Diecezja
Wzorujmy się na Maryi

Wzorujmy się na Maryi

Jej wniebowzięcie przekłada się na perspektywę naszego życia, bo Maryja została nam dana jako znak, który zapowiada nasze zbawienie. Ukazuje to, co Bóg może dokonać w naszym ziemskim życiu, jeśli pozwolimy Mu, by w nas działał - mówił podczas Mszy św. odpustowej w Kodniu bp Kazimierz Gurda.

Pielgrzymi podkreślają, że jeśli ktoś raz przyjedzie do Kodnia, zawsze wraca. Urzeka bujna przyroda, bogata kultura, wschodnia gościnność, a przede wszystkim obecność Matki Bożej Królowej Podlasia. To Ona przyciąga do siebie rzesze wiernych. Tak było również 15 sierpnia. Tego dnia do tej małej miejscowości nad Bugiem przybyły tysiące pielgrzymów, by uczestniczyć w uroczystości Wniebowzięcia NMP.

Drugi dzień wielkiego odpustu rozpoczął się modlitwą Godzinek ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Uczestniczyli w niej głównie pielgrzymi, którzy przez całą noc czuwali u stóp Matki Bożej. O 6.00 i 8.00 zostały odprawione Msze św., a o 9.00 pątnicy odmówili Koronkę do Miłosierdzia Bożego.

O 11.30 wyruszyła z bazyliki na kalwarię procesja eucharystyczna. W samo południe rozpoczęła się suma odpustowa pod przewodnictwem bp. K. Gurdy. Pasterza Kościoła siedleckiego, samorządowców, mieszkańców Kodnia i gości powitał przełożony wspólnoty oblackiej i kustosz sanktuarium o. Bernard Briks.

W homilii bp K. Gurda zachęcał, byśmy zaufali Maryi. – Radujemy się z realizacji planu, jaki Bóg miał w stosunku do Niej – najpiękniejszej z ludzkich córek. Najpiękniejszej, bo zrodzonej bez grzechu pierworodnego, pełnej łaski. Radujemy się, że Matka Zbawiciela została z ciałem i duszą wzięta do nieba, gdzie jaśnieje swym człowieczeństwem – mówił bp K. Gurda, podkreślając, jak wielkich rzeczy dokonał Bóg w Maryi. – On Ją stworzył, zachował od grzechu pierworodnego, uczynił Matką Jezusa i wyniósł do niebieskiej chwały. Bóg, On jeden, wszystko może, a dzisiaj uwielbiamy Jego wszechmoc okazaną w Maryi – dodał.

Znak, który przemawia do wszystkich

W dalszej części biskup zaznaczył, że wniebowzięcie Matki Bożej przekłada się na perspektywę naszego życia. – Maryja została dana nam jako znak; wielki znak na niebie; znak, który zapowiada coś nowego: nasze zbawienie. Ukazuje również, co Bóg może dokonać w naszym ziemskim życiu, jeśli pozwolimy Mu, by w nas działał. Znak wniebowziętej Maryi przemawia do wszystkich. Został on ukazany – jak pisze św. Jan w Apokalipsie – na niebie po to, by był widoczny dla ludzi, aby każdy został urzeczony jego pięknem. By każdy zobaczył, jak piękny jest człowiek, gdy zostaje ukształtowany przez Boga. Bo tylko On może wydobyć piękno naszego człowieczeństwa – nauczał biskup, akcentując konieczność współpracy człowieka z Bogiem, otwarcie się na Jezusową prawdę, łaskę i działanie według miary miłości, jaką On ustanowił. Ordynariusz podkreślił także, że błogosławiona, szczęśliwa i wniebowzięta Maryja stanowi dla nas wzór przylgnięcia do Boga.

– Tymczasem największą tragedią współczesnego człowieka jest to, że na rzecz poprawności politycznej czy też wrogiej wierze w Boga ideologii przestaje Mu ufać. Gdy ktoś odrzuca tę więź, rezygnuje z duchowego piękna, którym Pan chce go obdarzyć i jakie emanuje z Maryi oraz świętych i błogosławionych, wybierając brzydotę, czyli grzech. Jako ludzie wiary poszukujmy piękna, które ma swoje źródło w Bogu i Jego łasce. Bierzmy wzór z Maryi, złączmy nasze życie z Bogiem. Nie przyjmujmy za prawdę kłamstwa, że człowiek sam swą mądrością i zapobiegliwością może zrealizować swoje życie, może być szczęśliwy na ziemi, może osiągnąć szczęście wieczne. Jezus jest naszym Zbawicielem. On najbezpieczniej przeprowadzi nas po drogach historii zarówno osobistej, jak i narodowej – zaznaczył biskup. Na koniec homilii nawiązał też do bitwy warszawskiej z 1920 r., zwanej cudem nad Wisłą, kiedy to dzięki interwencji Maryi Polska zachowała niepodległość. Bp K. Gurda przypomniał również o obchodzonym 15 sierpnia Dniu Wojska Polskiego, a przede wszystkim waleczności, bohaterstwie i odwadze tych, dzięki którym możemy żyć dzisiaj w wolnym kraju.

Uroczystości odpustowe zakończył Apel Jasnogórski i zasłonięcie cudownego obrazu Matki Bożej Kodeńskiej.


 3 PYTANIA

o. Mirosław Skrzydło, rzecznik sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej

Każdego roku w odpuście uczestniczą tysiące wiernych z całej Polski. Dlaczego tak bardzo upodobali sobie Kodeń?

Wszystkie trzy odpusty maryjne, jakie przeżywamy w Kodniu w miesiącach letnich, ściągają mnóstwo pielgrzymów. Może to trochę dziwić, bo fakt ten stanowi kontrast dla tego, co serwuje się nam w mainstreamowych mediach. Mimo że tak wielu ludzi przybywa na modlitwę i przez kilkanaście godzin się nie nudzi, programy informacyjne o nich nie mówią. Na pewno jest w naszym społeczeństwie część obywateli obrażonych na Boga i Kościół, nieczujących spraw duchowych i na nie zamkniętych. Jednak ogromna liczba Polaków poszukuje umocnienia, prosi o łaskę, pragnie pięknego życia. Ci ostatni jeżdżą na rekolekcje zamknięte – także do Kodnia, tysiącami uczestniczą w modlitwach uwielbienia i biorą udział w – o dziwo! – ludowej formie przeżywania wiary i pobożności, jaką są odpusty. Myślę, że w każdym sanktuarium posługuje się w duchu nowej ewangelizacji, ale w oparciu o tradycyjną pobożność ludową. Ludzie bowiem lgną do miejsc, gdzie można zwolnić, pomyśleć, nazwać Matkę Boga – Matuchną, odstać w sporej kolejce do spowiedzi, by, wracając do codzienności, mieć poczucie dobrze spędzonego czasu świątecznego, który nas odnowił, zjednoczył, umocnił i pomógł wejrzeć w siebie oraz tajemnicę ludzkich przeznaczeń zamierzoną przez Boga.

Papież Franciszek powiedział, że pobożność ludowa jest skarbem i pełnoprawnym sposobem przeżywania wiary…

Kościół w Polsce intuicyjnie czuje za sługą Bożym prymasem Stefanem Wyszyńskim, że pobożności naszej sprzyja tradycyjność i ludowa obrzędowość. Dlatego na jednych odpustach święcimy zioła i kwiaty, na innych ziarno pod zasiew, a na jeszcze innych plony pól, ogrodów, lasów. To wszystko stanowi może sentymentalną, ale potrzebną otoczkę dla tego, co istotne: nawrócenia, spotkania z Bogiem, przeżycia wspólnoty wiary. Stąd tak wielkie kolejki do konfesjonałów – każdego roku 14 i 15 sierpnia ok. 40 kapłanów spowiada non stop przez 15 godzin. Księża rozdają kilkadziesiąt tysięcy komunikantów. Tłum wiernych ustawia się w kolejce do cudownego obrazu MB Kodeńskiej, by obejść na kolanach słynący łaskami wizerunek Maryi, dziękując za otrzymane łaski i prosząc w swoich intencjach. Rzesze wiernych uczestniczą także w przeżywanych na kodeńskiej kalwarii Eucharystii, Drodze Krzyżowej, nabożeństwie różańcowym ze świecami, nocnym koncercie muzyki religijnej, Pasterce. Warte podkreślenia jest to, że na odpusty licznie przybywają duchowni diecezjalni i zakonni, a uroczystościom zwykle przewodniczą biskupi.

Ilu pielgrzymów odwiedza rocznie Kodeń? Jak wypada w tych statystykach sierpień?

Maryjne odpusty zawsze gromadzą tysiące pielgrzymów. Jednak rekord padł w 1977 r., kiedy obchodzono 50 rocznicę powrotu obrazu z wygnania. Wówczas na odpust Wniebowzięcia NMP przyjechało do Kodnia ponad 100 tys. wiernych. Wtedy też wyjątkowym pielgrzymem był krakowski kardynał – Karol Wojtyła, który wygłosił słowo Boże.

Natomiast w zeszłym roku odwiedziło nas 740 zorganizowanych pielgrzymek – autokarowych, pieszych, rowerowych, a nawet kajakowych czy konnych. Wielu jest też indywidualnych pątników, którzy przybywają całymi rodzinami. Jednak trudno ich zliczyć.

Choć pielgrzymi nawiedzają sanktuarium przez cały rok, to najliczniej przyjeżdżają w tzw. sezonie, czyli od maja do końca października. Najwięcej pracy nasi ojcowie, bracia i posługujący w świątyni świeccy mają w „sezonowe” soboty i niedziele oraz wszystkie dni maja i czerwca.

MD