Opinie
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Wyjątkowo ostre obcasy

Kobiety coraz częściej w rozwiązywaniu domowych konfliktów uciekają się do przemocy. Okazuje się, że co dziesiąta ofiara domowego terroru to mężczyzna. Niestety, jego szanse przed wymiarem sprawiedliwości przekreśla mit o kobiecej słabości i męskiej sile.

– Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłbym, że kobieta jest w stanie maltretować faceta. O tym, że coś takiego może przytrafić się mnie, nawet nie pomyślałem. Do czasu – opowiada 37-letni Artur z lubelskiej wsi. Swoją żonę, Annę, poznał siedem lat temu. Kiedy okazało się, że dziewczyna jest w ciąży, postanowili się pobrać. Po ślubie zamieszkali w nowym domu, do którego oprócz Ani wprowadziła się też jej matka. Miała pomóc w gospodarstwie i przy dzieciach. Szybko jednak okazało się, że teściowa ma wiele do powiedzenia także w kwestii pożycia małżeńskiego i mężczyzn.

To ona mnie pobiła…

– Buntowała Ankę. Mówiła, że ciepłe kluchy ze mnie, a nie facet. Żona zaczęła jej wtórować. Naśmiewała się ze mnie przy znajomych. Myślałem, że to dlatego, że nie miałem akurat pracy – mówi Artur. Z czasem jednak jego żona przestała ograniczać się tylko do słownych przytyków i …przeszła do czynów.

– Podczas jednej z kłótni uderzyła mnie w twarz. Na policzku miałem odbite jej paznokcie. Kiedy sięgnęła po kuchenny talerz, chcąc mnie nim uderzyć, przytrzymałem jej ramię. Zaczęła się szarpanina. „Nikt nie będzie w moim własnym domu rzucał we mnie talerzami”, krzyknąłem i poszedłem do drugiego pokoju, żeby jej nie prowokować – opowiada. Po kilkunastu minutach Artur usłyszał dzwonek do drzwi. Na progu stali policjanci. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł