Historia
Wobec projektu oderwania Chełmszczyzny

Wobec projektu oderwania Chełmszczyzny

Po masowej - w wyniku edyktu tolerancyjnego - konwersji byłych unitów pojawił się projekt oderwania części południowego Podlasia i Lubelszczyzny od Królestwa Polskiego.

Już na początku 1906 r. ukazała się broszura protojereja Aleksandra Budiłowicza [prawej ręki bp. chełmskiego Eulogiusza - przyp.] pt. „O konieczności wydzielenia ze składu Królestwa Polskiego Rusi Chełmskiej”. 6 marca 1906 r. rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych przygotowało obszerną notatkę pt. „O wydzieleniu wschodnich powiatów lubelskiej i siedleckiej guberni z kraju nadwiślańskiego”. Nie ulega wątpliwości, że był to efekt starań prawosławnego bp. Eulogiusza i rzekomo spontanicznej akcji petycyjnej w czasie wyborów do Dumy.

MSW poleciło kijowskiemu generałowi-gubernatorowi zbadanie kwestii przyłączenia wschodniej części Podlasia i Chełmszczyzny do guberni wołyńskiej i grodzieńskiej.

Zapewne wieści o tych posunięciach przedostały się do polskiej opinii publicznej, gdyż na przełomie maja i czerwca 1906 r. dowiedział się o nich sławny już Podlasiak – laureat nagrody Nobla Henryk Sienkiewicz, przebywający wówczas w Szwajcarii. W czasie spotkania z rodakami w Dolinie Szwajcarskiej mówił do przybyłych: „Coraz częściej krążą pogłoski o oderwaniu od Królestwa Polskiego niektórych powiatów guberni siedleckiej i lubelskiej… Obywatele, przecież ta ziemia, już tysiąc lat przynależąca do Polski, wykarmiona była polską krwią. Całe życie, praca, kultura, postęp – to wszystko dały polskie ręce. Dlatego poseł, który zgodzi się na ten nowy rozbiór, który nie ległby jak Rejtan na progu Dumy, aby przeszkodzić w jego zatwierdzeniu, nie będzie posłem – patriotą, a posłem zdrajcą”. Wielki pisarz był krytycznie ustosunkowany do Dumy i nie wierzył w jej owocną działalność. 14 czerwca 1906 r., pisał w jednym z listów do adwokata i działacza PMS A. Osuchowskiego: „Duma jest tylko jednym aktem tragedii rosyjskiej. A gdyby tak nie było, to i tak nie moglibyśmy się od niej niczego spodziewać. Nam jako narodowi z kulturą łacińską jest prawie zupełnym niepodobieństwem porozumieć się z dzisiejszymi Rosjanami”. Wieści o przemówieniu Sienkiewicza w Szwajcarii szybko podchwyciły koła związane z Eulogiuszem i jeszcze w 1906 r. ukazała się zaaranżowana polemika w gazecie „Chołmskij narodnyj list”: „Panie Sienkiewiczu! Zwracam się do szlachetnych stron waszego przyrodzonego słowiańskiego ducha. Niech Pan nie dąży do naszej narodowej śmierci. Wszak nie dla wzajemnego pożerania się żyją z woli Bożej jako sąsiedzi rodzime narody słowiańskie, lecz dla rzeczywiście sprawiedliwego, wolnego, obcego egoizmowi wspólnego życia. Nie przeszkadzajcie naszemu swobodnemu samookreśleniu się, wówczas będziecie mieć moralne prawo otrzymać przywilej decydowania o sobie. W innym wypadku prawdą mogą okazać się słowa: jaką miarą wy mierzycie, wam będzie odmierzone”. Czytelnik polski mógł zapytać, w jaki sposób Sienkiewicz dążył do narodowej śmierci Rosjan. Ponadto, czy nie były naruszeniem prawa do sprawiedliwego, wolnego życia ograniczone wybory do III Dumy w 1907 r., gdzie liczba polskich posłów została zmniejszona z 36 do 14, a liczba posłów z guberni siedleckiej zredukowana do jednego? W tym samym 1907 r. ukazała się praca rosyjskiego profesora na uniwersytecie w Warszawie Antona Budiłowicza: „Czy Rosja może oddać obcym swoje rubieże?”. W publikacji autor ukazywał element polski na Chełmszczyźnie jako największe zagrożenie dla tamtejszej ludności ruskiej, zagrożenie nie tylko w sensie religijnym, ale także narodowościowym, co nie powinno być bagatelizowane. W 1908 r. ukazała się praca jego brata – działacza prawosławnego bractwa Przenajświętszej Bogarodzicy Aleksandra Budiłowicza pt. „Czego oczekuje Ruś Chełmska od Dumy państwowej?”. Przedstawiała ona losy miejscowej ludności ruskiej jako rzekomo nieustanne pasmo męczeństwa spowodowane przez Polaków. Konkluzja pracy była prosta: jeżeli Duma chce ocalić Ruś Chełmską przed ostateczną polonizacją, to powinna głosować za wydzieleniem guberni chełmskiej. Według autora tylko ten krok może uchronić narodową samodzielność miejscowej ludności ruskiej i dać szanse na jej intensywną pracę oświatową, rosyjską kolonizację, masową parcelację polskich majątków ziemiańskich oraz rozwój cerkwi prawosławnej. Broszura kończyła się apelem skierowanym do Dumy: „Dajcie nam żyć bez polskiej przemocy, na wolności, we wspólnym administracyjnym ładzie z Ruskimi, a nie z Polakami. Pozwólcie cieszyć się ruskim samorządem”.

Odpowiedzią Polaków na te zamierzenia strony rosyjskiej była przeprowadzona w 1908 r. akcja zbierania podpisów pod petycją protestacyjną przeciwko odrywaniu Chełmszczyzny. Mimo aresztowań i represji złożyło pod nią podpisy kilkadziesiąt tysięcy osób. Nie obeszło się jednak bez ofiar. Jak zapisał W. Walewski: „Przy tej robocie [zbieraniu podpisów – J.G.]  przyłapano i mnie. Zdradził mnie jeden człowiek (Wilbik) ze Styrzyńca-Karolin, który zwierzył się nauczycielce Rosjance. Ta doniosła popu Ulanicznemu w Białej, a ten przekazał sprawę żandarmerii. Po przeprowadzeniu śledztwa wysiedlono mnie z Chełmszczyzny”. Świadectwem propolskiej postawy mieszkańców Chełmszczyzny były liczne listy nadsyłane do redakcji gazet. Przykładem są rezolucje podlaskich włościan, które 20 maja 1909 r. wpłynęły do redakcji „Zarania”. W jednej z nich chłopi pisali: „Zagrożeni oddzieleniem od Królestwa, prosimy i domagamy się od posłów naszych w Dumie, ażeby bronili nas od tego projektu i ażeby ogłosili o tym innym posłom i rządowi, że powyższy projekt ogromnie nas krzywdzi i unieszczęśliwia, ponieważ wszystko mamy wspólne z Królestwem Polskim i stanowimy z nim jedną nierozerwalną całość”.     

Józef Geresz