Historia
Wobec najazdu tureckiego 1672

Wobec najazdu tureckiego 1672

26 stycznia 1672 r. rozpoczął obrady sejm zimowy. Województwo podlaskie reprezentował m.in. chorąży ziemi bielskiej Mikołaj Skaszewski. Marszałkiem izby obrano starostę z Liwu pod Węgrowem Marcina Oborskiego. Po kilku dniach kanclerz wlk. kor. Jan Leszczyński poinformował o stanowisku Turcji.

Sułtan, który w grudniu żądał wycofania wojsk polskich z Ukrainy, przysłał przez swego wysłannika wypowiedzenie wojny. Dopiero po 2 tygodniach posłowie zajęli się sprawami obrony, ale już na początku marca sejm został zerwany.

Wobec grozy wojny tureckiej Rzeczpospolita stawała skłócona i bez armii. 15 marca król zwołał Radę Senatu. Ustalono nowe sejmiki na 20 kwietnia, a sejm na 18 maja. Na sejmikach rozgorzała walka polityczna między zwolennikami i przeciwnikami króla. Kolportowano też anonimową publikację „List do Mleczka, wojewody podlaskiego”. Dziś już wiadomo, że autorem jej był kasztelan krakowski Stanisław Warszycki (jego córka posiadała dobra Kozierady). Osoba wojewody podlaskiego posłużyła mu do rozprawy z całym obozem przeciwników króla.

Sejm, zamiast radzić nad obroną Ojczyzny, stał się znowu areną zwalczających się orientacji. Nie wiedziano lub nie chciano wiedzieć o tym, że sułtan opuścił już Konstantynopol i przybył do Adrianopola. Gdy 24 maja odczytywano w sejmie nowe pismo wezyra z żądaniem oddania Turkom Ukrainy i Podola, stronicy króla krzyczeli, że pismo jest sfałszowane. Tymczasem 5 czerwca sułtan dokonał przeglądu wojsk i opuścił Adrianopol.

Król obawiał się raczej przeciwników wewnętrznych i 15 czerwca wydał uniwersał do szlachty, by gromadziła się po grodach. 20 czerwca kolejny zerwany został sejm. 3 lipca przeciwnicy króla (m.in. właściciel Białej Podl. M.K. Radziwiłł) podpisali akt konfederacji antykrólewskiej. 5 lipca armia sułtańska zaczęła się już przeprawiać przez Dunaj. Dopiero 12 lipca król wydał list na sejmiki, gdzie obwieszczał bliską wojnę z Turcją, prosił o piechotę łanową i wydał trzecie wici na pospolite ruszenie. 18 lipca kasztelan podlaski Karol Łużycki, pełniący funkcję regimentarza wojsk polskich na Ukrainie, poniósł ciężką klęskę pod Czetwertynówką w walce z połączonymi siłami Kozaków, Tatarów i posiłków tureckich. Zwołane na 20 lipca sejmiki podlaskie relacyjne oświadczyły gotowość do obrony, ale wobec kolportowania pisma malkontentów uchwaliły, że w pierwszej kolejności pospolite ruszenie będzie bronić majestatu królewskiego przed wrogiem wewnętrznym.

Właściciele Siedlec Michał i Joanna Czartoryscy zastrzegali sobie podwody do Wasilewa na wywóz zboża z pobliskich folwarków, ustalali prywatne opłaty od wyrobu piwa i palenia gorzałki. Gdy kasztelan podlaski K. Łużecki walczył z nieprzyjacielem, chłopi z dzierżawionych przez niego wsi Kąkolewnica i Dąbrówka zaprzestali odrabiania powinności i wnieśli przeciwko niemu skargę do sądu referendarskiego.

Na początku sierpnia armia turecka przekroczyła Dniestr i zbliżała się do Kamieńca Podolskiego. Powołano radę do obrony twierdzy, która zbierała się w mieszkaniu bp. Wespazjana Lanckorońskiego. 12 sierpnia Turcy przybyli pod Kamieniec rozpoczynając oblężenie. Mimo że król wydał trzecie wici na pospolite ruszenie, wyznaczając je na 16 sierpnia między Hrubieszowem a Sokalem, szlachta nie przybyła. 20 sierpnia w szeregi obrońców Kamieńca wkradł się duch zwątpienia. Frakcja pokojowa pod przewodnictwem biskupa i proboszcza międzyrzeckiego zaczęła naciskać na podjęcie rozmów kapitulacyjnych. Przeciwstawiał się temu płk J. Wołodyjowski. 27 sierpnia oceniono w Warszawie, że wieści o oblężeniu Kamieńca są fałszywe, a tego dnia w twierdzy rozpoczęły się rokowania kapitulacyjne. Dopiero 7 września dotarła do króla wieść o upadku Kamieńca i monarcha stracił głowę. Zamiast osłaniać Lwów, ściągał stamtąd grupę kasztelana Łużeckiego pod Hrubieszów.

Wyznaczony na 13 września termin pospolitego ruszenia nie został dotrzymany. Szlachta łukowska wyznaczyła swój popis dopiero na 19 września. W tym czasie Turcy zaczynali już oblegać Lwów. Dopiero 23 września rycerstwo zaczęło się zjeżdżać pod Gołąb. 1 października król wysłał parlamentariuszy do Turków i zabiegał o pomoc sąsiednich państw. 2 października do Łukowa przybyły posiłki brandenburskie. Tego dnia król przybył pod Gołąb. Tymczasem Sobieskiemu udało się przekonać kasztelana podlaskiego do współdziałania. 5 października na czele szczupłych sił rozpoczęli błyskawiczną kampanię przeciw niszczącym kraj Tatarom i Kozakom. Do 14 października Sobieski z Łużeckim przebyli w walkach około 450 km, uwalniając wiele tysięcy jasyru. 7 października pobito wroga pod Niemirowem, 10 – pod Komarnem, a 14 – pod Kałuszem. Tymczasem zgromadzona pod Gołębiem szlachta zamiast wyruszyć na wroga, zawiązała sprzysiężenie przeciw malkontentom, dopuszczając się ekscesów.

18 października wysłannicy króla podpisali haniebny układ w Buczaczu, oddający Turkom część Ukrainy i Podola i zobowiązujący Polskę do wypłacania rocznego haraczu. Ponieważ ordy ruszyły po łupy aż nad Wieprz i San, jak pisze Pasek: „z Gołębia posłano na podjazd komenderowanych z pospolitego ruszenia, ludzi wybierając i na koniach dobrych”. 20 października nastąpił finał wyprawy w Lublinie i 10 listopada król odjechał do Warszawy, a szlachta zaczęła się rozjeżdżać do domów. Gdy w grudniu zebrały się kolejne sejmiki, znane były już warunki traktatu z Turcją. 13 grudnia sejmiki podlaskie wyraziły swój sprzeciw wobec traktatu w Buczaczu.

Józef Geresz