Wybory lepsze, wybory gorsze
W poprzednim tygodniu sypnęło nam świętami, szczególnie w jego pierwszych dniach. W poniedziałek, wiadomo - Dzień Edukacji Narodowej, a zaraz potem, już następnego dnia w mediach dominował temat rocznicy ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych.
To taka nowa tradycja, bo do tej pory jedynymi wyborami wspominanymi ze szczególną refleksją były te, po których Joanna Szczepkowska ogłosiła z ekranu telewizyjnego, że 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm. W sumie nie do końca wiadomo, czy nie była to informacja nieco przedwcześnie i ze zbytnim optymizmem ogłoszona, ale tak właśnie to wtedy postrzegano, bo zmiana była jednak ogromna i bezdyskusyjna, i nic dziwnego, że data stała się historycznie istotna.
To taka nowa tradycja, bo do tej pory jedynymi wyborami wspominanymi ze szczególną refleksją były te, po których Joanna Szczepkowska ogłosiła z ekranu telewizyjnego, że 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm. W sumie nie do końca wiadomo, czy nie była to informacja nieco przedwcześnie i ze zbytnim optymizmem ogłoszona, ale tak właśnie to wtedy postrzegano, bo zmiana była jednak ogromna i bezdyskusyjna, i nic dziwnego, że data stała się historycznie istotna.
Święto edukacji narodowej, w potocznym języku ciągle nazywane częściej dniem nauczyciela, upłynęło zgodnie z tradycją wieloletnią. Były akademie, życzenia, nagrody i wiele słów o tym, jak ważną rzeczywistością i przestrzenią jest szkoła. ...
Janusz Eleryk