Diecezja
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Wołaj do Boga: Tatusiu!

22 sierpnia w kodeńskiej bazylice zorganizowano kolejne Nocne Czuwanie Charyzmatyczne. Tematem spotkania była relacja z Bogiem.

W czuwaniu, jak zwykle, uczestniczyło kilkaset osób. Zgromadzonych powitał nowy proboszcz kodeńskiej parafii o. Damian Dybała. W tym miesiącu spotkanie poprowadzili ks. Kamil Frączek, wikariusz parafii Rossosz, oraz grupa Odnowy w Duchu Świętym z Radzynia Podlaskiego.

Za posługę muzyczną odpowiadała wspólnota z Międzyrzeca Podlaskiego. Czuwanie rozpoczęło się od modlitwy różańcowej. Potem był Apel Jasnogórski i konferencja.

Ks. K. Frączek zachęcał, by przyjrzeć się relacji, jaką każdy z nas miał w dzieciństwie ze swoim ojcem. – Miałeś w nim wsparcie? Czułeś się przy nim bezpiecznie? A może było odwrotnie? Może nawet nie chcesz wracać do tamtych wspomnień? Obecnie tak wiele osób pod wpływem różnych zranień, zwłaszcza doznanych ze strony rodziców, zamyka się w „skorupie”, ugina się pod ciężarem krzyża, którego źródłem są trudne doświadczenia. Nie chce żyć i rezygnuje z walki o godne życie, o życie w łasce. Dziś będziemy prosić Boga, by uzdrawiał nas ze zranień, poprosimy, by uzdrowiona została także nasza relacja z Ojcem Niebieskim – mówił.

Kochani za darmo

Kapłan podkreślał, że żaden człowiek, który pojawił się na świecie, nie jest pomyłką. Wszyscy jesteśmy chciani i kochani przez Boga. Nikt nie jest „przypadkiem”. Zachęcał, by zwracać się do Boga „Abba”, czyli Tatusiu. Niestety, nasze doświadczenia z rodzinnych domów często blokują w nas ufność i wiarę względem Pana. – Prośmy, byśmy doświadczyli tej prawdy, że dla Boga nie jest ważne, ile masz dobrych uczynków i ile popełniłeś grzechów. U Niego nie musisz na nic zasługiwać. Ważne jest przede wszystkim to, że Bóg kocha cię wielką miłością i chce, byś ją odwzajemnił. On pragnie dziecięcej miłości ode mnie i od ciebie. Bóg kocha za darmo! Gdy tego doświadczysz, zmienisz patrzenie na życie. Tylko w doświadczeniu miłości Boga możemy znaleźć ukojenie i uzdrowienie – głosił ks. Kamil.

Następnie na kilku przykładach pokazywał, że bardzo często nosimy w sobie fałszywy obraz Boga. Uważamy Go np. za policjanta, który tylko czeka na to, by nas ukarać. Źródłem takiego patrzenia mogą być doświadczenia z dzieciństwa, jeśli mieliśmy bardzo wymagającego ojca, który nie szczędził pretensji, wyzwisk czy miał wobec nas wielkie wymagania. Bóg jest inny. On nas zna, przebacza grzechy i nie robi wyrzutów. – Uzdrowienie obrazu Boga – policjanta sprawi, że będziesz mógł przytulić się do Boga tak, jak nigdy nie przytuliłeś się do ojca ziemskiego i będziesz mógł powiedzieć „Abba” – zauważył.

Potrzeba żywej wiary

Podczas konferencji padło też stwierdzenie, że Bóg nie chce, byśmy zasypywali go różnymi „modlitewkami”; byśmy potrzebowali Go tylko do osiągnięcia jakichś celów. Nasza wiara często ma charakter zabobonny. – Bóg pragnie od nas relacji przyjacielskiej. Mechaniczne odmawianie modlitw nie ma sensu – podkreślał.

Ks. Kamil przypominał również o tym, że Bóg nad ofiary przedkłada miłosierdzie. – Składamy nasze ofiary, ale nie przejmujemy się relacjami z innymi ludźmi, którym na przykład nie chcemy wybaczyć. Prosimy o uzdrowienie, a nie doświadczamy go, bo pielęgnujemy w sobie urazy. Poproś Boga o to, byś mógł przebaczyć innym – zachęcał.

Ksiądz wspominał też, że wielu ludzi ma problem, by zobaczyć w sobie dziecko Boga, że swoją ufność pokładają w dobrach ziemskich, a nie w swoim Stwórcy. – Dziś mamy dobry moment, by jasno się określić: stoimy pod sztandarem Chrystusa albo pod sztandarem złego. Nie można stać pośrodku. To jest trudne i wymaga walki, ale tylko takie życie ma prawdziwy sens – akcentował. – Bóg często zsyła na nas kryzysy, ale robi to tylko po to, by nas otrzeźwić, zawrócić z drogi prowadzącej do piekła. Czasem jest jak chirurg, który musi coś wyciąć, by nas oczyścić. On chce, byśmy pracowali nad cechami dzieci Bożych. Byśmy byli ufni, abyśmy nawet w obliczu kryzysów nie zwątpili w Jego miłość – podsumował.

On wie, czego nam brakuje

Kolejnym elementem czuwania stała się modlitwa o uzdrowienie. Jej najważniejszym punktem było przebaczenie zranień, jakich doznało się w rodzinnym domu. Ten czas wiązał się ze wzruszeniem, bólem i trudem, ale też był doświadczeniem wielkiej miłości Boga.

Po modlitwie wszyscy zgromadzeni wzięli udział w Mszy św. Słowo Boże wygłosił ks. Michał Burdach, wikariusz radzyńskiej parafii Trójcy Świętej. Mówił m.in., że wiara nie polega na zasypywaniu Boga modlitwami, litaniami, różańcami, przychodzeniu do kościoła, padaniu na kolana, leżeniu krzyżem czy braniu udziału w różnych spotkaniach i pielgrzymkach. – Jeśli w sercu nie masz wiary i Jezusa, to wszystko jest robione na pokaz; okazuje się daremne. Nie zarzucaj Boga modlitwami, bo On wie, czego ci potrzeba. Idź do Boga, który daje ci krzyż i cierpienie, stawia Dekalog na twojej drodze, prowadzi przez wąską i stromą ścieżkę życia; idź do Niego. W krzyżu i cierpieniu jest twoje zbawienie i życie wieczne – nauczał.

Maryja naszą wspomożycielką

Po Eucharystii można było wysłuchać świadectwa jednej z uczestniczek czuwań charyzmatycznych. Pani Maria, która od czterech lat należy do Odnowy w Duchu Świętym, opowiedziała o roli Maryi w swoim życiu. – Zaraz po wstąpieniu do Odnowy pojechałam na czuwanie do Kodnia. Wtedy po raz pierwszy uczestniczyłam w modlitwie z nałożeniem rąk. Doświadczyłam wówczas namacalnego dotknięcia Pana Jezusa. Od tej pory do Kodnia jeździłam co miesiąc. Maryja była dla mnie ogromnym wsparciem podczas długiej i ciężkiej choroby męża. Przyjeżdżałam pełna smutku, trosk, bólu i ciężaru, a Ona tuliła mnie do swego serca, pocieszała, wypraszała łaski, których tak bardzo potrzebowałam. Dzięki Matce Bożej Kodeńskiej przetrwałam trudny czas choroby męża. U Jej stóp czerpałam siły fizyczne i duchowe do walki. Oddawałam Jej swój ciężar, ból i smutek. Wierzyłam, że Ona może mi pomóc. Dzięki Jej łasce nie poddawałam się, przyjmowałam wszystko, co Pan Bóg mi przygotował. Wyjeżdżałam z Kodnia spokojna, pełna nowych sił – mówiła. Przyznała też, że dzięki Matce Najświętszej zaczęła się nawracać. – Comiesięczne czuwania zrodziły we mnie potrzebę głębszego poznawania Boga, zbliżania się do Niego. Moje życie zaczęło się zmieniać już od pierwszego czuwania w Kodniu – podkreślała.

Spotkanie zakończyło się ok. 2.00 błogosławieństwem prymicyjnym, którego wszystkim zgromadzonym udzielił ks. K. Frączek.

AWAW