebezpieczeństwo, bo – zdaniem T. Mućki – z wilkami nie ma żartów.
Ostrożność – tak, strach – nie
Emocje studzi wójt gminy Wojcieszków Marcin Kurek. – Dziennikarze rozdmuchali historię, przedstawiając to tak, jakby wilki terroryzowały u nas ludzi. Tymczasem pojawiły się raz, prawdopodobnie, choć nikt tego nie widział, zaatakowały psa, ale był to ewenement. Owszem można wyobrazić sobie sytuację, w której zwierzę to zagraża człowiekowi, ale praktycznie jest to niemożliwe. Dlatego nie należy podsycać strachu – zaznacza. Wójt zwraca również uwagę, że wilki występują w rezerwacje Jata czy lasach gułowskich. – Powinniśmy przyzwyczaić się do myśli, że zwierzęta te staną się stałym elementem naszego krajobrazu i od czasu do czasu będziemy je spotykać – dodaje. Gmina wydała komunikat, w którym apeluje o ostrożność i przypomina zasady postępowania w przypadku napotkania drapieżnika, a także zaleciła zabezpieczenie gospodarstw, zwierząt domowych i gospodarskich tak, by dostęp do posesji był utrudniony.
Podobne instrukcje wydała gmina Adamów, gdzie wilki zauważono na łące w miejscowości Hordzieżka.
Będzie ich więcej
To, że wilki nie są w miejscowych lasach nowością, potwierdza Nadleśnictwo Łuków. – Żyją na terenie całego powiatu. A będzie ich więcej, bo populacja rośnie, przez co staną się bardziej zauważalne – informuje zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Łuków Kazimierz Żmuda, dodając, że jedni wilka demonizują, uważając go za bestię, a drudzy – traktują pobłażliwie niczym zwierzątko domowe. – Żadna z tych postaw nie jest właściwa. Należy pamiętać, iż to groźny drapieżnik, bo potrafi powalić nawet łosia, ale atakuje wtedy, gdy jest głodny i nie ma możliwości upolowania czegoś innego. Musimy liczyć się z tym, że przy takiej liczbie wilków zwierzęta domowe na pastwiskach czy puszczone luzem psy będą ich pokarmem – ostrzega K. Żmuda.
To nie jest nasz milusiński
Czy drapieżnik ten może być zagrożeniem dla człowieka? – W pewnych sytuacjach jest to możliwe. Jak już wspomniałem, to nie jest nasz milusiński, trzeba zachować wobec niego respekt. Dlatego, gdy wiemy, że na naszym terenie występują wilki, nie powinno się puszczać dzieci samych do lasu. Jeśli np. wybieramy się na spacer czy grzyby, to idźmy we dwie osoby. Wilk w stadzie raczej będzie szukał dzikiej zwierzyny, ale ten odrzucony ze stada, chory, zraniony czy spanikowany – najłatwiejszej ofiary. Wprawdzie nie jest nią człowiek, ale w pewnych okolicznościach może się nią stać. Zatem nie należy mówić, iż zwierzę to nie stanowi żadnego zagrożenia – podkreśla nadleśniczy, przyznając jednocześnie, że wilk nie jest również bestią, która rzuci się na człowieka, gdy tylko go zobaczy. – Jeśli natkniemy się na wilka, zachowajmy spokój. Drapieżnik ma instynkt pogoni, jeśli widzi, że ktoś ucieka, uznaje go za ofiarę. Dlatego należy wycofać się bez gwałtownych ruchów, mając twarz skierowaną w stronę zwierzęcia, i powoli się oddalić. Wtedy prawdopodobnie nas nie zaatakuje – radzi K. Żmuda, przypominając, że wilk jest gatunkiem chronionym, w związku z czym jego odstrzał jest zabroniony. Dlatego – jak podkreśla nadleśniczy – musimy nauczyć się z nim żyć.
Pamiętaj!
- Nie dokarmiaj wilków – może to przyciągać je w okolice zabudowań.
- Zabezpieczaj zwierzęta domowe – psy powinny przebywać w pomieszczeniach lub w bezpiecznych kojcach.
- Nie pozostawiaj niezabezpieczonej żywności – zarówno na terenie posesji, jak i podczas pobytu w lesie.
- Zabezpieczaj pojemniki na odpady – zarówno kompostowane, jak i komunalne, aby nie przyciągały zwierząt.
- Nie dotykaj napotkanego w lesie szczenięcia wilka – nie zabieraj go do domu.
- Zabezpieczaj zwierzęta gospodarskie – aby uniknąć niepotrzebnych zagrożeń.