Opinie
Źródło: MARCIN BABICZ
Źródło: MARCIN BABICZ

Wystawić rodaka

Kazali się spakować. Ale nie pozwolili niczego zabrać. Wyprosił zaledwie kilka koszulek, bo przecież musiał w coś się przebrać. Kiedy zatrzaskiwali mu drzwi przed nosem, przypomniał sobie słowa przyjaciela: „Trzymaj się z dala od Polaków”.

Jarek znalazł się w Londynie ponad roku temu. Na początku wszystko szło jak po sznurku. Szybko znalazł pracę w myjni samochodowej prowadzonej przez Anglika. Oprócz Polaków, pracowali w niej także sami Anglicy. Jarek zamieszkał w małym pokoiku przy myjni.

– Mieścił się w nim materac i lodówka. W sumie bez żadnych wygód. Ciasno, ale dało się wytrzymać.

Niestety Jarkowi zaczęło doskwierać zdrowie.

– Od detergentów i spryskiwaczy, pomimo że pracowałem w rękawiczkach, łuszczyły mi się dłonie. Robiły się czerwone i piekące. Na koniec zaczęły puchnąć.

Ratował się kremami i maściami przysłanymi z Polski.

– Niewiele pomagały, ale zaciskałem zęby i pracowałem dalej.

W końcu to sam pracodawca zwolnił Jarka z codziennych, bolesnych obowiązków.

– Interes przejął syn. Nie szło się z nim dogadać. Myjnia nie przynosiła dochodów. Zaczął ją likwidować, a nas zwalniać. Padło na mnie i jeszcze jednego Polaka.

Ale Jarek nie załamywał rąk. Znalazł pracę w fabryce. Też u Anglika.

– To była czysta robota. Najpierw przyklejanie naklejek na pudełka. ...

Kinga Ochnio

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł