Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Wolnych miejsca brak, ale…

Rodzice, którzy wydają majątek na opiekunki do dzieci, nie muszą załamywać rąk. Może się okazać, że przedszkola publiczne dysponują jeszcze wolnymi miejscami. Część osób zapisało swoje sześcioletnie pociechy równocześnie do zerówek szkolnych i przedszkolnych, więc we wrześniu dokonają ostatecznego wyboru.

– Żałuję, że nie zapisałam dziecka do przedszkola, kiedy byłam jeszcze w ciąży. Teraz miałoby miejsce zapewnione – mówi 30-letnia Katarzyna. Jej trzyletnia córeczka jest jednym z dzieci, które w tym roku nie dostały się do żadnego przedszkola w Siedlcach. – Prywatne, które nas interesowało, ma już pełne listy do roku 2012. Myślałam, że te wszystkie opowieści o zapisywaniu dziecka do żłobka czy szkoły to wyssane z palca plotki i mam jeszcze czas. Tymczasem teraz zostaliśmy na lodzie, bo w przedszkolach państwowych też raczej nie ma miejsc. Zwłaszcza, że od tego roku pierwszeństwo mają sześciolatki. Nie wiem, co robić. Na nianię nie możemy sobie pozwolić – tłumaczy kobieta. Okazuje się jednak, że sprawa wcale nie jest tak beznadziejna, jak może się wydawać.

Nie ma problemu?

Choć rekrutacja w siedleckich przedszkolach zakończyła się 31 maja, to we wrześniu może się okazać, że nie wszystkie placówki mają komplet. – Według stanu z 12 marca na terenie Siedlec zameldowanych było 885 trzylatków. Przedszkola publiczne przygotowały dla nich 731 miejsc – mówi Sławomir Kurpiewski, naczelnik wydziału edukacji w siedleckim magistracie. – Złożono 1168 wniosków o przyjęcie dzieci do przedszkoli. Niektórzy rodzice składali podania w kilku placówkach. Już w pierwszym etapie pozytywnie rozpatrzono 893 wnioski. Po potwierdzeniu przez rodziców woli posłania dziecka do wybranego przedszkola oraz poświadczeniu miejsca zamieszkania okazało się, że wolne są jeszcze 44 miejsca, z czego 24 w placówkach miejskich. W rekrutacji uzupełniającej złożono 40 odwołań oraz 12 nowych wniosków. Dyrektorzy przedszkoli pozytywnie rozpatrzyli 18 odwołań i 10 wniosków – podsumowuje tegoroczną rekrutację S. Kurpiewski. Urzędnicy pocieszają, bo wolne miejsca mogą pojawić się jeszcze we wrześniu. Często bowiem okazuje się, że niektóre dzieci nie zaaklimatyzowały się w przedszkolu i rodzice rezygnują z posyłania ich do placówki. Na razie jednak siedlecki magistrat nie dysponuje dokładnymi danymi.

Wiadomo natomiast, że szans na publiczne przedszkole nie mają bialskie trzylatki. – Przyjmujemy tylko sześciolatki – mówi Anna Żytkowska, zastępca naczelnika wydziału oświaty w bialskim urzędzie miasta. – Po zakończeniu rekrutacji nie otrzymaliśmy ze strony rodziców ani jednej skargi. Myślę, że jest to efekt rozwoju w naszym mieście sieci przedszkoli niepublicznych. Ostatnio powstała jedna placówka świecka, w tym roku rozpoczyna również działalność przedszkole katolickie i punkty, które będą realizowały podstawę programową – dodaje. Na rok szkolny 2010/2011 bialski magistrat przygotował w miejskich placówkach 1200 miejsc. O przyjęcie ubiegało się 1684 dzieci, a pozytywną decyzję otrzymało 1386.

W kolejce

O tym, czy dziecko będzie uczęszczało do danej placówki, decyduje jej dyrektor. Ze względu na obowiązek odbycia rocznego przygotowania przedszkolnego pierwszeństwo mają 6-latki. W dalszej kolejności zapisuje się dzieci matek lub ojców samotnie je wychowujących, niepełnosprawnych, a także z rodzin zastępczych. Dziecko może być przyjęte do przedszkola znajdującego się na terenie innej gminy. Warunkiem jest jednak zgoda władz samorządu, na terenie którego mieszka dziecko, na ponoszenie kosztów utrzymania go w innej placówce.

Tylko dla siedlczan

Szczegółowe zasady rekrutacji określają statuty przedszkoli. Na ich podstawie placówki mogą żądać przedstawienia dodatkowych dokumentów, m.in. potwierdzających zamieszkiwanie na terenie gminy i opłacanie w niej podatków np. druk ZUS RMUA, zaświadczenie z urzędu skarbowego. Podczas tegorocznej rekrutacji do siedleckich przedszkoli wymagane było okazanie zeznania podatkowego za rok 2009 z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych. Miał to być sposób na to, by dzieci z sąsiednich gmin nie zajmowały miejsc w miejskich placówkach. – U nas ten problem również istnieje, ale jakoś specjalnie go nie ścigamy – tłumaczy A. Żytkowska. – Staramy się pomagać, a nie utrudniać życie mieszkańcom naszego regionu – podkreśla.


Gdy Twoje dziecko nie zostało zakwalifikowane

W związku z brakiem miejsc dyrektorzy przedszkoli odmawiają przyjęcia do przedszkoli dzieci młodszych. Co zrobić w takiej sytuacji? Pozostaje odwołanie w trybie administracyjnym lub cywilnym. Można również ubiegać się o zwrot poniesionych kosztów związanych na przykład z zatrudnieniem opiekunki.


Prawo rodziców do skargi w sądzie

Rodzice nieprzyjętych do przedszkola dzieci mogą:

w trybie administracyjnym

– zażądać od gminy wydania pisemnej decyzji administracyjnej o odmowie przyjęcia,

– odwołać się od tej decyzji do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

w trybie cywilnym

– przeciwko gminie: wnieść powództwo o nakazanie przyjęcia dziecka; sąd może wydać postanowienie o zabezpieczeniu tymczasowym i nakazać gminie umieścić dziecko w przedszkolu.

– przeciwko państwu: powództwo cywilne o odszkodowanie za straty poniesione z powodu braku miejsca w przedszkolu (koszty np. pobytu w prywatnym przedszkolu); po wyczerpaniu drogi sądowej w Polsce możliwe skierowanie sprawy do Trybunału w Strasburgu.

MD