Wywyższenie przez uniżenie
Z doświadczenia katechetycznego wyniosłam spostrzeżenie, że wielu młodych ludzi nie zna takiego słowa jak pokora, a jeśli nawet je słyszeli, to nie potrafią wytłumaczyć, czego dotyczy. O czym to świadczy? Przede wszystkim o zepchnięciu tych wartości do lamusa przez mocne wyakcentowanie pierwszeństwa, konkurencyjności, atrakcyjności, a także przysłowiowego „rozpychania się łokciami”, aby „broń Boże” nie pozostać w tyle za innymi i nie okazać własnej słabości. Promuje się postawy przeciwne ewangelicznej pokorze, a więc wbijanie w pychę, samouwielbienie, cwaniactwo i tani popis na użytek chwilowego zadowolenia i poczucia pewności siebie.
A co na to Jezus? W swojej odwiecznej mądrości głosi niezmiennie od dwóch tysięcy lat: „kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że to takie nieżyciowe, jakoś niepasujące do współczesnych wymagań cywilizowanego świata. Wiemy jednak, że słowo Boże zawiera wciąż aktualną Prawdę, która odnosi się do ludzi wszystkich czasów. „Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa, albowiem nasienie zła zapuściło w nim korzenie” – czytamy w Księdze Mądrości Syracha. Pycha wraz z grzechem pierworodnym zagościła na dobre w człowieku i mocno ujawnia się w jego niepohamowanych dążeniach, jak to zaznaczył również Jezus w przypowieści o zajmowaniu pierwszych miejsc przy stole. Na pewno nieraz doświadczyliśmy na własnej skórze przejawów tej wady w swoim otoczeniu. Wiemy, jak gorzko smakują pogarda i poniżenie. Tym bardziej więc powinniśmy zastosować Bożą podpowiedź z pierwszego czytania: „Im większy jesteś, tym bardziej się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana”.
Bł. Honorat Koźmiński, gorliwy zakonnik pochodzący z Białej Podlaskiej, napisał w swoim Notatniku Duchowym: „bez pokory nawet dar modlitwy i łez są tylko złudzeniem i zgubą”. Dlatego też radził swoim duchowym córkom, aby „upokarzać się i żałować, ale nigdy na duchu nie upadać, nigdy nie wątpić, nigdy nie przestać ufać Bogu”. Najlepszym wzorem takiego uniżenia jest dla nas sam Pan Jezus, który przecież powiedział: „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca”. Jednak ktoś może zapytać: „Ale co ja z tego będę miał?”. Odpowiedź znajdujemy w drugim czytaniu, które kieruje nasz wzrok „do góry Syjon, do miasta Boga żywego – Jeruzalem niebieskiego”. Tam będzie nagroda dla wszystkich pokornych.
Katarzyna Pyl