Wydatki wyższe od dochodów
Zakłada on dochody na poziomie niecałych 580 mln zł, a wydatki w wysokości 610 mln zł. Deficyt w kwocie 30 mln zł zostanie pokryty głównie z obligacji. Wydatki na inwestycje mają wynieść ok. 43 mln zł. Projekt budżetu nie wzbudził entuzjazmu wśród radnych, którzy wytykali wzrost zadłużenia, brak poważniejszych inwestycji i ogólną stagnację. - Miasto nie miało jeszcze takiego nierozwojowego i konsumpcyjnego budżetu - stwierdziła Marta Sosnowska. - Nie tylko radni PiS i STS są tego zdania, ale także Regionalna Izba Obrachunkowa, zalecając szczególną ostrożność w zadłużaniu miasta - dodała. Mariusz Dobijański wytykał prezydentowi słabe zabieganie o środki zewnętrzne. - Nie podejmuje pan skutecznych prób uzyskania przychylności decydentów. Miał pan jeździć i pozyskiwać środki zewnętrzne. Skuteczność jest, niestety, na mizernym poziomie - zauważył radny, jednocześnie przyznając, że będzie jednak głosował za przyjęciem budżetu.
– Nie dlatego, że jestem zachwycony, ale uważam, iż nieodpowiedzialnością byłoby dokładanie mieszkańcom kolejnych problemów, z którymi nie radzi sobie prezydent – argumentował M. Dobijański.
W odpowiedzi prezydent Andrzej Sitnik, broniąc projektu budżetu, wskazywał na warunki zewnętrzne: spadek dochodów na skutek epidemii, zmiany w prawie podatkowym oraz brak wystarczającej rekompensaty w związku z nowymi obowiązkami nałożonymi na samorządy przez państwo.
Dębowa zamiast Sokołowskiej
Dyskusję radnych nad budżetem zdominował temat poprawek przedstawionych przez radnych dotyczących przesunięć środków finansowych. Pierwszą z nich zgłosił Janusz Cabaj, który zaproponował wpisanie do budżetu kwoty potrzebnej na remont ul. Dębowej. Fundusze na ten cel miałyby pochodzić ze środków zaplanowanych na opracowanie dokumentacji remontu ul. Sokołowskiej, wiaduktu warszawskiego oraz budowę równoległej do niego kładki rowerowej, a także pieniędzy na promocję miasta. – Mieszkańcy już w 2012 r. zebrali i wpłacili 24 tys. zł w ramach inwestycji wspólnej, a ciągle jeżdżą drogą gruntową – argumentował radny. Naczelnik wydziału dróg Wojciech Cylwik wskazywał, że na ul. Dębowej wykonano kanalizację i oświetlenie oraz prowizoryczne utwardzenie nawierzchni. Zwrócił uwagę, że przy tej ulicy jest zaledwie siedem zabudowanych działek, kolejne dopiero będą zasiedlane, a sprzęt budowlany szybko zniszczy nową nawierzchnię. Dodał też, że obcięcie środków na dokumentacje ważnych inwestycji komunikacyjnych pozbawi miasto szans w staraniach o środki zewnętrzne. – Ul. Sokołowska jest w bardzo złym stanie. Dziennie przejeżdża tamtędy ponad 17,5 tys. samochodów. Remontu ze względów technicznych wymaga też wiadukt warszawski, bo za kilka lat możemy stanąć przed groźbą jego zamknięcia – wyjaśniał naczelnik wydziału dróg.
Nagrody za pracę podczas pandemii
Druga poprawka, wniesiona przez przewodniczącego rady miasta Henryka Niedziółkę, dotyczyła zakupu sprzętu dla szpitala miejskiego. Potrzebne na to 330 tys. zł H. Niedziółka zaproponował zabrać z wydatków magistratu na telefony, delegacje i inne wydatki bieżące. Zdziwiony wnioskiem radnego był prezydent, który przypomniał, że nigdy nie odmówił dofinansowania szpitalowi, ale ostatnio dyrektor placówki nie zgłaszał żadnego zapotrzebowania. – Wiem, że te rzeczy są potrzebne. To wniosek, który pozwoli uratować i polepszyć życie pacjentów z naszego miasta, powiatu, a także spoza regionu – tłumaczył H. Niedziółka, powołując się na to, że od 20 lat jest w społecznej radzie szpitala.
Prezydent oraz sekretarz miasta Adam Zabijak zwracali uwagę, że już w zeszłym roku wydatki urzędu zostały obcięte do minimum, a ich dalsze zmniejszanie może zagrozić sprawnemu funkcjonowaniu magistratu. Negatywne skutki miałyby też odczuć inne miejskie instytucje, w tym szkoły.
Trzecią poprawkę zgłosiła M. Sosnowska. Radna wnioskowała o nagrody dla nauczycieli przedszkoli i żłobka miejskiego za pracę w trudnych warunkach w czasie pandemii. Prezydent podkreślił, że obawia się, iż pozostali nauczyciele mogą czuć się pokrzywdzeni, bo oni również w czasie epidemii pracują w trudnych warunkach. – Nie powinniśmy tak dzielić pracowników oświaty – tłumaczył A. Sitnik. Dodatkowe wypłaty wyniosą ponad 1 mln zł, a środki mają pochodzić z rezerwy celowej w budżecie, którą miasto przeznacza co roku głównie na remonty szkół.
Radni przyjęli wszystkie wnioski i ostatecznie po ośmiu godzinach dyskusji przegłosowali budżet w wersji z poprawkami. „Za” było 11 radnych (PO, Bezpartyjne Siedlce, przedstawiciel Lewicy), dziesięcioro wstrzymało się od głosu (PiS, STS), nikt nie zagłosował przeciw.
Wątpliwości prawne
Wprowadzone przez radnych w ostatniej chwili poprawki w budżecie prezydent nazwał „polityczną hucpą”. – Czegoś takiego się nie spodziewałem. Przyjęto wszystkie proponowane zmiany, a potem radni, którzy za nimi optowali, nie zagłosowali za budżetem – zwrócił uwagę A. Sitnik podczas konferencji prasowej. Dodatkowo zatwierdzone wnioski budzą wątpliwości prawne. Urzędnicy nie mają bowiem pewności, czy nie stoją one w sprzeczności z zaakceptowaną wcześniej wieloletnią prognozą finansową, w której nie było o nich mowy. – Przeanalizujemy to z wydziałem prawnym i finansowym urzędu miasta. Wtedy będę mógł podjąć decyzję, co zrobić, by postąpić zgodnie z prawem – podsumował prezydent.
3 PYTANIA
Robert Gryczka – radny PiS
Jak Pan ocenia budżet miasta na 2021 r.?
Budżet przygotowany przez prezydenta Andrzeja Sitnika nie jest, moim zdaniem, najlepszy dla Siedlec. To budżet nastawiony na konsumpcję, w którym nie widać nowych inwestycji. W dokumencie został zapisany deficyt w wysokości 30 mln zł. W budżecie znajduje się również informacja o zaciągnięciu kolejnych zobowiązań w postaci obligacji na kwotę 29 mln zł.
W trakcie sesji przegłosowano kilka wniosków zaproponowanych przez radnych. Dlaczego wprowadzono je w ostatniej chwili i dlaczego radni, którzy poparli poprawki, nie zagłosowali ostatecznie za budżetem?
Wnioski te mają pomóc prezydentowi w oszczędzaniu. Choćby wniosek wiceprzewodniczącego rady miasta Macieja Nowaka dotyczący przesunięcia pieniędzy pozyskanych ze sprzedaży działki miejskiej. Dzięki temu kwota proponowanych obligacji została zmniejszona z 36 mln zł do wspominanej już wcześniej kwoty 29 mln zł. Pozostałe propozycje radnych polegały m.in. na przesunięciu pieniędzy z puli przewidzianej na promocję gabinetu prezydenta i przekazanie ich szpitalowi miejskiemu. W mojej opinii dzisiaj priorytetem nie jest promocja prezydenta poprzez wydawanie gadżetów, lecz pomoc i dofinansowywanie placówek zdrowia. Zmiany zaproponowane przez radnych obejmowały niewiele ponad 1% budżetu, co w niewielkim stopniu zmieniło całościowy obraz dokumentu, dlatego radni pomimo przyjęcia wniosków, nie poparli całego budżetu.
Wiele kontrowersji wzbudził pomysł przeniesienia środków zaplanowanych na opracowanie dokumentacji remontu ul. Sokołowskiej oraz wiaduktu warszawskiego na budowę ul. Dębowej.
Zaznaczam: to były pieniądze na projekt ul. Sokołowskiej, a nie na remont czy budowę. Jeśli chodzi o zdjęcie pieniędzy z dokumentacji na remont kładki nad wiaduktem warszawskim, której wykonanie to koszt ok. 19 mln zł, to uważam, że realizacja takiego projektu na dziś jest zbytkiem. Przecież za taką kwotę moglibyśmy wyremontować prawie wszystkie chodniki w mieście lub zrobić wiele kilometrów ścieżek rowerowych. Przypomnę, że mieszkańcy ul. Dębowej wpłacili swoje pieniądze na specjalny fundusz budowy tej drogi. Potrzebę jej realizacji w budżecie na 2020 r. zgłaszali również radni Koalicji Obywatelskiej, a na 2019 r. – radna Hanna Skup, reprezentująca stowarzyszenie prezydenta Bezpartyjne Siedlce. W mieście jest bardzo wiele ulic wymagających remontu, ale są też takie, gdzie projekt jest gotowy i czeka jedynie na środki. Do wykonania projektu ul. Sokołowskiej można w każdej chwili wrócić.
HAH