Sport

Wystartować na igrzyskach

Rozmowa ze sztangistką Martyną Dołęgą, reprezentantką Polski i zawodniczką WLKS Siedlce.

W rozegranych niedawno mistrzostwach Europy seniorek w stolicy Armenii w kategorii wagowej 71 kg zajęłaś siódme miejsce. Jaki ocenisz swój występ?

Jestem zadowolona ze startu. Jako 17-latka zajęłam siódme miejsce na mistrzostwach Europy seniorów. To bardzo dobry wynik. Osiągnęłam cel, jaki sobie zakładałam przed zawodami. Nie do końca jednak wykonałam plan, jaki chciałam zrealizować. W dniu startu dopadła mnie choroba, ale walczyłam do końca i dałam z siebie 100% na pomoście. Ludzie, którzy widzieli mój start, ocenili, że nie jest to ta sama Martyna, co zawsze. Źle się czułam, ale podołałam.

Wiem, że startowałaś z gorączką.

Niestety tak wyszło. Nigdy nie choruję, bo mam bardzo dobrą odporność. A w dniu startu, jak na złość, bardzo źle się czułam.

 

To była infekcja?

Na zawodach panował chyba jakiś wirus, bo sporo osób chorowało.

 

To zdarzenie dodatkowo pokazuje, że jesteś bardzo waleczną zawodniczką. Mimo przeciwności losu podjęłaś rękawicę i jako jeszcze nastoletnia sztangistka tak wysoko uplasowałaś się w Europie.

Bardzo ciężko trenowałam przed tymi zawodami. Byłam do nich przygotowana. Liczyłam na nowe rekordy życiowe, a może nawet Polski. Wiadomo jednak, że życie jest nieprzewidywalne, ale walczyłam mimo choroby i złego samopoczucia. Nie po to się przygotowywałam, by na tak ważnej imprezie wszystko legło w gruzach.

 

Podczas startu w Erewaniu w dwuboju uzyskałaś 214 kg, na co złożyło się 97 kg w rwaniu i 117 kg w podrzucie. Jak te wyniki korelują z Twoimi rekordami życiowymi?

Moje rekordy życiowe to 99 kg w rwaniu, 121 kg w podrzucie. Niewiele mi zabrakło do najlepszych moich wyników. Niemniej uważam, że rezultaty, jakie uzyskałam na zawodach w stolicy Armenii, były dobre.

 

Należy zakładać, że gdybyś była zdrowa podczas startu w Erewaniu, to rekordy życiowe mogłyby zostać pobite?

Byłam w stanie to zrobić. Czułam, że mogę to osiągnąć, bowiem nic mnie przed startem nie bolało i świetnie się czułam. To mógł być mój dzień. Niestety miało miejsce nieprzewidywalne wydarzenie.

 

Co powiesz o rywalizacji w kategorii wagowej 71 kg podczas mistrzostw Europy? Zwyciężczyni Loredana Toma z Rumunii wygrała wynikiem w dwuboju 240 kg. To naprawdę silna zawodniczka…

Rumunka jest zawodniczką na skalę światową. Jest bardzo utalentowana i bardzo się cieszę, że po raz pierwszy mogłam z nią wystartować. Fajnie spotkać się z takimi sztangistkami, które startują już od wielu lat i zdobywają najwyższe tytuły.

 

Myślę, że start z najlepszymi zawodniczkami na świecie wiele ci daje.

To dobra lekcja i doświadczenie dla mnie. Mogę zobaczyć, jak zawodniczki zachowują się podczas startu. A także zaobserwować, jakie wykonują ćwiczenia podczas treningów i jakie mają plany treningowe przed zawodami.

 

Jak nie jest łatwo na mistrzostwach, przekonała się Twoja koleżanka z reprezentacji Monika Marach, startująca w tej samej kategorii wagowej co Ty, która zaliczyła w rwaniu 98 kg, ale spaliła podrzut i nie została sklasyfikowana.

Tak czasami bywa w sporcie. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, bo spalić któryś z bojów to ciężkie doświadczenie. Nie jest to fajne uczucie, będąc na jej miejscu też byłabym z tego powodu nieszczęśliwa. Szkoda mi jej, ale taki jest sport. Dodam, że warunki w hali, gdzie startowałyśmy, nie były najlepsze. Było bardzo duszno i ciężko się oddychało. Znam niejednego sportowca, który na najważniejszych zawodach spalił swoje podejścia.

 

Masz za sobą start w mistrzostwach Europy, a teraz jesteś w trakcie też ważnego wydarzenia, jakim jest matura. Odczuwasz duży stres?

Nie stresuję się za bardzo. To tak, jak w sporcie, nie można się za bardzo stresować, bo wtedy nic nie wyjdzie. Trzeba do tego podejść na spokojnie i na pewno wszystko będzie dobrze.

 

Po maturze będziesz musiała podjąć kolejną istotną decyzję, co ze studiami, bo zapewne o nich myślisz?

Jeszcze dokładnie nie wiem, co bym chciała robić. Zobaczymy po maturze, jak to będzie. Na pewno chcę postawić na pierwszym miejscu podnoszenie ciężarów. Po skończonej szkole będę miała więcej czasu na to, by się skupić na tym, co jest bardzo ważne dla mnie w życiu. Zbliżają się igrzyska olimpijskie w Paryżu. Walczę o to, by tam pojechać. Będę robiła wszystko, by tam się zakwalifikować. A to wiąże się z mocniejszymi treningami i ich większą liczbą oraz z moim dużym zaangażowaniem.

 

Czyli studia odłożysz na późniejszy okres… A może jednak uda się pogodzić jedno z drugim?

Wydaje mi się, że mogłabym pogodzić, ale jeszcze nie wiem.

 

Chcesz walczyć o to, by za rok pojechać do Paryża. Co musisz zrobić, by tam się znaleźć?

Mogę się tam znaleźć poprzez kwalifikacje olimpijskie. Minione mistrzostwa Europy to były pierwsze zawody z tego cyklu. Kolejne będę miała we wrześniu. Aby wystartować na igrzyskach, muszę osiągnąć wynik w dwuboju na skalę światową, który będzie mi dawał miejsce w pierwszej dziesiątce sztangistek.

 

Czy już dziś można przewidywać, jaki to może być wynik?

Jeszcze na to za wcześnie. Zobaczymy, co pokażą inne zawodniczki i jak wówczas będzie wyglądał ranking indywidualny. Mamy za sobą dopiero pierwsze poważniejsze zawody, a jeszcze przed startem są mocne zawodniczki z Azji i Ameryki. Dopiero potem będzie można określić, jaki wynik trzeba zrobić, by pojechać do Paryża.

 

Chcesz pojechać do Paryża, ale jesteś jeszcze bardzo młodą zawodniczką i przed Tobą potencjalnie wiele igrzysk olimpijskich. Gdy się nie powiedzie, to przecież nic złego nie będzie się działo. Kwalifikacje to jedno… Jakie jeszcze zawody czekają Cię w tym roku?

Teraz odpoczywam, chociaż mam treningi, ale są one lżejsze. Chcę utrzymać formę przez cały rok, a będzie dla mnie ciężki. W czerwcu są mistrzostwa Polski seniorek, pod koniec lipca mistrzostwa Europy do lat 20. Będą jeszcze mistrzostwa świata seniorów i do lat 20, Puchar Świata i drużynowe mistrzostwa naszego kraju.

 

Dużo tych zawodów…

To dobrze. Będę miała gdzie się pokazać.

 

Oby zdrowie dopisywało i odbyło się bez żadnych kontuzji.

Tak, dokładnie.

 

Życzę powodzenia na maturze, a potem jak najlepszych startów i możliwości wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Dziękuję bardzo.

 

Andrzej Materski