Wszystko już było
Chodzi o kasę, ale też ugranie większej stawki. A to już nie przelewki. Polityki wszyscy mają serdecznie dość, tak jak absurdów wymyślanych przez sejmowe komisje śledcze, kolejnych postulatów „je...ć PIS” i poczynań bodnarowców. Poza tym Polacy sukcesywnie dostają nowe rachunki za energię elektryczną i gaz, zaczynają liczyć i nie zgadza się im to, co widzą na papierze, z tym, co słyszeli niedawno z ust rządzących.
Rosną ceny w sklepach. Inflacja lada chwila znów wystrzeli w kosmos. Narasta gniew. Trzeba go uśmierzyć, stępić.
Zatem spodziewać się należy wkrótce „dymu”, który zasłoni prawdziwe problemy, jak też utworzenia odpowiednich „korytarzy” kierujących złe emocje w odpowiednią stronę. Zasada stara jak świat. Rzymianie organizowali w takich momentach igrzyska, Stalin oskarżał o całe zło świata kułaków i burżujów, Hitler wskazywał na Żydów. Komuniści w Polsce o brak papieru toaletowego i deficyt wszystkiego obwiniali imperialistów z Zachodu itd., itp.
Dymi się zresztą już. Bo też okazuje się, że „piniendzy nie ma i nie będzie”, firmy szorują po dnie, tylko kanclerz Scholz klepie Tuska po ramieniu, powtarzając: gut, gut!
Wróg musi być. Winny narastającej biedzie, powiększającej się błyskawicznie dziurze budżetowej, rozsypującemu się społeczeństwu – również. ...
Paweł Siedlanowski