Kultura
Źródło: AWAS
Źródło: AWAS

Z humorem i wigorem

Koncert Wrzosu, który odbył się 8 czerwca w radzyńskiej Oranżerii, zaskoczył nawet najwierniejszych słuchaczy. Tym razem szczególnie skalą nastrojów: było i wspomnieniowo-sentymentalnie, i romantycznie, humorystycznie, ironicznie.

Widownia w sali Radzyńskiego Ośrodka Kultury - jak zwykle wypełniona do ostatniego miejsca - słuchała, biła brawa, ale też wspólnie śpiewała i… pękała ze śmiechu. To ostatnie głównie dzięki rewelacyjnemu kabaretowi Jarzębinki z Trzcińca świętującemu w tym roku 25-lecie istnienia. Nie zawiodła także Sylwia Drabik, którą radzyńska publiczność już pokochała i na której wykonanie „Czy te oczy mogą kłamać” w duecie z Jarosławem Stefaniakiem czekała kilka miesięcy. Równie gorąco przyjęła filuterne wykonanie „Kaziu, zakochaj się”.

Zawsze na wysokim poziomie

Najpierw jednak wystąpił Wrzos, który rozkołysał publiczność w rytm dawnych przebojów – zgodnie z tytułem spotkania „Piosenka przypomni ci…”. Z kolei panie ze Świerżanek śpiewały i recytowały pełne humoru, ale i zaprawione gorzką ironią strofy o życiu i jego codziennych problemach. Potem publiczność mogła bawić się przy brawurowym odtworzeniu wersji programu „Mam Talent” autorstwa kierowniczki kabaretu Stefanii Banuchy. Na zakończenie ponownie wystąpił Wrzos i S.  Drabik oraz J. Stafaniak – kierownik artystyczny zespołu.

Teresa Szczepaniuk, założycielka i kierowniczka Wrzosu, dziękowała posłowi Jerzemu Rębkowi za pomoc przy organizacji koncertu, dzięki czemu mogły zostać zaproszone zaprzyjaźnione zespoły.

Warto zaznaczyć, że koncerty, których gospodarzem jest Wrzos, zawsze na wysokim poziomie artystycznym, ze spotkania na spotkanie zyskują nie tylko na sile wyrazu, ale i towarzyszącej im serdecznej atmosferze. Wrzos, zaprzyjaźnione z nim zespoły i wierna, zapełniające miejsca na widowni publiczność, stają się jak jedna rodzina. W dużym stopniu zapewne dzięki wspaniałemu repertuarowi wychodzącemu naprzeciw zapotrzebowaniu radzynian i niezwykle ciepłemu przyjęciu przez publiczność.

Dla ludowego humoru

Z pewnością na co dzień brakuje nam wpadających w ucho, ale także w serce melodii. Tym razem było również wiele humoru – wynikającego z obserwacji codziennego życia, prowokującego do zamyślenia, ale nieobrażającego nikogo. Porcji takiego żartu dostarczył kabaret Jarzębinki, który przyjechał z Trzcińca w powiecie lubartowskim. S. Banucha prowadzi kabaret od 25 lat, wszystkie teksty, scenariusze pisze sama, zajmuje się też reżyserią. – Nie było to łatwe, gdy się prowadziło 15-hektarowe gospodarstwo, ale dla chcącego nic trudnego: pisałam nocą, gdy domownicy zasnęli – wspomina pani Stefania.

Ze sceny słyszymy nie tylko wspaniała gwarę, ale i specyficzne dla ludowego humoru pikantne dowcipy. Kabaret ceniony jest w Polsce – kierowniczka zespołu przyznaje, że nie zna dokładnej liczby dyplomów, statuetek, wyróżnień, które zdobyły Jarzębinki. Najbardziej ceni grand prix od prezydenta Łodzi. Ceną popularności są zajęte weekendy: – Nie ma soboty, niedzieli, żebyśmy nie mieli zaproszenia: na dożynki, festyny, uroczystości kościelne – wyznaje kierowniczka, ale nie żałują czasu. – Codzienne życie jest szare, trzeba się z czegoś śmiać, dawać ludziom trochę radości – dodaje.

Anna Wasak