Opinie
Źródło: KRZYSZTOF SKIBNIEWSKI
Źródło: KRZYSZTOF SKIBNIEWSKI

Z Dobrą Nowiną do parafian

„Posłaniec św. Teresy” - wydawana w cyklu miesięcznym gazetka parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach - świętuje 20 rocznicę istnienia! Jubileusz stał się okazją do wspomnień oraz podziękowań ludziom, którzy na przestrzeni dwóch minionych dziesięcioleci dbali o rozwój pisma łączącego informację z formacją.

Na czele zespołu redakcyjnego od 11 lat stoi Elżbieta Ługowska. Pytana o okoliczności zaangażowania się we współtworzenie „Posłańca”, nawiązuje do wyjazdu pielgrzymkowego do Rzymu w 2000 r. - Osobiście był to dla mnie bardzo trudny rok - wspomina, wskazując na szereg okoliczności stojących na przeszkodzie wyjazdowi. Obawy - co podkreśla - pozwoliły jej jednak przezwyciężyć usłyszane podczas pielgrzymki słowa Pisma Świętego o Bogu zatroskanym o lilie polne i ptaki na niebie. - Mimo że byłam w Kościele, wtedy po raz pierwszy tak naprawdę zrozumiałam Ewangelię - wyznaje z zaznaczeniem, iż zaufanie Bożej opatrzności stało się momentem jej osobistego nawrócenia. Relacja z owocnego wyjazdu była też pierwszym artykułem E. Ługowskiej zamieszczonym na łamach gazety parafialnej. - Pismo istniało już od dwóch lat, a jego opiekunem był uczestniczący w naszej pielgrzymce o. Mariusz Legieżyński OMI. W drodze powrotnej zachęcał nas, byśmy podzielili się na łamach „Posłańca” wrażeniami z wyjazdu. To był mój debiut - komentuje.

Pani Elżbieta przyznaje, iż początkowe obawy zostały pokonane przez poczucie obowiązku. Przywołuje też słowa o. Mariusza: – Powiedział, że Pan Bóg komunikuje się z nami przez drugiego człowieka i albo odpowiemy na zaproszenie, albo nie. Wybór należy do nas. Zdecydowałam, że spróbuję. Nie mam jednak wątpliwości, że moje „przełamanie się” w pracy redakcyjnej i posłudze lektorskiej to wyłącznie zasługa łaski Bożej.

 

Przygoda, która trwa

Kiedy w 2007 r. odbywały się wybory na nową szefową „Posłańca”, kandydatura E. Ługowskiej przeszła jednogłośnie. – O. Mariusz był zdania, że właśnie funkcja z wyboru, a nie nadania, jest gwarancją owocnej współpracy. Do kierowania zespołem piszących ludzi nie miałam jednak ani zacięcia, ani doświadczenia, ani tym bardziej kwalifikacji. Jednak – zgodnie z sugestią ówczesnego proboszcza o. Piotra Wójcika OMI – zgodziłam się na półroczny okres próbny. I tak zaczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj – komentuje.

Pierwsze teksty – co podkreśla – pisała o sobie. ...

Agnieszka Warecka

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł