Rozmaitości
Winowajca nocnego moczenia?

Winowajca nocnego moczenia?

Mój 3-letni wnuk całymi dniami ślęczy przed telewizorem. Synowa mówi, że to nawet lepiej, bo telewizja uczy! Ja uważam, że kłamie… Która z nas ma rację? Jadwiga

 O pozytywnym wpływie oglądania telewizji na rozwój dziecka wiemy niewiele, ponieważ trudno zorganizować mu czas tak, by miało dostęp wyłącznie do dobrych bajek i propozycji edukacyjnych. Udowodniono natomiast negatywny wpływ nieodpowiednich programów telewizyjnych bądź agresywnych gier na rozwój i psychikę najmłodszych. Niestety, rodzice rzadko są tego świadomi, ponieważ filmy, jakie ogląda kilkulatek, przejawiają się zaburzeniami po latach. To skutek podświadomego wpływu telewizji na psychikę. Podam przykład: oglądając bajkę, 3-letnie dziecko zaczyna płakać i zasłania oczy rękami, co dowodzi, że czegoś się przestraszyło. Jeśli mama przytuli je, ono się uspokoi, a rodzice sądzą, że zapomniało o wszystkim. Tymczasem napięcie uczuciowe wywołane postawą bohatera bajki, tkwi w psychice i bywa, że objawi się nocnymi koszmarami lub trudnościami z zaśnięciem. Zdarzają się także objawy nerwicowe, które przypominają chorobę fizyczną, np.: moczenie nocne, bóle brzuszka, jąkanie bądź agresja i nadmierna ruchliwość. W kontekście rozwoju umysłowego zbyt częste oglądanie telewizji powoduje nieumiejętność samodzielnego myślenia oraz rozwiązywania problemów, zanik wyobraźni i twórczości, a nawet brak umiejętności językowych, co rzutuje na trudności w nauce, pseudodysleksję i lenistwo. Dziecko, które spędza dużo czasu przed telewizorem, zazwyczaj ma ograniczony kontakt z rówieśnikami i z tego powodu źle czuje się w grupie albo nie potrafi nawiązywać przyjaźni. Jest też mało aktywne fizycznie, czego skutkiem są wady postawy, otyłość oraz złe nawyki żywieniowe. Przesiadywanie godzinami przed ekranem powoduje ponadto krótkowzroczność, a patrzenie na jego dwuwymiarową płaszczyznę, bywa szczególnie niekorzystne w przypadku małych dzieci, których oko jest przystosowane do widzenia trójwymiarowego. Nadmierne oglądanie telewizji rzutuje również na dziecięcą niecierpliwość, potrzebę ciągłej zewnętrznej stymulacji i rozrywki. Kilkulatki szybko popadają w nudę, oczekują sukcesu bez wysiłku i nie potrafią przewidywać konsekwencji swoich działań.

Czy zatem telewizja to samo zło? Oczywiście, że nie. Jest wiele dobrych programów edukacyjnych, które rozwijają umiejętności i zainteresowania dziecka. To także sposób na relaks. Trzeba tylko umieć zachować umiar, by nie tracić czasu oraz zdrowia na oglądanie czegoś, co jest szkodliwe lub bezwartościowe.

Elżbieta Trawkowska-Bryłka