Wszystko, co mamy, jest pożyczone…
Pierwszym punktem pielgrzymki było zapoznanie z historią cudownego obrazu. O losach wizerunku i sanktuarium opowiedział zgromadzonym o. Damian Dybała, proboszcz kodeńskiej parafii. Zachęcał przy tym do ufnego powierzania swoich próśb Pani Podlasia. - Wielu pielgrzymów zapisuje swoje intencje na kartkach. Najczęściej proszą o uwolnienie z alkoholizmu, o uratowanie małżeństwa, o dar potomstwa czy uzdrowienie z choroby. Maryja słucha tych błagań bardzo uważnie - mówił o. Damian.
Kolejnym elementem spotkania były konferencje. Prelekcję wygłosił o. dr Sebastian Wiśniewski, superior kodeńskiej wspólnoty. Zatytułował ją: „Idźcie i głoście razem z Maryją!”. Przypominał słuchaczom, że nie da się mówić o skutecznej ewangelizacji bez uprzedniej kontemplacji słowa Bożego i przyjęcia go do swojego serca. Wskazywał, że niesienie Ewangelii wymaga poświęcenia czasu, sił i życia, a apostolstwo musi łączyć się z entuzjazmem. Podpowiadał, że głoszenie Ewangelii odbywa się poprzez misje, kaznodziejstwo, katechezę, środki masowego przekazu i sakramenty.
Potrzeba świadectwa i modlitwy
O. Sebastian oparł swoje rozważania na adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” papieża Franciszka. „Misyjne serce (…) nigdy się nie zamyka, nigdy nie szuka poczucia własnego bezpieczeństwa, nigdy nie wybiera sztywnej samoobrony. Wie, że ono samo musi wzrastać w zrozumieniu Ewangelii i w rozeznawaniu dróg Ducha, i wtedy nie rezygnuje z możliwego dobra, lecz podejmuje ryzyko pobrudzenia się ulicznym błotem” – cytował za Ojcem Świętym.
Konferencję dla rodzin osób konsekrowanych wygłosił o. Jan Klubek. W swoim wystąpieniu podkreślał, że świadectwo wzajemnej miłości rodziców jest ogromnym wsparciem dla tych, którzy szukają swego powołania.
– Przez 22 lata byłem wychowawcą kleryków. Pamiętam chłopaka, który na drugim roku seminarium stwierdził, że zakon nie jest jego powołaniem. Rozeznał to bardzo dojrzale. Bał się jednak reakcji rodziców, a szczególnie ojca, który bardzo chciał, by jego syn został oblatem. Poradziłem mu, by modlił się w tej intencji. Po świątecznej przerwie spędzonej w rodzinnym domu wrócił do nas rozpromieniony. Okazało się, że jego ojciec miał sen. Przyśnił mu się o. Pio (był jego gorącym czcicielem). Święty kapucyn powiedział mu: „twój syn nie będzie zakonnikiem”. Kleryk opowiadał mi później, że ojciec przyjął jego decyzję bardzo normalnie, ze zrozumieniem, nie robił mu wyrzutów. Zachęcam was do modlitwy za tych młodych ludzi, którzy nie mają wsparcia w swoich rodzinach – apelował o. Jan.
Rady dla świeckich
Oblat przypominał, że każdy z nas, nie tylko konsekrowani, powinien promieniować Bożą radością.
– Osoby zakonne potrzebują świadectwa świeckich. Pamiętam, że moi rodzice nie musieli przypominać ani mnie, ani mojemu rodzeństwu o codziennej modlitwie. Bardzo motywująco działał na nas widok mamy i tata, którzy po całym dniu pracy klękali przy łóżku i odmawiali pacierz – wspominał o. J. Klubek. Wskazywał, że rady ewangeliczne, którymi żyją ludzie konsekrowani, są potrzebne także świeckim.
– Trzeba je wcielać w nieco inny sposób. Każdy człowiek wezwany jest przecież do czystości serca i ciała. Praktykowanie ubóstwa ma polegać na umiejętności dzielenia się z innymi także swoim czasem i uwagą. Każdy z nas wezwany jest do posłuszeństwa woli Bożej. Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji zawsze pytajmy siebie: „Co na moim miejscu zrobiłby Jezus?” – radził zakonnik.
Oświeceni przez Chrystusa
Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia. Przewodniczył jej i homilię wygłosił biskup pomocniczy naszej diecezji Piotr Sawczuk. Swoje rozważania oparł na ewangelicznej przypowieści o talentach.
– Ta przypowieść niesie ze sobą prawdę o tym, że jesteśmy przez Boga hojnie obdarowani i – jednocześnie – że wszystko, co mamy, jest pożyczone: i życie, i zdrowie, i powołanie… Nic nie jest nasze, ale pożyczone po to, by było jak najlepiej wykorzystane i po pomnożeniu oddane z powrotem – głosił biskup.
W homilii przestrzegał przed gnuśnością.
– „Gnuśny” oznacza człowieka, któremu nic się nie chce, u którego nic się nie dzieje. W starym słowniku W. Doroszewskiego słowo „gnuśny”oznacza: apatyczny, ospały, leniwy, ociężały; na dodatek jest to jakby lenistwo chroniczne, utrwalone, które ma nawet coś wspólnego z procesem psucia się i zgnilizny. Gnuśny jest tak leniwy, że to aż czuć. On zaraża tym zachowaniem innych. Może właśnie dlatego Jezus ostro ocenił taką postawę; uznał ją za niebezpieczną społecznie. Ktoś napisał, że człowiek gnuśny jest bratem marnotrawnego. Obaj tracą; gnuśny wprawdzie nie roztrwonił majątku, ale go zakopał. Pamiętajmy, kto stoi, ten się cofa – przypominał bp Piotr.
Na koniec przypomniał, że osoby konsekrowane są w szczególny sposób ludźmi nadziei.
– Oświeceni przez Chrystusa dzielą się swoim odkryciem także z innymi; są przekonani, że to jest prawdziwie Dobra Nowina. Walutą, jaką obracają, jest łaska Boża. Powierzono im prawdę, a oni dokładają do tego ludzkiej pomysłowości i wytrwałego trudu. Z tych dwóch elementów – boskiego i ludzkiego – bierze się wzrost Królestwa Bożego – podsumowywał hierarcha.
Po Eucharystii pielgrzymi spotkali się na agapie. Spotkanie zakończyło się wspólną modlitwą różańcową.
AWAW