Wrogowie Europy
Autora dziwi paradoks, że wysokiemu poparciu dla UE w sondażach nie towarzyszy w tych krajach wybór partii wyznających europejskie wartości. Czyli że - zdaniem publicysty - demokracja, prawa człowieka, praworządność, podział władz i wolna prasa nie są dla tych społeczności ważne.
No i jak tu, panie dzieju, taką Europą rządzić?!
„Na dłuższą metę Europa nie poradzi sobie z sytuacją, gdy w sporej liczbie krajów członkowskich rządzić będą jej wrogowie. Żadna organizacja państw, która istnieje nie dzięki przymusowi, lecz dzięki wspólnym wartościom, ideałom i interesom, funkcjonująca jedynie w oparciu o kompromisy, nie przeżyje tego” -diagnozuje zatroskany przyszłością redaktor.
Prawda, odstaje Polska od światłej Europy. Póki co, marne nadzieje, że nasi biskupi zechcą – wzorem postępowych duchownych Zachodu – błogosławić pary homoseksualne. Bo jeszcze nie doszli do pionierskiego wniosku, że „choć ten związek nie jest małżeństwem religijnym, to może być też źródłem pokoju i wspólnego szczęścia”.
Postępowa Europa w ramach szeroko pojętej wolności nie tylko akceptuje, ale wręcz żąda aborcji na życzenie u nieletnich – bez informowania ich rodziców. Promujące wolność i prawa człowieka postępowe zachodnie kobiety potrafią już nawet kupić fiolkę z nasieniem i dokonać samozapłodnienia. Bo samotne macierzyństwo jest ich świadomym wyborem. Podobnie jak świadoma aborcja. Dla równowagi jedna z zachodnich organizacji LGBT przekonuje, że „niektórzy mężczyźni też mogą być w ciąży”. I – w ramach solidarności – stawia na transpłciowych czarnoskórych bohaterów.
A u nas co? Tylko zakryć oczy i się wstydzić. Ale jest światełko w tunelu. W telewizyjnym tanecznym show furorę robi para jednopłciowa, a Teatr Dramatyczny w Warszawie przejęły kobiety. I na okoliczność objęcia dyrekcyjnego stanowiska przez kobietę ustawiły w foyer teatru „waginiczną instalację”, czyli rzeźbę „Wilgotnej Pani”, która ma matronować bądź co bądź zasłużonej placówce kultury i promować „feminizm, kobiecość, zagadnienia związane z siostrzeństwem i empatią”. Szef największej opozycyjnej partii nie zamierza tolerować na jej wyborczych listach kandydatów, którzy nie popierają prawa do aborcji do 12 tygodnia. A nowoczesna dziennikarka z odzysku to nawet proponuje – i niech ją ktoś przeskoczy! – przerywanie aborcji (sic!) do 12 miesiąca.
Więc może nie jesteśmy aż takimi wrogami Europy. Gdybyśmy jednak byli… Europejscy „obrońcy demokracji, praw człowieka, praworządności i wolnej prasy” na pewno nie odpuszczą. Zrobią wszystko, żeby racja była po ich stronie.
Anna Wolańska