Historia
Wobec konfederacji radomskiej 1767 r.

Wobec konfederacji radomskiej 1767 r.

28 lutego 1767 r. upatrzony na marszałka konfederacji, mający mir u szlachty, ale bardzo naiwny i mało wyrobiony politycznie, Karol Stanisław Radziwiłł - „Panie Kochanku” pragnący jak najszybciej wrócić do kraju i odzyskać majątek, przyjął warunki rosyjskie.

Zainteresowanie wśród podlaskiej szlachty wywołał list bp. Kajetana Sołtyka wystosowany na początku 1766 r. Przed zapowiedzianym sejmem biskup, w tym czasie najpotężniejsza indywidualność wśród episkopatu polskiego, rozesłał listy do wszystkich województw, w których wystąpił przeciw żądaniom prawosławnego bp. Konińskiego popieranego przez Rosję, dotyczącym rewindykacji cerkwi i klasztorów będących dotąd w posiadaniu unitów i przyznania wszelkich praw politycznych szlachcie prawosławnej. Ponadto Sołtyk domagał się zniesienia konfederacji zawiązanej pod przewodnictwem Czartoryskich i wycofania wojsk rosyjskich z granic Rzeczypospolitej.

Postulaty biskupa krakowskiego znalazły uznanie na odbywających się sejmikach. W instrukcji poselskiej danej posłom z ziemi łukowskiej można przeczytać następujące słowa: „Aby przeciwne świętej wierze naszej nad zamiar dawniejszych praw nie rozpościerały się religie, ażeby usiłowania liberium exercitum accatolice religionis w ojczyźnie naszej po miastach i miasteczkach żadnym pretekstem nie były dopuszczone”. Jednak nie wszyscy posłowie reprezentujący przecież różne fakcje i opcje trzymali się ściśle zawartych w instrukcji ustaleń. Wiadomo, że poseł z Liwu, starosta liwski Stanisław Karczewski na sesji sejmowej 27 listopada 1766 r. wystąpił z projektem łagodzącym uchwały przeciw różnowiercom, ale został zakrzyczany i potępiony. Popierający go poseł łukowski Jacek Jezierski nie zdołał nawet wnieść swego wniosku pod obrady. Sejm częściowo odbył się po myśli Sołtyka. Obce mocarstwa, tj. Prusy i Rosja, które złożyły formalny wniosek w sprawie równouprawnienia dysydentów, aby ugruntować swoje wpływy, poniosły na sejmie klęskę. W tej sytuacji dwór rosyjski chwycił się misternej intrygi.

W Petersburgu zapadło postanowienie, aby siłą przeprowadzić równouprawnienie sprzedajnych dysydentów przez zawiązanie niezależnej od króla konfederacji pod czujną opieką wojsk rosyjskich, łudząc przystępujących do niej chwytliwymi hasłami walki o wiarę i wolność od tyranii króla, w rzeczywistości nie mających szans realizacji. Ambasador rosyjski Repnin doskonale wiedział, spośród kogo kaptować do tej idei zwolenników. Wkrótce w rosyjskie sidła wpadli byli emigranci: właściciel Białej Karol Stanisław Radziwiłł, hetman wielki koronny Jan Klemens Branicki – pan Białegostoku, podskarbi wielki koronny Teodor Wessel, pozostający w cieniu komisji skarbowej (który przejął część dóbr radziwiłłowskich na Podlasiu) oraz ks. Gabriel Podoski – były stronnik saski. Już wkrótce ten duchowny zaopatrzony w listy Repnina zaczął nawiedzać siedziby szlacheckie z zapowiedzią nowej konfederacji i końca rządów króla oraz Czartoryskich. Wiadomo, że miał kontakty z Jackiem Jezierskim – panem Sarnowa i Burca w ziemi łukowskiej.

28 lutego 1767 r. upatrzony na marszałka konfederacji, mający mir u szlachty, ale bardzo naiwny i mało wyrobiony politycznie, Karol Stanisław Radziwiłł – „Panie Kochanku” pragnący jak najszybciej wrócić do kraju i odzyskać majątek, przyjął warunki rosyjskie. Z inspiracji Repnina 10 marca została zawiązana konfederacja dyzunitów w Słucku, a 19 marca konfederacja protestancka w Toruniu. W odpowiedzi w wielu województwach zaroiło się od partykularnych związków przeciwnych tym konfederacjom, których marszałkowie lub konsyliarze mieli zjechać się na utworzenie generalności do Radomia. 26 maja manifest konfederacki w Łukowie podpisał Jacek Jezierski i został wybrany konsyliarzem, obok Stanisława Boguckiego, do konfederacji generalnej radomskiej. Po zaproponowaniu Karolowi Radziwiłłowi dodatkowych punktów korzystnych dla rządu rosyjskiego 8 kwietnia 1767 r. pozwolono mu wrócić z Saksonii do kraju. 26 maja „Panie Kochanku” po okrężnej podróży pisał z Gdańska: „3. Juni będę w Wilnie 5. Juni w Białymstoku… Konwój moskiewski będę miał od granicy pruskiej. Ekwipaże moje wysyłam prosto do Warszawy”. Jednakże powrót księcia nieco się opóźnił i dopiero 5 czerwca był w Wilnie. Kilka dni potem zatrzymał się w Białymstoku, gdzie stary, schorowany hetman Branicki, który niedawno wrócił do kraju, powitał go ze łzami w oczach. Ze względu na stan zdrowia Branicki nie chciał jechać do Radomia, ale zgłosił swój akces do mającej tam powstać konfederacji. Podczas pobytu Radziwiłła w Białymstoku Branicki wezwał szlachtę podlaską, aby uznała księcia Karola za swego marszałka, przystępuje on bowiem do słusznej walki z tyranią stolnika Poniatowskiego.

Z podlaskiego „Wersalu” przez północne Podlasie orszak towarzyszący księciu ruszył prosto do Radomia. Zdziwienie budziła asysta, w której jechał rosyjski pułkownik Karr na czele oddziału Kozaków. Dopiero za nim posuwał się skromniejszy niż zwykle dwór książęcy i różni dygnitarze wojewódzcy. 13 czerwca 1767 r. Karol Radziwiłł stanął w Radomiu, gdzie zobaczył, ku swemu zdumieniu, jeszcze liczniejsze oddziały wojsk carskich i to że całe miasto było nimi otoczone. Wkrótce okazało się, że każdy marszałek powiatowy musiał korzystać z ich przymusowej opieki. Konsyliarzem podlaskim tej konfederacji został Józef Pułaski, którego rodzina wywodziła się ze wsi Zaręby Ciemne, a do jego boku zostali przydani Ignacy Cepner, Stanisław Gozdzki i dwaj Miączyńscy.

22 czerwca 1967 r. nadszedł czas przysięgi i ujawnienia aktu konfederacji. Gdy pułkownik Karr przedstawił ów akt, w którym nie było mowy o detronizacji króla, ale o przypuszczeniu do układów innowierców i upraszaniu carowej o gwarancję, rozległy się okrzyki: „Zdrada!”. Wtedy pułkownik Karr oświadczył, że nikt nie opuści Radomia, dopóki nie złoży podpisu pod aktem. Marszałkiem konfederackim z woli Repnina został pan Białej. Jednak, gdy ambasador rosyjski zażądał od niego przysięgi wiernopoddańczej, jej treść złożona przez Radziwiłła nie bardzo pasowała do aktu konfederacji. Być może książę łudził się jeszcze, że wyprowadzi Rosjan w pole. Z Radomia przesłał rozkazy do swych oficerów, aby gromadzili wojska i milicję. Kazał zwerbować Tatarów spod Łomaz, a garnizon z Białej miał wystawić 80 ludzi. Jednak chyba najszybciej w grze Rosjan zorientował się hetman Branicki. On i hetman polny Wacław Rzewuski zaprotestowali w Brańsku przeciw aktowi konfederacji radomskiej, „która będąc dziełem fakcji rosyjskiej, nie może być jak tylko szkodliwą dla Rzeczypospolitej”.

Józef Geresz