Wszystkie ręce na pokład
Wszystkie ręce na pokład
Wiem, że to nieładnie, ale podsłuchiwałam. A może wcale nie. Bo rozmówczynie były z tych, co to jak już rozprawiają, to tak, żeby okolica słyszała.
Tym razem słyszało co najmniej pół autobusu, jak młode kobiety zastanawiają się nad zasadnością posyłania dzieci na lekcje religii i do spowiedzi. Wyglądało na to, że do wymiany poglądów zainspirowały je pojawiające się w publikatorach artykuły i wypowiedzi na ten właśnie temat. Zmasowany atak na Kościół katolicki już od dość dawna trwa. Nagonka zaczęła się od „śledztwa” braci Sekielskich, a potem zadziałała metoda „me too”.
Tym razem słyszało co najmniej pół autobusu, jak młode kobiety zastanawiają się nad zasadnością posyłania dzieci na lekcje religii i do spowiedzi. Wyglądało na to, że do wymiany poglądów zainspirowały je pojawiające się w publikatorach artykuły i wypowiedzi na ten właśnie temat. Zmasowany atak na Kościół katolicki już od dość dawna trwa. Nagonka zaczęła się od „śledztwa” braci Sekielskich, a potem zadziałała metoda „me too”.
Stało się modne, a chyba nawet w pewnych środowiskach nobilitowało przypominanie sobie życiowych zawirowań z pozbawionym moralności księdzem w tle. Jak już formuła „me too” niejako z naturalnych przyczyn zaczęła się wyczerpywać, to żeby nie zasypiać gruszek w popiele, odpalono kampanię apostazji i wypisywania dzieci z lekcji religii. ...
Anna Wolańska