Kultura
AP
AP

Z archiwum druhny Jadwigi

30 września z okazji Dnia Archiwisty Archiwum Państwowe w Siedlcach zaprosiło na spotkanie.

Służyło ono promocji najnowszych publikacji: „Światy archiwalne” oraz „Ojczyzna. Nauka. Cnota. Wspomnienia Jadwigi Zbuckiej”, siedleckiej nauczycielki, która całe życie poświęciła harcerstwu i wychowaniu młodzieży. Ustanowione w 2019 r. święto było okazją do docenienia pracy tych, którzy przez to, że, przechowują, opracowują i konserwują przekazane przez instytucje i osoby prywatne dokumenty, stają się strażnikami pamięci. Dzięki nim archiwa są dziś kopalnią wiedzy o przeszłości regionu, ludziach, kulturze i życiu społecznym.

Korzystają z nich naukowcy, studenci, urzędnicy, ale też badacze amatorzy, pasjonaci lokalnej historii czy rodzinni „detektywi” szukający brakujących elementów drzewa genealogicznego. – W pewnym sensie wszyscy jesteśmy archiwistami – podkreślał dr Grzegorz Welik, dyrektor AP w Siedlcach, składając życzenia jego pracownikom oraz przedstawicielom archiwów diecezjalnego uniwersyteckiego czy sanpeidu, którzy przybyli na promocję książki o J. Zbuckiej. Nie zabrakło też przedstawicieli samorządu, instytucji kultury czy wymiaru sprawiedliwości.

 

Spotkania archiwoznawcze

O publikacji „Światy archiwalne” opowiedział prof. Dariusz Magier, dziekan wydziału historii Uniwersytetu w Siedlcach. – Archiwoznawstwo zajmuje się badaniem historii archiwów, materiałów archiwalnych i charakterystyką poszczególnych zbiorów. Uznaliśmy, że to trochę zaniedbany dział archiwistyki, dlatego wraz z AP wymyśliliśmy „Siedleckie spotkania archiwoznawcze”. Po raz pierwszy odbyły się one w 2017 r. Przedsięwzięcie padło na podatny grunt. W czterech dotychczasowych odsłonach udział wzięli przedstawiciele ogólnopolskich ośrodków naukowych i archiwów – podkreślał. Efektem są pokonferencyjne materiały z serii wydawniczej „Światy archiwalne”. Program ostatniego spotkania pt. „Zbiory, kolekcje i spuścizny w archiwach i poza archiwami” był tak bogaty, że powstały dwa tomy publikacji. Choć jest ona kierowana głównie do profesjonalnych archiwistów, amatorzy też mogą znaleźć w niej coś dla siebie.

 

Wierna ideałom

Z kolei do szerokiego grona odbiorców skierowana jest książka „Ojczyzna. Nauka. Cnota. Wspomnienia Jadwigi Zbuckiej”. Bohaterka przyszła na świat w 1899 r. w Warszawie w rodzinie Ignacego Zbuckiego i Olgi Aleksandry z Schaefferów. Zbuccy mieli sześcioro dzieci: trzy córki i trzech synów. W 1914 r. przeprowadzili się z Warszawy do Siedlec, gdzie kupili dom przy ul. Starowiejskiej. Jadwiga rozpoczęła naukę w Żeńskim Gimnazjum Filologicznym Konstancji Zembrzuskiej, które mieściło się przy ul. Ogrodowej. To wtedy złożyła przyrzeczenie harcerskie. W 1921 r. zdała maturę. Następnie rozpoczęła studia na Uniwersytecie Warszawskim na wydziale matematyczno-fizycznym. Sytuacja finansowa rodziny była trudna, więc aby zarobić na swoje utrzymanie, Jadwiga pracowała w wielu placówkach oświatowych, m.in. w Wyżykach (gmina Kornica), w Białkach (gmina Wiśniew). 

Od 1 sierpnia 1944 r. J. Zbucka objęła obowiązki tymczasowej nauczycielki matematyki, chemii i fizyki w III Państwowym Liceum i Gimnazjum Ogólnokształcącym im. Królowej Jadwigi. W czasie II wojny światowej wraz z siostrą Natalią i bratem Leopoldem prowadziła tajne nauczanie.

Po wojnie zaangażowała się w odradzanie polskiego harcerstwa. Pełniła społecznie funkcję komendanta Hufca Harcerek w stopniu podharcmistrza. Jednak w 1949 r., kiedy władze komunistyczne włączyły organizację do Związku Młodzieży Polskiej, wycofała się z niej. Dopiero w latach 80, gdy ponownie odradzał się ruch harcerski, nawiązała współpracę z Polską Organizacją Harcerską, wówczas nielegalną. Była inicjatorką jej powstania w Siedlcach. Swoim doświadczeniem dzieliła się z młodymi instruktorami, którzy pragnęli kontynuować ideały sprzed wojny. W październiku 1990 r. Naczelna Rada Polskiej Organizacji Harcerskiej przyznała jej stopień harcmistrza. Mimo sędziwego wieku prowadziła zbiórki i spotykała się z młodzieżą. 

W 1963 r. zakończyła pracę w „Królówce”. Przeszła do Technikum Elektrycznego i Zasadniczej Szkoły Zawodowej nr 1, gdzie uczyła do emerytury w 1972 r. Po sierpniowych strajkach w 1980 r. J. Zbucka wraz z siostrą Natalią wstąpiły jako emerytowane nauczycielki do koła NSZZ „Solidarność” przy II LO im. Królowej Jadwigi. Podczas stanu wojennego Jadwiga jako jedna z pierwszych organizowała pomoc duchową i materialną rodzinom internowanych działaczy opozycji. W 1998 r. rada miasta nadała J. Zbuckiej tytuł Honorowego Obywatela Miasta. Zmarła 23 sierpnia 1999 r. i została pochowana na cmentarzu przy ul. Cmentarnej. Grobem opiekują się harcerze z drużyny noszącej jej imię.

 

Zasady wciąż aktualne

Wspomnienia J. Zbuckiej opracowała i wstęp do publikacji napisała Beata Troć, kierownik oddziału informacji, udostępniania i popularyzacji AP. – W ubiegłym roku w ramach ogólnopolskiego projektu pn. „Archiwa rodzinne Niepodległej” prezentowaliśmy wystawę „Niepodległa. Historie z rodzinnych archiwów”. Szukając do niej materiałów, natrafiłam na materiały o rodzinie Zbuckich, które trafiły do naszego archiwum jako dar. Nie byłam usatysfakcjonowana tą ekspozycją, ponieważ działalność J. Zbuckiej, jeśli chodzi o harcerstwo, została przedstawiona w sposób dość okrojony. Zawierała bowiem wspomnienia tylko z okresu 1981-1999. Tymczasem w materiałach dotyczących tej rodziny jest wiele cennych dokumentów dotyczących historii nie tylko Związku Harcerstwa Polskiego, jego struktur, ale również idei skautingu jako metody wychowawczej. A przecież właśnie młodemu pokoleniu J. Zbucka poświęciła całe swoje życie, dlatego postanowiliśmy wydać jej wspomnienia – zaznaczyła B. Troć.

Publikacja zawiera fotografie drużyn z okresu, międzywojennego, powojennego, ale też refleksje Jadwigi na temat harcerstwa oraz młodzieży i jej wychowania. – Załączone są wspomnienia różnych harcerek z okresu okupacji, m.in. Wiesławy Lodwich-Jackowiak, drużynowej II Żeńskiej Drużyny Harcerek im. Królowej Jadwigi w Siedlcach. Autorka zawarła też interesujący komentarz do Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego dh. hm. ks. dr. Jana Mauersbergera. Wspomnienia J. Zbuckiej to historia nie tylko ZHP, ale też idei skautingu. Zasady te przyjęły się na gruncie polskim i były bardzo chętnie podejmowane przez organizacje niepodległościowe. Celem ruchu było kształtowanie młodego człowieka w duchu miłości do ojczyzny, gotowego do służenia krajowi – mówiła B. Troć, podkreślając, iż harcerstwo w tamtym czasie miało duże znaczenie dla młodzieży, gdyż nie było innej organizacji, która uczyłaby wartości i dbała o sprawność fizyczną. – Normy zawarte w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim nie straciły na aktualności – dodała B. Troć.

 

Służbę pełniła całym życiem

Osoby, które znały J. Zbucką, podkreślają, że z ogromnym zapałem angażowała się w pracę pedagogiczną, wychowawczą. Ważne były dla niej ideały z okresu 20-lecia międzywojennego i jako pedagog chciała je przekazać młodym ludziom. – J. i N. Zbuckie poznałem w 1981 r., kiedy byłem instruktorem harcerskim. Z okazji rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na naszą prośbę ks. Stefan Kornas w kaplicy Matki Bożej Kodeńskiej przy starym kościele odprawił Mszę św., po której odbyło się spotkanie w sali katechetycznej. Pojawiły się na nim panie Zbuckie, proponując, że nauczą nas piosenek harcerskich z okresu międzywojennego. Od tamtej pory zbiórki zaczęły odbywać się w mieszkaniu pani Jadwigi – mówi Mirosław Andrzejewski, działacz opozycji. – Kiedy przy skupionym przy katedrze duszpasterstwie harcerek i harcerzy powstała drużyna, J. Zbucka bardzo się w nią zaangażowała. Było to harcerstwo dosłownie podziemne, ponieważ druhna Jadwiga udostępniła nam swoją piwnicę w mieszkaniu przy ul. Ściegiennego. Mimo podeszłego wieku jeździła z nami na biwaki, przychodziła na zbiórki. Angażowała się również w działalność Solidarności. Uczestniczyła w Mszach św. za ojczyznę i w intencji internowanych oraz ich rodzin w kaplicy ss. sakramentek przy ul. Rawicza – wspomina.

M. Andrzejewski i jego żona Agnieszka utrzymywali kontakt z J. Zbucką również na gruncie prywatnym. – Sporo nas łączyło. Ona była nauczycielką matematyki, ja wtedy studiowałem matematykę. Dh. Jadwiga od 1942 r. – wprawdzie nie czynnie – ale była w opozycji, my z Agnieszką także. No i, oczywiście, harcerstwo – wylicza M. Andrzejewski, dodając, że w spadku po J. Zbuckiej pozostały mu przedwojenne podręczniki do matematyki.

– Była dobrym, niezwykle skromnym, ciepłym, ale też wymagającym człowiekiem. O ile przed jej siostrą prof. Natalia Zbucką zawsze czułam respekt, o tyle w przypadku dh. Jadwigi – nigdy, choć cechowała ją zasadniczość. Kiedy Mirek został internowany, byłam tuż przed maturą, a to właśnie on przygotowywał mnie z matematyki. Wtedy to J. Zbucka przejęła, oczywiście bezpłatnie, korepetycje ze mną. Musiałam być przygotowana, w przeciwnym wypadku wyciągała konsekwencje. Po prostu siedziałam nad zadaniami znacznie dłużej – opowiada. – Kiedy już mieliśmy dzieci, organizowała tłuste czwartki, na które zapraszała bp. Wacława Skomoruchę i swoje wychowanki. W jej domu spotykało się kilka pokoleń, które zajadały się prawdziwymi pączkami z ucieranymi płatkami róż. Potrzeby innych przedkładała nad swoje, a jej dom był zawsze otwarty dla innych – podkreśla, dodając, iż J. Zbucka swą nauczycielską i harcerską służbę pełniła „całym życiem”. 

DY