Rozmaitości

Wyzwania i rozwiązania

Młodzi ludzie nie są w stanie samodzielnie poradzić sobie z problemami, których dziś mają o wiele więcej niż ich rówieśnicy jeszcze 20 lat temu.

Stąd tak ważna rola rodziców, wychowawców i nauczycieli. Ci, którym na sercu leży dobro dzieci i młodzieży, szukają nowych treści, rozwiązań, słuchają autorytetów. Okazją do tego jest Siedleckie Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców, które w tym roku odbyło się po raz 33 pod hasłem „Od wyzwań do rozwiązań: pozytywna dyscyplina i zdrowie psychiczne młodzieży”. Spotkanie rozpoczęło się Eucharystią, którą sprawował bp Grzegorz Suchodolski. - Nie jest tajemnicą, że wielu młodych ludzi przeżywa dziś czas kryzysu - zauważył podczas homilii.

– Wielu z nich nie radzi sobie w codziennym życiu, szukając złudnego pocieszenia lub zakończenia problemów w używkach, okaleczeniach czy samoizolacji. Część z nich sięga nawet po rozwiązania ostateczne w postaci prób samobójczych – przyznał, wskazując, że forum to czas poszukiwania odpowiedzi na pytania: jak temu zaradzić, co powinniśmy wiedzieć i jakich błędów nie popełniać. Przyznał, że problem jest niezwykle poważny i aktualny. – Naszym zadaniem jest podjęcie refleksji nad tym, dlaczego tak wielu w młodym pokoleniu traci dzisiaj ten sens życia. Dlaczego, mając lat kilka czy kilkanaście, zaczynają umierać? Dlaczego nie radzą sobie z tym życiem? – wskazywał, przypominając 16-letnią Julię, która kilka dni wcześniej odebrała sobie życie przez hejt rówieśników. – Dlatego chcemy bić trochę na alarm – dodał. – Musimy też uświadomić sobie, że jeśli nie damy naszym dzieciom i młodzieży Jezusa, wiary, wartości chrześcijańskich, to damy im za mało – podkreślił.

W tym roku o przybliżenie aktualnych problemów młodych poproszono psycholog Joannę Baranowską, która poruszyła kwestię pozytywnej dyscypliny, a także ks. Tomasza Trzaskę, suicydologa – on z kolei podjął temat kryzysów i zachowań samobójczych wśród młodzieży.

 

Nikt nie powie wprost

Ks. T. Trzaska jest współorganizatorem kampanii dla osób w kryzysie „Życie jest warte rozmowy”, ekspertem Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Prowadzi szkolenia z zakresu pomocy osobom w kryzysie i postwencji skierowane do rodziców, pedagogów i duchownych. Edukuje dziennikarzy i służby mundurowe w zakresie informowania o działaniach samobójczych. Podczas forum dzielił się swoją wiedzą, a także doświadczeniem. – Temat mojego wystąpienia jest trudny i wymagający, ponieważ funkcjonuje w nim wiele niedopowiedzeń i stereotypów, które szkodzą pomocy osobom w kryzysie – przyznał, przytaczając słowa wielu młodych: „Byłoby lepiej, gdyby mnie nie było”. – Dziecko nie zakomunikuje: chcę odebrać sobie życie. Owszem, to się zdarza, ale najczęściej w przypadku osób, które przechodzą terapię lub są już po próbie samobójczej. Zazwyczaj pierwsze symptomy kryzysu bywają mocno zakamuflowane, a komunikaty, że coś jest nie tak, są wysyłane w przypadkowych sytuacjach – tłumaczył, wyliczając przykłady: zdania rzucane przy wysiadaniu z auta, wstawianie na media społecznościowe piosenek ze znaczącą treścią. – W człowieku jest blokada, by się przyznać, że walczy z kryzysem, ma myśli samobójcze – podkreślał kapłan. – Samobójca nie chce umierać, on nie ma siły, aby żyć. To początek zrozumienia kryzysów samobójczych. Bo samobójstwo niezwykle rzadko jest celem samym w sobie, a osobie w kryzysie jawi się jako ostatnia deska ratunku przed bólem. Osoba, która cierpi, w odebraniu sobie życia widzi jedyną szansę przerwania tego bólu. A gdyby otrzymała odpowiednią pomoc, gdyby usunąć czynniki kryzysowe, to, co ją obciąża, pokazać jej realną perspektywę wyjścia z problemu, prawdopodobnie ten zamiar samobójczy się zmniejszy, a nawet ustąpi.

 

Dużo za dużo

Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że na świecie minimum 700 tys. osób rocznie odbiera sobie życie. Co 40 sekund ktoś popełnia samobójstwo, a co 3 sekundy próbuje to zrobić. W Polsce każdego dnia życie odbiera sobie 15 osób, z czego 12 to mężczyźni – to dwa razy tyle, co ginie na polskich drogach. – Co jest przyczyną takich zachowań? – postawił pytanie ks. T. Trzaska. – Najprościej mówiąc: dzisiejszy świat. Trzeba pamiętać, że nikt zdrowy nie chce odebrać sobie życia, zaś kryzys jest zaburzeniem zdrowia psychicznego. Samobójstwo nie ma jednej przyczyny – tłumaczył, wskazując, jak bardzo złożony jest to problem.

Według policyjnych statystyk w Polsce co roku 2 tys. młodych ludzi próbuje odebrać sobie życie. – Ta statystyka jest dużo gorsza, bo na jedno zachowanie samobójcze w przypadku osób niepełnoletnich przypada nawet 100 prób samobójczych – przytoczył dane suicydolog, wskazując, że podjęcie tej dramatycznej decyzji często jest efektem jakiegoś zdarzenia, z którym jeden młody człowiek będzie umiał sobie poradzić, bo rozmawia z rodzicami, rodzeństwem, znajomymi, a inny nie. – W życiu każdego człowieka istnieją czynniki chroniące i czynniki ryzyka – przypomniał ks. T. Trzaska. – Te mogące prowadzić do samobójstwa bywają natury psychicznej lub socjoekonomicznej. Kiedy w ciągu pół roku przydarza się nam kilka takich czynników, jak np. choroba, problemy małżeńskie czy mieszkaniowe, wzrost raty kredytu o 70%, to one same w sobie są do zniesienia, ale jeżeli padają na podatny grunt albo się kumulują, wówczas zdrowy człowiek może zacząć się mierzyć z kryzysem egzystencjalnym. Także traumatyczne wydarzenia, nawet jeśli miały miejsce dawno temu, są często czynnikiem generującym u osób dorosłych myśli samobójcze. Podobnie jak molestowanie seksualne, bycie świadkiem zbrodni.

 

Trzy filary

Jeżeli ktoś podjął nieudaną próbę samobójczą, najczęściej cieszy się, że żyje, ale… Wraca do szkoły, do środowiska rodzinnego, do internetu. – W każdym z tych środowisk są ludzie, którzy na pewno źle się zachowają, jeżeli chodzi o tego człowieka – zauważył suicydolog. Ktoś może krzyknąć: „samobójca!”, ludzie będą pytać: „dlaczego chciałeś nam to zrobić?”, zamiast powiedzieć: „co zrobiliśmy nie tak, że chciałeś to zrobić?”, „nie jesteś sam, my ci pomożemy”. Niestety, dzieci często do mnie piszą, że nie mają wsparcia najbliższych, a kiedy proszą o pomoc, słyszą: „nie rób z naszej rodziny wariatów”… Jak rodzic może powiedzieć, że myśli samobójcze dziecka to jego wina? – podkreślił ks. T. Trzaska, dodając, że ważne są czynniki chroniące, czyli takie, które sprawiają, że człowiek może być bezpieczniejszy: otwartość w mówieniu o emocjach, łatwość w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji, wysoka samoocena, rodzina, życiowy cel, pasje i zainteresowania, wiara, relacje w grupie rówieśniczej, a także wiedza, czyli psychoedukacja. – Moim zdaniem najważniejsze są: rodzina, wiara i grupa rówieśnicza – zaakcentował. – Zdrowa rodzina jest czynnikiem ultrasilnym chroniącym człowieka, wiara – hamującym, powstrzymującym, nawet dla ludzi niewierzących, zaś przynależność do grupy rówieśniczej nadaje życiu sens.

Strona  Życie warte jest rozmowy (zwjr.pl) to miejsce, gdzie pomoc uzyskają zarówno osoby w kryzysie samobójczym, jak i szukające wsparcia dla kogoś, kto przeżywa trudności psychiczne czy żałobę po samobójczej śmierci bliskiego. Jest tu również baza numerów pomocowych, ważnych adresów. Pamiętaj, że sięgnięcie po pomoc jest pierwszym krokiem do pokonania kryzysu.

JAG