Diecezja
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Wydobyć ze skarbca rzeczy nowe i stare

Rozmowa z ks. Marianem Banasiukiem, proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zarzeczu Łukowskim, o szczególnej formie (nie tylko) duchowego pielgrzymowania mieszkańców parafii Zarzecz, o duchowych owocach tak przeżywanych rekolekcji w drodze i ich wpływie na duchową kondycję wspólnoty parafialnej.

Mieszkańcy parafii Zarzecz od kilku lat w czasie trwania Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę podjęli niezwykłe zobowiązanie. Proszę nam o nim opowiedzieć.

Idea pielgrzymowania wewnątrz parafii zrodziła się cztery lata temu. Najkrócej rzecz ujmując: od 2 do 13 sierpnia z każdej wioski wyruszają piesze grupy, zmierzając do świątyni parafialnej. A jest ich siedem. Odcinki są różnej długości - od 1,5 km do ponad 6 km. Każda grupa idzie z krzyżem, ma własny system nagłośnienia, dysponuje wcześniej opracowanymi materiałami formacyjnymi i śpiewnikami. Każdego dnia z którąś z grup idzie ksiądz (w tym roku pomagają nam dk. Mateusz i ks. Paweł Siedlanowski). Znamy dość dokładny czas wędrówki, zatem zazwyczaj udaje nam się spotkać przed bramą kościoła ok. 17.50 i razem, śpiewając pieśń, wchodzimy do świątyni.

O 18.00 rozpoczyna się Eucharystia, po niej jest Apel Jasnogórski prowadzony przez scholę parafialną pod kierownictwem p. Anny, z odczytaniem intencji pielgrzymkowych, Modlitwą Pielgrzyma i rozesłaniem. Co istotne, uczestnicy pielgrzymki wracają do domów również pieszo, więc trud jest niemały.

 

Jaki jest przekrój wiekowy uczestników pielgrzymki?

Cieszy fakt, że każdego dnia kościół jest pełen i że są z nami praktycznie wszystkie pokolenia, poczynając od dzieci (nawet w wózkach!), kończąc na osobach, jak to się dziś mówi, 70 plus. Komu ciężko iść, prowadzi ze sobą rower, aby mieć się czym podeprzeć. Widać niesamowitą wzajemną życzliwość, radość spotkania.

 

Skąd idea takiej formy pielgrzymowania?

Szukając pomysłów na duszpasterskie ożywienie parafii, pomyślałem o przeszłości – przecież dawniej dla wielu osób to była zwyczajna forma wędrówki do kościoła na niedzielną Mszę św.! Ludzie nie bali się trudu, zmęczenia – było ono przecież niejako uwerturą Eucharystii, może nieuświadomioną, ale jednak już integralną jej częścią – wyrazem wiary, że nie da się przeżyć życia bez krzyża, że nic, co istotne, nie przychodzi łatwo.

 

Dziś mamy samochody…

… i ciągle spoglądamy na zegarki. To widać w kościele: im szybszym i wygodniejszym autem ktoś przyjechał na Mszę św., tym częściej spogląda na zegarek! Limitujemy Panu Bogu czas, odliczamy minuty. Męczy nas śpiew, kilkunastominutowa homilia, denerwują śpiewy liturgiczne (bo wydłużają ją!). Jesteśmy w przestrzeni sacrum, ale zarazem myślimy o tysiącu spraw innych. A przecież nie o to chodzi. Pielgrzymka uczy zatrzymania, wskazuje na Pana Boga jako zasadniczy punkt odniesienia w życiu ucznia Chrystusa.

To fakt. Zauważyłem, że pielgrzymi nie patrzą na zegarki, choć każdego pielgrzymkowego dnia „wykrajają” zeń kilka godzin…
Owszem, dodajmy: mimo zmęczenia i deszczu, który kilka razy nieźle nas zmoczył. 

 

Wspólne piesze wędrowanie to także okazja do porozmawiania z parafianami – nazwijmy to – „poza protokołem”, bez dystansu, który niekiedy skutecznie odseparowuje pasterza od owiec. Jak Ksiądz ocenia ten aspekt wspólnej wędrówki?

Papież Franciszek pisał swego czasu, że „pasterz ma pachnieć” owcami. To, rzecz jasna, metafora, choć w tym przypadku nosząca znamię dosłowności, gdy się przyjmie – żartobliwie problem ujmując – że w ostrym słońcu wszyscy podobnie się pocą. Ale wracając do pytania: rzeczywiście obok modlitwy, wspólnego śpiewu, jest okazja do szczerych, serdecznych rozmów. Parafianie pytają o różne sprawy, proszą o wyjaśnianie duchowych dylematów. Obecność, bycie razem są już wartością samą w sobie. Porusza mnie szacunek, jakim pątnicy otaczają swoje pielgrzymkowe, wioskowe krzyże, adorując je i ze czcią całując.

 

Przed parafianami Zarzecza jubileusz 100-lecia istnienia parafii. Jak się doń przygotowujecie?

Przygotowania trwają od blisko dwóch lat. Planowaliśmy misje parafialne bezpośrednio przed jubileuszem, ale – niestety – pandemia pokrzyżowała nam szyki. Od wiosny 2020 r. mieszkańcy przyjmują figurę Najświętszego Serca Pana Jezusa – odrestaurowaną, pochodzącą jeszcze ze starej świątyni. Nasza piesza, promienista pielgrzymka, o której rozmawiamy, również w ten proces się wpisuje. Chciałbym, aby na uroczystość jubileuszową parafianie – tak, jak czynili to ich ojcowie i dziadowie – przyszli pieszo. Zapraszamy już dziś do udziału w pielgrzymce również tych, którzy od lat nie mieszkają na terenie parafii Zarzecz, ale tu byli ochrzczeni, tu są ich korzenie. 
Bezpośrednio przez jubileuszem (5 września br.) planujemy dwudniowe rekolekcje. Zależy mi, abyśmy sięgnęli do przeszłości, wspólnie podziękowali za dar wiary i za tych, którzy nam go przekazali. Mamy na czym budować. Warto być niczym ewangeliczny ojciec, „który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare” (por. Mt 13,52). Pielgrzymka to punkt wyjścia – zaproszenie do duchowych zmagań, intelektualnego i duchowego wzmacniania się w pozostałe dni roku – ale niezmiernie istotny.

Dziękuję za rozmowę. 

Ks. Paweł Siedlanowski