Region
Źródło: WE
Źródło: WE

Wysypisko przy kopcu Sienkiewicza

Mieszkańcy gminy Krzywda podnieśli alarm. Powodem poruszenia jest kopiec Henryka Sienkiewicza i sąsiadujący z nim obiekt unieszkodliwiania odpadów wydobywczych. O zaplanowanej inwestycji protestujący dowiedzieli się, gdy rozpoczęły się prace.

Z dokumentacji, którą mieszkańcy Okrzei zdobyli sami, wynika, że wniosek o zatwierdzenie programu gospodarowania odpadami wpłynął do łukowskiego starostwa 26 maja 2011 r. Pozytywna decyzja została wydana 11 sierpnia tego samego roku. Po dwóch latach firma Zmechanizowane Roboty Ziemne i Eksploatacja Kruszywa złożyła wniosek o pozwolenie na prowadzenie obiektu unieszkodliwiania i odzysku odpadów wydobywczych. 22 sierpnia 2013 r. starosta łukowski Janusz Kozioł wydał zgodę na unieszkodliwianie odpadów wydobywczych w odległości 300 m od kopca H. Sienkiewicza. Decyzja ta, jak informuje naczelnik wydziału rolnictwa, leśnictwa i ochrony środowiska Grzegorz Świerczewski, poprzedzona była oceną oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. – Po tym etapie postępowania następuje wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Organem właściwym do jej wydania jest wójt gminy Krzywda. W związku z tym swoje uwagi protestujący winni zgłaszać właśnie w trakcie planowania inwestycji – dodaje.

Twierdzeniu mieszkańców Okrzei oraz sołtysa wsi, którzy przekonują, że nie wiedzieli o inwestycji, dziwi się starosta Janusz Kozioł. – Informacja dotycząca tej budowy została zamieszczona w biuletynie informacji publicznej, na tablicy ogłoszeń starostwa oraz na tablicy ogłoszeń w urzędzie gminy Krzywda – tłumaczy.

Rok Sienkiewiczowski

Protestujący nie mogą się pogodzić z planami starostwa tym bardziej, że 21 sierpnia to powiatowi radni podjęli decyzję w sprawie ustanowienia roku 2016 – Rokiem Henryka Sienkiewicza. W listopadzie delegacja powiatu łukowskiego wraz z p.o. dyrektora muzeum w Woli Okrzejskiej Cezarym Cybulskim pojechała do Sejmu RP na otwarcie wystawy „Henryk Sienkiewicz i wpływ Jego twórczości na postawy patriotyczne młodzieży w czasie II wojny światowej”. Prowadzone były wówczas również rozmowy na temat propozycji starostwa powiatowego dotyczącej 2016 r.

– Kopiec budowany był z datków wielu ludzi. Ziemię na usypanie go przysyłano w puszkach zza granicy – protestujący przypominają rangę przedsięwzięcia upamiętniającego noblistę. Pytają także o to, jak władze chcą promować region, z którym związany był Sienkiewicz, zezwalając na tworzenie wysypiska w sąsiedztwie pomnika wielkiego Polaka. – Kopiec w Okrzei jest jednym z trzech w kraju. Mamy noblistę, a kilkaset metrów dalej robi się wysypisko. To niesmaczne – stwierdza Tomasz Siedlczyński, radny gminy Krzywda. Tymczasem starosta twierdzi, że to, co będzie składowane w utworzonych już nieckach, nie będzie szpecić krajobrazu bardziej niż istniejące tutaj wcześniej wyrobisko po kopalni kruszywa.

Czym zapłacą za prąd, chleb?

Mieszkańcy Okrzei podkreślają, że mają szczęście mieszkać w czystym ekologicznie rejonie. Źródłem utrzymania dla wielu z nich są plantacje truskawek i malin. Mimo że urzędnicy twierdzą, że odpady, które znajdą się w Okrzei, po zabezpieczeniu ich specjalną folią nie będą szkodliwe dla środowiska, oni boją się o swoje uprawy. – Roboty ziemne rozpoczęły się około dwóch lat temu. Teren zabezpieczono tylko warstwą folii. Kiedy mieszkańcy zorientowali się, co się szykuje, zaczęli protestować. Wtedy wstrzymano prace – relacjonuje T. Siedlczyński. Sołtys Okrzei Stanisław Stachurski podkreśla stanowczo, że wieś nie miała pojęcia o planowanej inwestycji. – Ci, którzy zajmują się sadownictwem czy uprawą warzyw, obawiają się, że z powodu zanieczyszczenia plony nie będą one przyjmowane w skupach – przytacza opinie.

Niepokój wzbudził dodatkowo fakt, że jedna z mieszkanek Okrzei otrzymała z sanepidu wezwanie do przedstawienia lokalizacji miejsca, w którym planuje plantację. Jak informuje Państwowa Powiatowa Inspekcja Sanitarna, działanie to nie ma związku z tworzonym wysypiskiem. Chodzi o spis miejsc, w których uprawiane są owoce miękkie.

Mieszkańcy boją się, bo nie wiedzą, co ich czeka. Urzędnicy uspokajają. – Gdybyśmy przewidzieli, że powstanie taki problem, zorganizowalibyśmy spotkanie informacyjne – mówi J. Kozioł. – Jeżeli w wyniku kontroli tego typu obiektu właściwy wojewódzki inspektor ochrony środowiska stwierdzi naruszenie przepisów, zezwolenie na prowadzenie obiektu zostaje wstrzymane – zaznacza G. Świerczewski.

Wioletta Ekielska