Wszyscy mamy w sobie Ducha Świętego!
Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że sam nie dotrę z Ewangelią do parafian czy innych ludzi w takim stopniu, jak świeccy i wspólnoty. Kościół i kapłani bardzo potrzebują zaangażowanych świeckich. Od momentu Pięćdziesiątnicy żyjemy w czasie Ducha Świętego. Stary Testament był czasem, w którym objawiał się Bóg Ojciec. W Nowym Testamencie objawił się Jezus. Do paruzji objawia się Duch Święty. Czym szybciej to odkryjemy, tym ochotniej będziemy zapraszać Ducha Świętego do naszych parafii oraz wspólnot i tym bardziej nasza ewangelizacja będzie postępować do przodu. Charyzmatyczność nie oznacza łamania przepisów liturgicznych czy jakiejś totalnej dobrowolności w tym, co naucza Kościół. W tym ruchu popularna jest szczególnie modlitwa uwielbienia. To taki rodzaj modlitwy, gdy stajemy przed Bogiem bezinteresownie, nic od Niego nie chcąc, ale chwaląc i uwielbiając Jego osobę i dzieła. Posłuszni misyjnemu nakazowi Jezusa propagujemy też tzw. modlitwę o uzdrowienie.
Przy okazji Uroczystości Zesłania Ducha Świętego organizujemy czuwania i modlitwy o wylanie darów Ducha Świętego. Często jednak zapominamy, że największe wylanie Ducha ma miejsce podczas Mszy św., że Duch przychodzi w sakramentach.
Zgadza się. Wydaje się, że Kościół szczególnie przypomina sobie o Duchu Świętym w czasie wielkanocnym. Ja też to dostrzegam. Duch chce nam jednak towarzyszyć cały czas, nie tylko raz do roku. On ciągle chce pokazywać Ojca i przypominać o Jego miłości, pragnie również ożywiać w nas wiarę w to, że Jezus zmartwychwstał i żyje. Duch chce też posługiwać się nami, więc zaprasza do zaangażowania, do tworzenia i budowania Kościoła. Mówił o tym sam papież Franciszek. Zwracając się do wspólnot Odnowy w Duchu Świętym, prosił, by dzieliły się tym najcenniejszym darem i propagowały chrzest w Duchu Świętym w całym Kościele.
Niezwykłe słowa o działaniu Ducha Świętego wypowiedział też metropolita Ignatios z Laodycei (Syria). Podczas spotkania ekumenicznego w Upsali w 1968 r. ...
Agnieszka Wawryniuk