Historia
Włamanie w polską obronę 1 sierpnia 1920 r.

Włamanie w polską obronę 1 sierpnia 1920 r.

Okazało się, że Polacy nie zdążyli szczelnie obsadzić linii Bugu. Grupa Operacyjna gen. Junga miała bronić tej linii od Mielnika do Gródka, GO płk. W. Przeździeckiego - od Gródka do Bużysk, GO gen. Kaliszka - od Bużysk do Mężenina, GO gen. Kosteckiego - od Niemirowa do Bubla, GO gen. Konarzewskiego - od Wygody do Pratulina i Grupa Poleska gen. Sikorskiego - od Pratulina do Murawca.

Wszystkie te grupy operacyjne wchodziły w skład 4 armii gen. Skierskiego, która po odwrocie znad Berezyny była bardzo osłabiona i liczyła tylko ok. 12 tys. żołnierzy. Przeciwko sobie miała 16 armię bolszewicką liczącą ok. 33 tys. żołnierzy i składająca się z pięciu dywizji. Słusznie stwierdził gen. Jung w rozkazie wydanym do swych żołnierzy: „Bug jest ostatnią przeszkodą naturalną na drodze do Warszawy”. 1 sierpnia wchodząca w skład sowieckiej 17 dywizji strzeleckiej 51 brygada strzelecka (151 i 152 pułk. strzel.) w rejonie Niemirowa sforsowała Bug, bez trudu odrzucając polskie osłabione kompanie marszowe 22 i 37 pułk piechoty. Rano tego dnia inna sowiecka brygada - 50 z 16 armii (149 i 150 ps.) - uchwyciła nieuszkodzony most na Bugu pod Mielnikiem, którego Polacy przez niedopatrzenie nie zniszczyli po przejściu swojej II BP Leg. Czerwonoarmiści przeszli na lewy brzeg rzeki i zajęli Zabórze.

Stąd sowiecki 150 ps ruszył na Hołowczyce, a 149 ps na Serpelice. Przeciwko 50 BS dowództwo polskie (gen. Kostecki) skierowało dwa odwodowe bataliony 3 pp Legionów. Ponieważ każdy z nich przedstawiał siłę słabej kompanii piechoty, po krótkiej walce zostały zmuszone do powrotu do Mierzwic Starych. Nie powiódł się również kontratak III/2 pp Leg. w rej. Mierzwic Nowych. Po południu gen. Kostecki zmontował przeciwnatarcie na Mielnik siłami II/62 pp resztek I batalionu tego pułku wspieranych przez szwadron zbiorczy i kompanie marszowe. Po trzech godzinach walki oddziały polskie doszły do Bugu, ale ponieważ w tym czasie sowiecki 149 ps opanował Serpelice i zaczął obchodzić skrzydło szwadronu zbiorczego, Polacy nie mogli wykorzystać swego sukcesu. Ostatecznie oddziały polskie wycofały się do Horoszek Dużych i Hołowczyc. Rosjanie nie tylko utrzymali się na lewym brzegu Bugu, ale do wieczora osiągnęli linię Hołowczyce – Horoszki Duże i Małe – Buczyce Nowe i Stare. Tymczasem z funkcji dowódcy polskiego frontu północno-wschodniego został odwołany chory na czerwonkę gen. Szeptycki. Jego miejsce zajął gen. Józef Haller. 1 sierpnia, ok. 12.00, przybył on do sztabu frontu w Siedlcach i wydał tu znamienny rozkaz do podległych oddziałów: „Odwaga wasza zadecyduje o losach Polski”. Po południu 1 sierpnia przybył następnie do sztabu 4 armii w Mordach i zapoznał się z sytuacją. Gen. Skierski poinformował go w włamaniu Sowietów i że linia frontu przebiega od Sarnak do Buczyc. Na żądanie gen. Hallera ok. 17.00 grupa gen. Gałeckiego (II BP Leg., 12 DP i 62 pp) wykonała przeciwuderzenie w kierunku na Mielnik. Dowódca II BP Legionów płk Tessaro wyparł nieprzyjaciela za Hołowczycami i posunął się w kierunku Klimczyc, ale dalej natarcie utknęło. Przed wieczorem 1 sierpnia dowódca frontu gen. Haller przybył do sztabu grupy gen. Konarzewskiego w Janowie Podlaskim. Tu sformułował rozkaz, aby w dniu następnym grupy gen. Gałeckiego, Kosteckiego i Konarzewskiego zlikwidowały przyczółki utworzone przez oddziały bolszewickie. Położenie oddziałów polskich pogarszało się, bo już w nocy z 1 na 2 sierpnia artyleria sowiecka ostrzelała Janów Podlaski i starostwo powiatowe spędziło tę noc pod ogniem nieprzyjaciela. 

Jan Kondracki przebywający wówczas w Janowie zapisał: „1 sierpnia w Janowie w nocy było bombardowanie i bój na Bugu. Zaczęło się to ok. 10.00, podczas gdy ja, mając nareszcie moje własne mieszkanie wolne od żołnierzy poznańskich [14 DP gen. Konarzewskiego – JG], mogłem się wziąć za wywoływanie klisz. Wystrzały wstrząsające domem nie przeszkodziły mi wywołać ich ani spać w nocy, choć granaty budziły mnie często”. 

Również na odcinku Grupy Poleskiej sytuacja stawała się groźna, z czego dowództwo tej grupy niezupełnie zdawało sobie sprawę. 1 sierpnia dowódca grupy poleskiej gen. W. Sikorski, nie przewidując działań zaczepnych nieprzyjaciela w tym dniu, wyjechał do Białej Podlaskiej na spotkanie z nowym dowódcą frontu gen. J. Hallerem. Tymczasem sowiecki dowódca frontu marsz. Tuchaczewski skierował na Brześć główne siły 16 armii z zadaniem zdobycia twierdzy. Ok. 15.00 sowiecka 10 DS przełamała obronę polską pod Rzeczycą i zmusiła grupę płk. Słupskiego do odwrotu. Widok Rosjan podchodzących do przedmieść Brześcia, cofającej się własnej piechoty oraz ogień artylerii wywołały panikę wśród przechodzących przez miasto taborów i oddziałów tyłowych. Masa ludzi i wojska rzuciła się do ucieczki przez mosty na Bugu w kierunku Terespola. 

Gen. Sikorski, który nie zdążył się spotkać z gen. Hallerem w Białej Podlaskiej, po odebraniu meldunku o natarciu nieprzyjaciela, niezwłocznie wrócił do Brześcia i razem z oficerami swego sztabu bezskutecznie próbował opanować panikę i rosnący chaos. Jego sztab nie otrzymywał jednak rzetelnych meldunków o powodzeniach polskich przeciwnatarć (odbito niektóre forty), bowiem nie było dobrej łączności między oddziałami. Zewsząd napływały przesadne meldunki o postępach nieprzyjaciela. Powstał fałszywy i pesymistyczny obraz sytuacji. Pod jego wpływem gen. Sikorski o 22.00 wydał rozkaz odwrotu na lewy brzeg Bugu, a sam przybył do Terespola. W rękach polskich pozostawała jeszcze przez krótki czas cytadela brzeska, której obroną dowodził gen. Wacław Fara, dowódca 2 BS Podhalańskiej. Dopiero nocą z 1 na 2 sierpnia Podhalanie opuścili Cytadelę i w walce na bagnety przebili się przez oddziały sowieckie na lewy brzeg Bugu. Wiadomość o utracie twierdzy brzeskiej i odwrocie za Bug oddziałów polskich wywołała szok w sztabie 3 armii polskiej w Kowlu, gdzie przebywał wówczas Wódz Naczelny Józef Piłsudski. Obracało to w niwecz jego planowane uderzenie z Brześcia w kierunku północnym na skrzydło wojsk Tuchaczewskiego.

Józef Geresz