Region
Źródło: JAWA
Źródło: JAWA

Wystawili fakturę niezgodnie z umową

Lider konsorcjum budującego krytą pływalnię chciał wyłudzić od miasta ok. 1 mln 500 tys. zł. Na taką kwotę opiewała faktura na niewykonane i nieodebrane przez komisję roboty inwestycyjne.

 
 Wykonawcą krytej pływalni jest konsorcjum firm, w skład którego wchodzą trzy przedsiębiorstwa. Liderem jest jedna z nich, która ma prawo występować w imieniu wszystkich członków. – Mamy z tą firmą, jako przedstawicielem konsorcjum, podpisaną umowę. Jest ona zobligowana do wystawiania protokołów odbioru i faktur na roboty, które wykonuje całe konsorcjum – mówi Maria Perek, wiceburmistrz Garwolina.

 Bez odbioru

W ostatnich dniach lider konsorcjum wystawił miastu fakturę bez protokołu odbioru, czyli niezgodnie z paragrafami zawartej umowy, opiewającą na kwotę ok. 1 mln 500 tys. zł, również na roboty, które w danym momencie nie były wykonane. Zgodnie z umową, obowiązującą obie strony, konsorcjum może zgłaszać do przyjęcia przedsięwzięcia już zakończone. Wówczas komisja je odbiera, co jest podstawą do wystawienia faktury. Firma, która jest liderem konsorcjum, wystawiła fakturę bez protokołu odbioru, co jest z punktu formalno-prawnego niezgodne z zapisami obowiązującej umowy.

 Naruszenie umowy

Pani burmistrz uważa, że wystawiając fakturę za niewykonane roboty, firma prawdopodobnie liczyła na to, że miasto podpisze dokument bez sprawdzenia. Na dodatek nie był to pierwszy tego typu przypadek. – Przedsiębiorstwo odsyłało już dokumenty wystawione niezgodnie z umową, licząc na to, że miasto „ugnie się”, czyli naruszy warunki umowy i wypłaci pieniądze po to, aby firma mogła uregulować swoje należności – tłumaczy Perek i dodaje: – Ze względu na zajęcia komornicze i tak te pieniądze trafiłyby, nawet gdyby poszczególne elementy były zakończone i zgłoszone zgodnie z umową, na konto komornika i innych przedsiębiorstw, które już mają wierzytelności w firmie TIWWAL.

Zdaniem burmistrz przedsiębiorstwo próbowała osiągnąć korzyści nienależne sobie. – Mamy tak skonstruowaną umowę, że nie możemy płacić temu, kto robót nie wykonuje. Tymczasem firma wezwała nas 31 lipca do zapłaty faktury za towar, który nie został dostarczony na budowę. Moim zdaniem jest to naruszenie prawa – podsumowuje Perek.

Waldemar Jaroń